Aktywne Wpisy
rewasek1374 +37
Też macie tak, że film z Poznania w ogóle was nie rusza? Bo ja oglądając go nie czuje żadnych emocji. Wiem że to się stało naprawde, że dwóch gości nie żyje, ale jest mi to totalnie obojętne.
Czy lata oglądania filmów akcji i grania w sztrzelanki uodporniły mnie?
#poznan
Czy lata oglądania filmów akcji i grania w sztrzelanki uodporniły mnie?
#poznan
![](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Tywin_Lannister_MWNhrJUEvm,q60.jpg)
Tywin_Lannister +95
Na tej stop-klatce - na samym końcu filmu - wyraźnie widać, że psychol się do niej uśmiechnął.
#!$%@?, nawet sobie nie zdajemy sprawy, ilu takich ludzi spotykamy na co dzień.
#poznan
#!$%@?, nawet sobie nie zdajemy sprawy, ilu takich ludzi spotykamy na co dzień.
#poznan
![](https://wykop.pl/cdn/c3201142/07677c3c9aedf937e70bd577956ca909771a96ac46f3210de0222928ad6a3498,w150.jpg?author=Tywin_Lannister&auth=38f45de70459bd28624dcf03fa4dd81b)
Świadkowie Jehowy vs Miłość i związki - Moja historia miłosna
To będzie dosyć osobisty wpis i jest kontynuacją walentynkowego wpisu o ŚJ i miłości, więc aby zrozumieć tę historię, radzę zacząć od pierwszej części: link. A wpis jest o mojej historii miłosnej, czyli jak ŚJ zakochała się w ateiście i co z tego wynikło.
Poznałam @Grizwold w liceum i wpadłam po uszy. Byłam bardzo wierzącym ŚJ, więc wiedziałam, że nie mogę z nim być, a jednak byłam tak bardzo zakochana, że nie wyobrażałam sobie bez niego życia. Doprowadziło to do tego, że “zostaliśmy przyjaciółmi”. Próbował mnie nawet zaprosić na swoją studniówkę, bo miał rok wcześniej ode mnie, ale starałam się być twarda i odmówiłam. Wytrzymaliśmy w tym stanie dokładnie rok, po czym zostaliśmy parą xD
Nie był to niestety nasz happy end. Ze związkiem z człowiekiem “ze świata” musiałam się ostro ukrywać. Do tego on, jako ateista, nie rozumiał mojej religii ani zasad tam panujących, wręcz zdumiewało go istnienie ludzi biorących religię tak bardzo na poważnie. Był to dla niego zupełnie nowy, dziwny świat, który mógł obserwować z bezpiecznej odległości, podczas gdy ja zmagałam się z wewnętrznym rozdarciem pomiędzy tymi dwoma bardzo różniącymi się od siebie światami.
Ponieważ mieszkaliśmy w małej mieścinie i prawdopodobieństwo spotkania kogoś ze zboru na mieście była dosyć duża, spotykaliśmy się w bardzo mało uczęszczanych miejscach, albo u niego w domu. Jeśli szliśmy miastem, to nigdy za rękę. Wiedziałam, że w końcu będziemy musieli albo zerwać, albo on musi zostać ŚJ, więc z czasem przemycałam swoje wierzenia w rozmowach. Kiedy w końcu rodzice się o nim dowiedzieli (mama mnie raz śledziła, jak szłam z nim do niego xD), musiałam go zaprosić na zebranie xd I było to jedyne zebranie, na którym wtedy był, bo jakoś niedługo po tym zerwaliśmy. To jednak długo nie trwało, dosyć szybko do siebie wróciliśmy, nie mogąc bez siebie żyć. Tak samo wróciliśmy do ukrywania naszego związku, bo za każdym razem, kiedy rodzice się dowiadywali, miałam dużą awanturę. Kiedy przyszło do mojej studniówki rodzice dali mi wybór - albo pójdę na nią z kimś ze zboru, albo nie pójdę i dostanę za to hajs xD Ponieważ nie mogłam pójść z osobą, którą kocham, odpuściłam imprezę i wybrałam hajs. Pewnie uważacie to za wygranko, ale ja mimo wszystko żałuję, że nie mogłam brać w tym udziału. Zwłaszcza, że miałam całkiem fajną, zgraną klasę.
Kiedy wyjechaliśmy na studia, sprawy przybrały inny kierunek. Przeprowadziliśmy się do dużego miasta, więc i prawdopodobieństwo spotkania kogoś ze zboru zmalało. Zaczęliśmy chodzić za rękę. Dla Was może to być dosyć normalny zwyczaj, ale dla nas był to wtedy kamień milowy, a uczucie, które temu towarzyszyło - głównie ulga i poczucie wolności - było naprawdę nieporównywalne :D
Niestety, ze względu na różnice religijne, długo się tym nie nacieszyliśmy. Dalej byłam wierząca, a nauki ŚJ mówiły jasno, że aby związek był szczęśliwy, musi być w nim wspólne wielbienie Jehowy. Tylko że luby nie chciał ze mną chodzić na zebrania i co prawda raz dał się namówić na Pamiątkę i jeden dzień Zgromadzenia, ale byłam stanowczo za daleko do nawrócenia go na swoją wiarę. Zrezygnowana dalej chodziłam na zebrania i głoszenie, a w zborze wiedziało o nim tylko 2 najbliższych mi ludzi. Wykłady na zebraniach i zgromadzeniach miały na mnie bardzo duży wpływ - zwłaszcza te o nadchodzącym Armagedonie. Strach przed zagładą wprawiał mnie w stany paniki i depresji, pobudzało mnie to do zmiany swojego postępowania, przez co kończyłam związek, po czym jak zwykle do siebie wracaliśmy i tak w kółko. Nie polecam, 2/10.
