Wpis z mikrobloga

#opowiescizeswiataf1 <— zapraszam do obserwowania!

GP Belgii 2000 - wspaniała walka o zwycięstwo i niesamowity manewr Hakkinena

Grand Prix Belgii w 2000 roku kojarzy się ludziom głównie dzięki manewrowi Miki Hakkinena na Schumacherze w walce o zwycięstwo. To mógł być też punkt zwrotny sezonu jeżeli chodzi o walkę o tytuł, że dzięki temu Mika Hakkinen mógł złapać wiatr w żagle i po raz kolejny pokonać swojego wielkiego rywala w walce o tytuł jak robił to w poprzednich dwóch sezonach. Jak wiemy po tym wyścigu to Michael Schumacher przeszedł do ofensywy wygrywając pozostałe 4 wyścigi do końca sezonu dając tym samym Scuderii Ferrari wyczekiwany tytuł mistrzowski, pierwszy od 21 lat! Na początku małe wprowadzenie i przejście przez sezon aż do feralnego wyścigu.

Sezon 2000 to czas zmian w Scuderii. Dokonano zmiany personalnej na stanowisku kierowcy nr. 2. Eddiego Irvine’a, który odszedł do nowej fabrycznej ekipy Jaguara zastąpił sympatyczny Brazylijczyk Rubens Barrichello. Miał być on wsparciem dla Schumachera w walce o tytuł w nadchodzącej kampanii. Ferrari miało wielkie apetyty, ponieważ już w poprzednim sezonie udało się Włochom zdobyć tytuł mistrzowski dla konstruktorów, mimo iż przez ponad pół sezonu pozostawali bez swojego lidera, Michaela Schumachera, który był kontuzjowany po wypadku na torze Silverstone. Eddie Irvine nie podołał zadaniu i tytuł mistrzowski dla najlepszego kierowcy powędrował ponownie do Miki Hakkinena. Fin mimo błędów w drugiej połowie sezonu, kiedy to nieco opadła presja spowodowana absencją Schumachera zdołał obronić tytuł mistrzowski.

Nowy bolid ekipy z Maranello Ferrari F2000 był jeszcze lepszy od poprzednika. Scuderia wygrała pierwsze 3 wyścigi sezonu w Australii, Brazylii i San Marino dzięki Schumacherowi. W dwóch kolejnych wyścigach w Wielkiej Brytanii i Hiszpanii wygrał Mclaren ze swoim MP4/15. Schumacher stracił nieco we Francji, Austrii, Niemczech gdzie nie dojechał do mety. Na Węgrzech Michael był drugi. Wykorzystał to wszystko Hakkinen, który był drugi we Francji i w Niemczech oraz wygrał w Austrii i na Węgrzech. Dzięki temu po Węgrzech „Latający Fin” przyjechał do Belgii jako lider Mistrzostw Świata z przewagą 2 punktów nad Michaelem Schumacherem. Przejdźmy więc do sedna.

Kwalifikacje przebiegły pod dyktando Mclarena. Pole Position zgarnął Mika Hakkinen. Sensacyjnie drugie miejsce zajął Jarno Trulli w co najwyżej niezłym Jordanie. Klasyczny Trulli - mistrz jednego okrążenia. Dalsze pozycje czołówki to: Jenson Button - spora niespodzianka, fantastyczny wynik jak na debiutanta, Michael Schumacher, Coulthard, trzeci rząd zamyka Ralf Schumacher. Pora na wyścig.

