Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 2376
Pamiętam pewien świąteczny poranek, miałam ok. 6 lat. Otwierałyśmy z siostrą prezenty, było miło i przyjemnie. Moja starsza siostra typowa energiczna dziewczynka, lubi gwiazdorzyć, ja cicha, nieśmiała, żyję w swojej głowie.
Nagle moja mama wypala:

ciebie to nic nie cieszy, patrz na swoją siostrę jak skacze z radości, aż się chce dawać jej prezenty jak widać taką radość a ty się tylko uśmiechasz..


Zabiło mnie to, na wiele lat. Jest środek nocy i właśnie to do mnie wróciło.
Wszystko robię źle, nawet źle się cieszę. Moja siostra jest idealną córką a ja się do niczego nie nadaję.
Dostałam wtedy lalkę, nie lubiłam się bawić lalkami, wolałam grać w szachy albo czytać książki i rysować planety. Co jakiś czas mama narzekała, że nie bawię się moją lalką tylko leży w kącie a twoja siostra to tak się fajnie zawsze bawiła swoją XD
  • 206
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

X-----D serio przez takie coś się załamać i mieć flashbacki parę lat później? Wyrosną z was życiowe p---y...

Pozdrawiam cieplutko


@K_eM1: niestety tak, też wolałabym nie przejmować się pierdołami i nie mieć flashbacków z takich nieznaczących powodów. Masz jakieś sposoby, jak się tego pozbyć? Na razie moim sposobem na radzenie sobie z takimi sytuacjami jest zapisanie moich uczuć, opowiedzenie tego komuś. O 4 w nocy moi znajomi śpią, napisałam tutaj,
  • Odpowiedz
A wracając do istoty to chciałem zwrócić uwagę, że łatwo jest wieszać psy na rodzicach za jakieś błędy i łatwo powiedzieć, że w takim razie nie powinni decydować się na dzieci zapominając o tym, że to też ludzie którzy mają swoje uczucia


@roszej: dzięki za odpowiedź. Jestem świadoma, że mojej mamie mogło zrobić się po prostu przykro (mimo że serio okazywałam radość najlepiej jak potrafiłam, byłam po prostu nieśmiała, wtedy
  • Odpowiedz
tak może być, nie wykluczam, ale imo warto, żeby spróbowała porozmawiać. Z każdą osobno


@Sandrinia: osobno dogaduję się z nimi całkiem okej. Z siostrą dużo piszę, odwiedzam ją, da się z nią rozmawiać. Z mamą niestety trochę gorzej, jak nie ma siostry to siedzi w telefonie i i tak nie słucha, co mówię. Dopiero jak są razem w jednym domu to się zaczyna jakiś koszmar. Też nie mieszkam na stałe
  • Odpowiedz
w kiblu się zamykałem żeby mieć chociaż te 20 minut bez kontaktu z nikim bo już siły nie miałem


@chmuraburzowa: łazienka to był mój drugi pokój. Całe gimnazjum tam spędziłam XD mimo, że czasem ojciec wbijał, bo otwierał drzwi nożem
Dopiero w tym roku, już po wyprowadzce z domu rodzinnego (ale wciąż często do niego wracam), kupiłam sobie klucz do pokoju - life-changer (
  • Odpowiedz
  • 1
@Kimvu pomyśl że parę lat temu olewając studia słyszałem każdego dnia jak rodzice chwalą siostrę bo ooo nauczycielka będzie... licencjat doktorat a ja debil pracować na magazyn poszedłem. Wiesz kto teraz zarabia dwukrotność jak nie trzykrotność pensji nauczycielki i na dniach prawdopodobnie zostanie administratorem ? Głąb bez studiów... Dlatego nie ma co się załamywać i robić swoje. Użalanie się nad sobą tylko pogłębia twój problem.
  • Odpowiedz
współczuję, u mnie ojciec się wszystkiego wyparł, jakby wszystkie te sytuacje w ogóle nie miały miejsca a ja zmyślam, nie spodziewalam się tego bo myślałam że raczej będzie konfrontacja a nie "przecież ja wcale tak nie mówiłem". Tak czy siak ja jednak polecam porozmawiać opce z mamą, nawet jak mama się nie przejmie to jej ulży


