Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#przegryw #psychologia #fobiaspoleczna #depresja #nerwica #pracbaza #zalesie

Kolega pierwszy miesiąc stażu(przyjął się razem ze mną):
-towarzyski
-ma #!$%@?
-w 1 dzień już zaczął śmieszkować z innymi i gadać na luzie
-w 2 tygodniu zachowuje się jak "stary"

Tymczasem ja:
-przestraszony dalej po miesiącu
-zestresowany do tego stopnia że o robocie myślę w czasie jak i po robocie(jak się zachować itp.)
-dalej nie wiem co i jak
-prawie w ogóle nie gadam, bo lęki, stres, nie wiem o czym gadać z ludźmi
-gdy w grupie inni gadają o pierdołach, ja siedzę cicho albo przytakuje, albo czekam aż ktoś mnie się o coś zapyta
-analizuje dokładnie co powiedzieć w danym momencie i co inni o mnie pomyślą
-stres, lęki tak duże, że czasami nie rozumiem co do mnie mówią i muszę gadać "co?" po 3,4 razy
-jak coś zapomnę to mi głupio pytać po 100 razy kogoś, w rezultacie czego nie pytam i coś #!$%@?ę

Ja #!$%@? ja mam tego dość, nie wiem co musi się stać żebym stał się normalny i umiał w "small talk", być wyluzowany i przychodził do pracy jak "do siebie".
Wiem, że pewność siebie bierze się z wiedzy i praktyki, z tego że się coś potrafi, a ja na razie jestem zielony, no ale mam tego dość.

Macie jakieś rady mirki?

Przecież ja nie potrafię żyć na tym świecie, nic nie umiem, w sumie to niczego jakiegoś nie pragnę, dobrze mi jest z tym jak jest.

Np. koledzy z robo mają jakeiś fajne furki i mówią że i tak planują zmienić na coś większego, bo im 170 KM mało, a ja mam 1 auto od paru lat, mały silnik i #!$%@?.
Robią jakieś tuningi, żyją po prostu, a ja myślę o takich pierdołach jak się zachować na drugi dzień w pracy, zastanawiam się dlaczego tak mało mówię i tylko się stresuję.
Wiem że jestem przez nich obgadywany, i w sumie się nie dziwię, no bo dla nich to moje zachowanie jest dziwne.
I pewne przez to że mało gadam, uważają że ich nie lubię.

Czuję się jak dorosły dzieciak, a mam 27 lat.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5fed75d43dc27c000ae2974d
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
#przegryw #psychologia #fobiaspolec...

źródło: comment_1609403786y0UeeCIv282vgPwQoRfoZD.jpg

Pobierz
  • 37
@AnonimoweMirkoWyznania: Mam kropka w kropkę tak samo, idź do psychiatry, da ci jakieś leki na lęki co w niewielkim stopniu ale powinno pomóc. U mnie asentra 100mg sporo pomogła mimo że od początku miałem negatywne nastawienie do prochów i leczenia. W dalszej perspektywie podobno warto iść do psychoterapeuty...
@AnonimoweMirkoWyznania: Pójście do psychologa / psychiatry / na couching (wybierz sobie), to najlepsze, co możesz dla siebie zrobić. Jedynym wyjściem jest zmiana myślenia o pracy, ludziach itd. i wyjście ze strefy komfortu, tzn. po trochu, w małych lub bardzo małych krokach przełamywanie się i rozmowa z ludźmi - na początku rzucenie "cześć", zapytanie się, czy ktoś kogoś widział, czy wie gdzie jest rzecz X, osoba Y itd. Po prostu jak zaczniesz
@Lucider5: Tak jak napisałem, powoli, małymi krokami przełamujesz się, wychodzisz z tej słynnej strefy komfortu i zyskujesz relacje. Początkowa zmiana myślenia zadziała na to, że w ogóle się odezwiesz do ludzi, a jak już sobie potwierdzisz, że to wcale nie takie dziwne, trudne i w ogóle nic ze mną nie jest nie tak, to idziesz w to dalej.