jak ja czytam sobie komentarze ludzi komentujących szczepionki i całą pandemię, którzy w większości zakończyli lekcje biologii w podstawówce i podważają autorytety na podstawie facebookowych opowieści to jest po prostu k---a dramat #pdk
to, jakie ogromne fale szurostwa przetaczają się obecnie przez wszystkie społeczeństwa jest tragedią.
internet miał być miejscem umożliwiającym naukę i łatwiejszą komunikację ale nie spodziewałem się, że każda Grażynka może zostać doktorem biologii i specem od szczepionek po spędzeniu dwóch godzin dziennie na facebooku ( ͡º͜ʖ͡º)
@sobczii: kiedyś wioskowy glupek byl wioskowym glupkiem. Dzis, moze spotkac innych glupkow. Kiedyś, ktos kto nie.mial wiedzy o czyms albo wyksztalcenia w jakiejs dziedzinie, wiedzial, ze go nie ma, i mial na tyle rozumu, ze sluchal sie tych co mieli. Dzis, poniewaz ma kontakt z podobnymi sobie ignorantami i dostep do strzepow informacji, plotek, poglosek i bzdur, moze.sobie spokojnie zbudowac swoj wladny, czesto idiotyczny, poglad na cos, albo obraz czegos.
@sobczii: z obu stron mamy osoby co coś tam liznęły i lecąc na efekcie Dunninga-Krugera swoją pewność siebie szybciuteńko pokazują w licznych komentarzach wyzywając innych od debili, zanim dotrze do nich, że może jednak nie do końca wiedzą co piszą :> Podkreślam, że dotyczy to obu stron. Zacznij pytać ludzi o podstawy tych zarówno pro/anty niezależnie od tematu to szybko wyjdzie, że wiedza najaktywniejszych najmniejsza.
@sobczii: Ja mam podobnie, ale jakakolwiek wątpliwość już wystarczy aby zostać foliarzem w obecnych czasach :) Aczkolwiek rzeczywiście masa rzekomych sceptyków szczepień tych możliwie aktywnych to chodzące definicje foliarstwa, wierzący w płaską ziemie bezrobotni schizofrenicy co w okresach manii na kilka kont spamują Internet kompletnymi bzdurami wklejkami od innych podobnych co tylko "na pierwszy rzut oka" wyglądają jak normalny tekst. To też jest problem, ale mamy masę ludzi co chętnie udostępni dalej każdą bzdurę, każdy mem o ile wspiera to ich wizję świata i dowali tym drugim...
Także zamiast sensownej dyskusji na temat szczepień wśród naukowców jest tylko gra pod prostych ludzi aby ich nie zrazić i jeden wielki aplauz i zaakceptowanie... Nikt się nie odważy powiedzieć coś innego nawet jeśli ma argumenty... no chyba, że jakiś desperat/chory ale taki za bardzo argumentami się nie przejmuje i tu jest problem.
Melinda Wenner Moyer: "Kiedy próbowałam zgłosić kontrowersyjne aspekty skuteczności szczepionek lub bezpieczeństwa, naukowcy często nie chcieli rozmawiać. [..]naukowcy są tak przerażeni publicznym wahaniem, że cenzurują się, ukrywając niepożądane odkrycia, a może nawet unikając podejmowania badań, które mogłyby wykazać niepożądane efekty. Ci, którzy łamią te niepisane zasady, są krytykowani."Dr Offit twierdzi, że naukowcy nie powinni publikować treśći mogących zasiać wątpliwość. Uważa, że małe, nierozstrzygające i niepokojące badania nie powinny być w ogóle publikowane, ponieważ mogą wyrządzić więcej szkody
@slapdash: Polecam serię "Płaska Ziemia - poważna analiza" SciFuna. Już jakiś czas temu zauważyłem, że w zasadzie płaskoziemstwo można zastąpić czymkolwiek innym, a wymienione w tych filmach postawy dalej będą pasować.
to, jakie ogromne fale szurostwa przetaczają się obecnie przez wszystkie społeczeństwa jest tragedią.
internet miał być miejscem umożliwiającym naukę i łatwiejszą komunikację ale nie spodziewałem się, że każda Grażynka może zostać doktorem biologii i specem od szczepionek po spędzeniu dwóch godzin dziennie na facebooku ( ͡º ͜ʖ͡º)
#koronawirus #szczepionki #szury
Kiedyś, ktos kto nie.mial wiedzy o czyms albo wyksztalcenia w jakiejs dziedzinie, wiedzial, ze go nie ma, i mial na tyle rozumu, ze sluchal sie tych co mieli.
Dzis, poniewaz ma kontakt z podobnymi sobie ignorantami i dostep do strzepow informacji, plotek, poglosek i bzdur, moze.sobie spokojnie zbudowac swoj wladny, czesto idiotyczny, poglad na cos, albo obraz czegos.
https://www.youtube.com/watch?v=wV2mfoBRWJk
Dunninga-Krugera swoją pewność siebie szybciuteńko pokazują w licznych komentarzach wyzywając innych od debili, zanim dotrze do nich, że może jednak nie do końca wiedzą co piszą :>
Podkreślam, że dotyczy to obu stron. Zacznij pytać ludzi o podstawy tych zarówno pro/anty niezależnie od tematu to szybko wyjdzie, że wiedza najaktywniejszych najmniejsza.
Aczkolwiek rzeczywiście masa rzekomych sceptyków szczepień tych możliwie aktywnych to chodzące definicje foliarstwa, wierzący w płaską ziemie bezrobotni schizofrenicy co w okresach manii na kilka kont spamują Internet kompletnymi bzdurami wklejkami od innych podobnych co tylko "na pierwszy rzut oka" wyglądają jak normalny tekst. To też jest problem, ale mamy masę ludzi co chętnie udostępni dalej każdą bzdurę, każdy mem o ile wspiera to ich wizję świata i dowali tym drugim...
Także zamiast sensownej dyskusji na temat szczepień wśród naukowców jest tylko gra pod prostych ludzi aby ich nie zrazić i jeden wielki aplauz i zaakceptowanie... Nikt się nie odważy powiedzieć coś innego nawet jeśli ma argumenty... no chyba, że jakiś desperat/chory ale taki za bardzo argumentami się nie przejmuje i tu jest problem.
Melinda Wenner Moyer: "Kiedy próbowałam zgłosić kontrowersyjne aspekty skuteczności szczepionek lub bezpieczeństwa, naukowcy często nie chcieli rozmawiać. [..]naukowcy są tak przerażeni publicznym wahaniem, że cenzurują się, ukrywając niepożądane odkrycia, a może nawet unikając podejmowania badań, które mogłyby wykazać niepożądane efekty. Ci, którzy łamią te niepisane zasady, są krytykowani."Dr Offit twierdzi, że naukowcy nie powinni publikować treśći mogących zasiać wątpliwość. Uważa, że małe, nierozstrzygające i niepokojące badania nie powinny być w ogóle publikowane, ponieważ mogą wyrządzić więcej szkody