@pollyanna: mój ojciec również odwalał zdecydowanie gorsze rzeczy od mamy. Również się wyparł. Mama
  • Odpowiedz
@malinq: @4kroki: @NaopaK: @qjjehaaarnpw: @darktemplar: @abyssos666: @allesisthelal:
odnośnie zerwania relacji, wyprowadzenia się itp.
Nie mieszkam w domu rodzinnym ale mieszkam stosunkowo niedaleko (siostra pół Polski dalej, odwiedza rodziców co kilka miesięcy, na święta, urodziny) i przyjeżdżam co tydzień, dwa. Najczęściej jak mogę.
Przyjeżdżam z kilku najważniejszych powodów:
- mam młodszą niepełnosprawną siostrę, która mnie uwielbia i świata poza
  • Odpowiedz
@Kimvu spokój ducha Tobie. Nie odpowiadasz za zachowania innych ludzi, ale odpowiadasz za swoje. U mnie teoretycznie było ok. Teoretycznie, bo ojciec nie bił, nie pił i byl lubianym członkiem społeczności, tylko miał "trudny charakter". A że wyzywał, obrażał? Nie okazywał uczuć? Bo przecież miałam gdzie spać i co jeść, miałam wszystko co on uważał że jest mi potrzebne, co jeszcze bym chciała.
Mi rozmowa dała wolność. Ja od siebie wyrzuciłam
  • Odpowiedz
@Kimvu: miałem w domu podobnie i w ogóle z żadnej strony nikt mnie nigdy nie pochwalił i dzisiaj przynajmniej mam wykształcony jakiś charakter i samodzielność. Nie potrzebuje słów innych ludzi żeby sie lepiej czuć
  • Odpowiedz
a może problem jest faktycznie w tobie, bo usilnie chcesz jakiejś atencji i jak jej nie dostajesz to się obrażasz, wychodzisz, strzelasz fochy itp?

z pewnością fochami i zamykaniem się w pokoju da do zrozumienia tej drugiej osobie i na bank w jej oczach nie będzie uchodziła za dziwaka.

Oczywiście można też dalej iść w zaparte i o---------ć jakieś fochowe fikołki licząc, że coś dotrze do osoby zablokowanej psychicznie


@kosti9191:
  • Odpowiedz
zagraj że mną w szachy!

@Dzyszla:

dawaj zagramy partyjkę albo dwie.

@10paszonow:

Już pisałam o tym wyżej ale w sumie powtórzę. Nie gram w szachy, nie jestem jakaś wybitna. Po prostu znam zasady i w dzieciństwie grałam z ojcem. Szachy to jedyne zainteresowanie mojego ojca i to był jedyny sposób żeby jakoś spędzić z nim czas. Teraz unikam wszystkiego co mi się z nim kojarzy.
  • Odpowiedz
Ile teraz masz lat ? Jak na Ciebie to wpłynęło ? To jest niesamowite jak jedno zdanie potrafi kogoś zmienić. Jak sobie radzicie w życiu ? J tez byłem ten co się gorzej uczy i len a radze sobie chyba lepiej od idealnej siostry.


@smokingcat:
21 lat. Nie wiem ,,co" na mnie wpłynęło. Mamy w rodzinie genetycznie uwarunkowaną chorobę afektywną dwubiegunową, więc nie zrzucam nic na rodziców, chociaż nie pomagali, bo nie wiem jaka część jest winą po prostu złych genów i zaburzonej równowagi neuroprzekaźników.
W domu rodzinnym zazwyczaj źle, nie rozmawiam z ojcem, chociaż w sumie jak zażyje leki uspokajające to da się przeżyć. Poza domem - super, wspaniale, jestem szczęśliwa, znajomi wspominają, że zawsze jestem mega pozytywną, uśmiechniętą osobą ()
Jak zdarzy mi się nie zdać jakiegoś zaliczenia na studiach od razu zaczyna się myślenie, że jestem beznadziejna i się do niczego nie nadaję. Ale szybko potrafię się jakoś ogarnąć i wiem, że takie negatywne myśli są tylko chwilowe. Po prostu miewam epizody depresyjne, that''s it. Ale one dosyć szybko mijają i znów mogę zarażać innych pozytywnym myśleniem. Do mojego myślenia na pewno przyczyniło się poznanie cudownego człowieka, który wyciągnął mnie najgorszego doła, gdy chciałam zgłosić się do domu dziecka
  • Odpowiedz
pamiętam wszystkie złe rzeczy i potrafi mi się randomowo po 15 latach zrobić przykro przez to.


@Kimvu: o, k---a. Z doświadczenia wiem, że tacy ludzie są najgorsi. Przeważnie milczycie, chowacie żal i urazę przez lata, dusicie w sobie złe emocje, przez co łatwo jest wam im ulegać i jesteście niestabilni jak małe dzieci, a to nie jest normalne. Na wykopie pełno takich, więc trafiłaś.

Sam unikam takich osób, bo szkoda
  • Odpowiedz
@Kimvu szkoda :( dawno nikt ze mną nie grał. Byłem raz na wakacjach w Polanicy, mieście, które"urodziło" pewnego słynnego gracza. Dużo akcentów więc z tą grą. Ale nie znalazłem nikogo, do kogo mógłbym się przysiąść.

A może nie warto na wszystko patrzeć przez pryzmat przeszłości? Może warto odkryć coś na nowo?
  • Odpowiedz
@Ponury_Dewiant: nie, wyciągnęłam wnioski z moich doświadczeń. Gdy ktoś bliski mi sprawi przykrość, od razu mu o tym mówię. Lubię rozmawiać o uczuciach, dyskutować o tym co się stało, dlaczego, jak można temu zapobiec na przyszłość itp. Nie potrafię dusić emocji, gdy mi jest przykro to płaczę ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Ale tak, mam czasem flashbacki ze wszystkich złych wydarzeń z mojego życia. Jestem jednak świadoma,
  • Odpowiedz