Aktywne Wpisy
Wytłumaczcie mi czemu ludzie kupują szeregówki, albo bliźniaki.
Tyle jest tu naśmiewania się z patodeweloperki mieszkalnej, a nikt się nie śmieje z tych potworków typu yebnięty na środku pola, na zadupiu bliźniak, gdzie każdą połowę kupią obcy sobie ludzie i będą na siebie skazani w tej intymnej atmosferze, dużo bardziej niż w bloku mam wrażenie.
Pełno tego się nasrało ostatnimi czasy.
Jadę na takie zadupie do swojego dentysty i mijam coraz więcej
Tyle jest tu naśmiewania się z patodeweloperki mieszkalnej, a nikt się nie śmieje z tych potworków typu yebnięty na środku pola, na zadupiu bliźniak, gdzie każdą połowę kupią obcy sobie ludzie i będą na siebie skazani w tej intymnej atmosferze, dużo bardziej niż w bloku mam wrażenie.
Pełno tego się nasrało ostatnimi czasy.
Jadę na takie zadupie do swojego dentysty i mijam coraz więcej
patryqo +263
To jest normalne? U was też? Bo mi sie już pierodoli od tego #rownouprawnienie i nie wiem co jest normalne a co nie(╯°□°)╯︵ ┻━┻
#kiciochpyta #dzienkobiet #pracbaza #pieklokobiet
#kiciochpyta #dzienkobiet #pracbaza #pieklokobiet
Nie wiem jak jest teraz, ale w czasach gdy dorastałem (boomer alert), tj. w latach 90., graliśmy z kolegami w gałę praktycznie codziennie w okresie wiosna-jesień, a w szkole również zimą.
Boiska bywały różne - czy to klepisko między blokami z ławkami w roli bramek, czy to brukowany plac przed szkołą z plecakami jako słupki, czy też bardziej "profesjonalne", piaszczyste boisko szkolne z drewnianymi bramkami bez siatek, nie wspominając już o #!$%@? sali gimnastycznej z nowoczesną nawierzchnią i prawdziwymi bramkami do piłki ręcznej - stary kumpla był dyrektorem mojej podstawówki, która zbudowała taką właśnie nowoczesną salę, więc w zimniejsze miesiące często mieliśmy z kolegami przywilej grania tam w soboty, mając całą salę dla siebie (po takim trzygodzinnym łojeniu obowiązkowo wjeżdżał 2-litrowy Lift brzoskwinia-jabłko na spółę).
Niezależnie od stanu areny zmagań, w moich wspomnieniach każda z nich była świadkiem rzeczy wielkich - a to ktoś zerwał pajęczynę z okienka spektakularnym wolejem, a to kto inny ofiarnie obronił strzał w teorii niemożliwy do obronienia, jeszcze ktoś trafił w bramkę (ławkę XD) strzałem z kilkudziesięciu metrów.
W podstawówce trochę kopałem, więc poza podwórkowymi bataliami z różnymi Matimi, Łukaszami i innymi Karolami, w mojej pamięci zapisały się też wydarzenia z wewnątrzszkolnych i międzyszkolnych rozgrywek - pochodzę z miasta 10k gdzie wszyscy się znają i gdzie w moich czasach były trzy podstawówki, z czego w mojej każdy rocznik miał trzy klasy, więc trochę tych turniejów było. Bywały nawet brutalne, obfitujące w kartki mecze z klasami czy szkołami, z którymi mieliśmy kosę XD.
Chciałbym obejrzeć highlighty z wydarzeń, które pamiętam do dziś. Z sytuacji, w których brałem wiodący udział, najchętniej zobaczyłbym nagrania:
- Mojej bramki z drugiej klasy podbazy, gdy strzeliłem z dystansu w taki sposób, że piłka przed wpadnięciem do siatki odbiła się najpierw od poprzeczki, a potem od słupka (potem przez jakiś czas wszyscy desygnowali mnie do strzelania wolnych - nigdy nie powtórzyłem już tego osiągnięcia XD).
- Sytuacji, w której nie strzeliłem gola mając piłkę na linii bramkowej (do tej pory nie wiem jak ja to #!$%@? zrobiłem).
- Kontrowersyjnej czerwonej kartki, którą otrzymałem za rzekomy faul w meczu ze znienawidzoną klasą - to była druga klasa podbazy, do tej pory jestem pewien, że typ przyaktorzył i nawet go nie dotknąłem.
- Petardy w wykonaniu mojego kolegi po moim podaniu z meczu, o którym mowa powyżej - wtedy wydawało nam się, że o mało nie rozerwał siatki XD.
- Zmarnowanej setki w meczu z szóstą klasą (ja grałem wtedy w czwartej) w rozgrywkach szkolnych, gdzie byliśmy totalnymi underdogami, a która dałaby nam sensacyjne prowadzenie (ostatecznie wtopiliśmy 0:4 albo 0:6).
- Bramki po minięciu dryblingiem połowy boiska strzelonej przeze mnie w trzeciej klasie.
- Ofiarnej robinsonady mojego kolegi, który obronił mega mocny strzał z bliska ryjem (poszła farba z nosa) czy też mojej obrony rzutu karnego jajami (zwijałem się potem z bólu przez jakieś 10 minut).
I wiele, wiele innych - zdaję sobie sprawę, że to brzmi jak boomerskie #!$%@?, ale serio chętnie zobaczyłbym, jak te wszystkie legendarne akcje, o których rozprawiało się miesiącami, wyglądały w rzeczywistości. Jestem przy tym pewien, że wyobraźnia dopowiada swoje i raczej szału na tym wideo to by nie było XD.
Do wpisu zainspirował mnie post na fejsbuku mojej dawnej podbazy z wideo z rozgrywek piłkarskich, jakie miały tam miejsce dwa lata temu, czyli jakieś 20 lat po "moich czasach" - zapuściłem w słuchawkach PRO8L3EM i #!$%@?ło mi nostalgię poza skalę.
#nostalgia #podbaza #lata90 #wspomnienia i trochę #pilkanozna
Komentarz usunięty przez autora
Przypomnialo mi sie że jeden ziomek mial na nazwisko jak jeden z pilkarzy Widzewa, wiec grając z osiedlem
Co dzisiaj mi się przypomina siostra kolegi, jak go wolała na kąpanie. LOL
Turnieje międzyszkolne i mecze derbowe (dzielnicowe) to było coś! Najfajniejsze jest to, że nawet bez wideo te akcje ma się ciągle w głowie i wraca się do nich jak do czegoś wielkiego.
Z ciekawości macie jeszcze kontakt z chłopakami z ekipy czy się pourywało?
Piękne
Najbardziej prestiżowe były klasowe w gimnazjum, gdzie raz jako stoper wyciągnąłem piłkę wślizgiem z pustej bramki.
Piękne uczucie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Pomimo, że na tle reszty byłem średniakiem, to raz na jakiś czas zdarzały się niezapomniane akcje.
Raz jeszcze miałem dzień konia na bramce, na WF na studiach. Broniłem tyle
1. W gimnazjum po lekcjach zostałem na wf 2 lata starszej klasy i postawili mnie na bramkę. Na początku mówili, że bronię na farcie, ale po lekcji już zmienili zdanie, szczególnie jak obroniłem bombę z dystansu jednego z nich.
2. W liceum nikt mnie nie znał, więc na jednej z pierwszych lekcji też poszedłem na bramkę. Broniłem takie piłki, że z przeciwnej