Niedzielna powitała nas deszczem i start się odbył na mokrej nawierzchni za samochodem bezpieczeństwa. Po chwili zjechał do boksu swoim Mercedesem pan Bernd Mayländer i rozpoczęło się ściganie. Na drugim okrążeniu w nawrocie La Source udany atak przeprowadził Rubens Barrichello, który awansował na 9 pozycję. Na 3 okrążeniu Button zaatakował Trulliego w La Source, lecz popełnił błąd. Nieco zblokował koła w wyniku czego wyjechał za szeroko i Trulli odzyskał straconą pozycję. https://youtu.be/b6qlV-Eps8w Przy dohamowaniu do szykany Bus Stop Schumacher wyprzedził Buttona a następnie Trulliego w pierwszym zakręcie, gdzie jest ostre dohamowanie i nawrót. To dobre miejsce do wyprzedzania. Kiedy Schumacher wyprzedzał Trulliego, jadący tuż za nimi Button postanowił zrobić to samo. Niestety jak na świeżaka przystało poszedł zbyt optymistycznie, zbyt opóźnił hamowanie w wyniku czego doszło do kontaktu pomiędzy nim a Jarno Trullim z Jordana. https://youtu.be/8vjIUpaD0Lo (przepraszam najmocniej za gównojakość, nic lepszego nie znalazłem) Tą dwójkę wyminął David Coulthard a następnie na Eau Rouge Buttona wyprzedził jego zespołowy kolega Ralf Schumacher. Było to dopiero 4 okrążenie a Button popełnił już z dwa błędy. Wyglądało na to, że chyba to nie jest jego dzień. Tor coraz bardziej przesychał i po pewnym czasie zawodnicy zaczęli zjeżdżać do pit-stopu na zmiany opon. W międzyczasie z rywalizacji wycofał się Giancarlo Fisichella w wyniku problemów z elektryką. Schumacher kręcił najszybsze czasy okrążeń i zbliżał się do Hakkinena.

Na 12 okrążeniu Mika Hakkinen popełnił błąd. Na jednym z zakrętów wpadł w poślizg i zarzuciło jego tyłem. Fin szybko wrócił do rywalizacji, lecz ten spory błąd kosztował go utratę prowadzenia na rzecz Michaela Schumachera. https://youtu.be/Tn7jvHiAjCU Okrążenie później z wyścigu odpadł Nick Heidfeld z zespołu Prosta, któremu nawalił silnik Peugeota. Coulthard cały czas próbował wyprzedzić Frentzena z Jordana i siedział mu na ogonie, lecz nic z tego. Taka była wtedy rzeczywistość. Po zjeździe Schumachera do boksu, prowadzenie ponownie objął kierowca Mclarena. Po pewnym czasie Mika zjechał na swój drugi postój. Do pit-stopu chwilę później zjechali w tym samym momencie Heinz Harald Frentzen z Jordana i David Coulthard z Mclarena. Mimo iż Coulthard wjechał do alei serwisowej za bolidem Jordana to mechanicy Mclarena się spisali, dzięki temu Coulthard wyjechał z boksu przed Frentzenem. Eddie Irvine w Jaguarze wyprzedził Pedro de la Rosę z Arrowsa podczas walki o 13 pozycję. Mika Hakkinen gonił Schumachera i był już tuż tuż za liderującym kierowcą Ferrari. Latający Fin kręcił dużo szybsze czasy i coraz bardziej zbliżał się do Niemca. Na 30 okrążeniu pojechał prawie o sekundę szybciej niż Michael. Z wyścigu na 32 okrążeniu odpadł niestety Jean Alesi. Ciśnienie paliwa w bolidzie ekipy Prosta sprawiło, że sympatyczny Francuz musiał zakończyć swój wyścig. Wielka szkoda bo Francuz o włoskich korzeniach miał sporą szansę na punkty w przeciętnym bolidzie Prost-Peugeot. Po chwili to samo zdarzyło się też Rubensowi Barrichello i Ferrari musiało wycofać jego bolid z dalszej rywalizacji.