W międzyczasie ktoś z moich “bliskich” w zborze zrobił się nagle gorliwy i zmartwiony moim związkiem z ateistą. Poszedł więc poinformować o tym starszych zboru xD Po którymś zebraniu starsi zaprosili mnie do pokoju rozmów. Wypytywali, czy uprawialiśmy już seks, ale zaprzeczyłam. Próbowali mi wmówić, że chłopak ze świata “ma swoje potrzeby” i w końcu będzie chciał ze mną uprawiać seks, a to przecież wbrew zasadom. Uznali, że jestem bardzo nieodpowiedzialna trwając w takim związku. Nie było powodu do wykluczenia, ani nie mogli mnie zmusić do decyzji o zakończeniu związku, więc tak co jakiś czas, po zebraniach, przeprowadzali ze mną rozmowy. Na szczęście to był okres, kiedy powoli kończyłam studia i przestawałam wierzyć w boga (temat na oddzielny wpis), a te rozmowy niesamowicie mnie dołowały, więc w pewnym momencie przestałam całkiem chodzić na zebrania i tym samym zakończyłam pasmo nieprzyjemnych spotkań ze starszymi.
Brak wiary w boga i zerwanie kontaktów ze zborem, a później powiadomienie o tym rodziców było naprawdę okropnym przeżyciem i nie polecam nikomu tego, co wtedy przeżyłam, ale to było jakieś 7-8 lat temu i z perspektywu czasu nie żałuję tej decyzji. Miało to wpływ oczywiście na całe moje życie, o czym wspominam często we wpisach, ale przede wszystkim usunęło z moich myśli ciężar walki miłości z lojalnością wobec Jehowy i zboru.
Poznałam @Grizwold 13 lat temu i przeszłam przez psychiczne piekło. Dzisiaj jest dla mnie najważniejszą osobą we wszechświecie, światłem w pochmurny dzień i kompanem w słoneczne. Nie zamieniłabym obecnego życia z nim na nic, co mogliby mi obiecać Świadkowie Jehowy ani żadna inna religia świata.
------
Na tagu #wesolezyciewsekcie piszę wspomnienia z czasów, kiedy byłam wierzącym Świadkiem Jehowy i inne teksty w temacie. Prócz samego tagu możecie mnie też obserwować na FB.
#swiadkowiejehowy #milosc #zwiazki #jehowi
im więcej czasu mija, tym jest łatwiej. teraz, poza straconymi latami młodości (brzmię jak babcia XD), szkoda mi tylko rodziców czy starych znajomych, co dalej w tym siedzą i ciężko by było przemówić im do rozsądku ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@13czarnychkotow: zamienilaś jednego Boga na innego Boga, tylko że ten twój nowy Bóg @Grizwold jest znacznie lepszy bo istnieje ( ͡° ͜ʖ ͡°
Czego tu się obawiać? Tak z punktu widzenia osoby niewierzącej (którą, jak rozumiem, obecnie jesteś, podobnie @Theia, tak?), śmierć jest nieunikniona. Z punktu
@Theia: @13czarnychkotow: ja pitolę, ale rycie bani. Sekta jak się patrzy. Najgorsze, że jak ktoś jest słabszy psychicznie, to tam zostanie i będzie powielał schemat.
A jeszcze podpytam. Jak mniemam ostatecznie chodzi tam o
@kacperlol11: jasne: link
@KondominiumKatoSocjalistyczne: ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Tak czy inaczej każde swiadectwo wybudzonego jest na wagę złota
@13czarnychkotow: ale na Wasz ślub zamierzacie ich zaprosić / jest szansa, że przyjdą? Jeśli to jest zbyt osobiste pytanie to nie odpowiadaj. Po prostu ciężko mi sobie
@metalowy_pasterz: raczej nie mają świadomości. Jest przekonanie, że każdy grosz oddany jest na ogólnoświatową działalność, jaką jest głoszenie - dla nich to jest najważniejsze, bo uważają, że dzięki temu spełniają proroctwa.
Ale też nie byłabym też taka pewna, czy tym na szczycie chodzi im tylko
@13czarnychkotow: @Theia (づ•﹏•)づ
@13czarnychkotow: #!$%@? to jest masakra jakaś, jak bardzo to jest obrzydliwe.
@13czarnychkotow: Ciekawe co to za Bóg, bo raczej nie ten z Biblii. A tak naprawdę chodzi tu o lojalność wobec grupy - a nie Boga
@bluberr: ano, nam jest łatwiej to normalizować, bo w tym byłyśmy wychowywane :D
@DexterFromLab: to prawda, ma on naprawdę niesamowite pokłady cierpliwości :D cieszę się, że i Tobie udało się znaleźć szczęście na własnych zasadach :)
@ImperatorPL: dzięki, było ciężko, ale na szczęście to za