Do końca wyścigu pozostało ponad 10 okrążeń. Hakkinen był już naprawdę blisko Schumachera. Na 8 okrążeń do końca Grand Prix, David Coulthard wyprzedził Jensona Buttona na prostej Kemmel w dohamowaniu do Les Combes. To była walka o 4 pozycję. Pomiędzy Schumim a Miką była już mniej niż sekunda. Walka o zwycięstwo miała się rozstrzygnąć na ostatnich okrążeniach. Fiński kierowca Mclarena był szybszy na ostatnim kółku od Niemca o ponad 0,3 sekundy. Na 39 kółku, 5 okrążeń przed końcem Mika postanowił zaatakować. Po wyjściu z łukowatego Eau Rouge Hakkinen złapał się za Schumacherem w strugę powietrza i na prostej Kemmel się zbliżył na tyle by zaatakować Niemca. Schumacher w swoim stylu agresywnie wyszedł z tego obronną ręką, blokując Fina i niemal wypychając go tym samym na trawę. Kierowca Mclarena przy ponad 300 na godzinę musiał ostro wyhamować by nie zderzyć się z ostro manewrującym kierowcą Ferrari. Twarda walka. Kierowca z Helsinek na tym nieco stracił i musiał spróbować jeszcze raz na kolejnym kółku. Okrążenie później na 40 kółku wydarzył się jeden z najsłynniejszch i najbardziej ikonicznych manewrów wyprzedzania w historii F1. Mika wiedział, że musi pójść na całość jeżeli chce pokonać Michaela. Przejechał gazem w podłodze przez pagórkowaty, malowniczy i przerażający zakręt Eau Rouge (był to wtedy nie lada wyczyn i popis odwagi, Fin był pierwszym kierowcą, który przejechał Eau Rouge przy pełnej prędkości), dzięki czemu zbliżył się do Schumachera i złapał się w jego cień aerodynamiczny. Jednakże pojawił się problem. W tym samym miejscu, gdzie Hakkinen i Schumacher był też maruder Ricardo Zonta z BAR-Honda. I gdy wydawało się, że przez Zontę nic z tego manewru nie będzie, Mika Hakkinen zrobił TO: https://youtu.be/tuaOb_ZF4_k

Schumacher wyprzedził Zontę z lewej strony, Mika z drugiej dublując go tym samym i w jednym momencie agresywnie spychając Schumachera. Prawdziwy popis brawury i odwagi ze strony Fina. Coś wspaniałego! Czapki z głów! W garażu Mclarena zapanowała euforia, ponieważ Hakkinen tym genialnym manewrem wyprzedzania zapewnił sobie prowadzenie w wyścigu o GP Belgii. Zawodnik Mclarena objął ponownie prowadzenie na 4 okrążenia przed końcem. Onboard Fińskiego kierowcy: https://youtu.be/Pd0LMH6yijA (0:17 - zablokowanie przez Schumachera, 2:11 - manewr Miki na Michaelu). Determinacja i odwaga kierowcy Mclarena popłaciły - Mika Hakkinen wygrał GP Belgii tuż przed Michaelem Schumacherem. Podium uzupełnił młodszy brat Michaela - Ralf. 4 miejsce zajął Coulthard, 5 Button a szóstą, ostatnią premiowaną punktami pozycję zajął Heinz Harald Frentzen.

Hakkinen znowu był na szczycie, wyjeżdżał z Belgii jako lider klasyfikacji generalnej z 6 punktami przewagi nad Schumacherem. Wydawało się, że nic nie zatrzyma już Fina przed sięgnięciem po raz trzeci po mistrzowską koronę. Jak wiemy tak się nie stało, ponieważ Schumacher ostatecznie podołał wyzwaniu rzuconemu przez Mclarena i dał Włoskiemu zespołowi upragniony tytuł mistrzowski, pierwszy dla Scuderii Ferrari od 1979. Obaj panowie po agresywnej walce nie mieli do siebie problemu. Schumacher powtarzał, że Mika był chyba jedynym kierowcą którego się bał i miał do niego zawsze ogromny szacunek. Na legendarnym torze Spa Fin ponownie ograł kierowcę stajni z Maranello i to Mclaren był znowu górą. Jak pokazał czas, po raz ostatni raz w sezonie 2000. Potem to już zwycięstwa Schumachera i tytuł dla Ferrari. Ale to już historia na zupełnie inną opowieść.

Dla zasięgu:
#f1 #f1pro #abcf1 #krotkahistoriaof1 #sport #motoryzacja
milosz1204 - #Opowiescizeswiataf1 <— zapraszam do obserwowania!

GP Belgii 2000 - w...

źródło: comment_1609348816g511CEXnflQXH6VNDJ3hdU.jpg

Pobierz
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@milosz1204: tamten sezon to był chyba szczyt formy Hakkinena i jego rywalizacji z Schumacherem. W czasach gdy różnice czasowe były większe niż dzisiaj, ich pojedynki w kwalifikacjach na Imoli, w Barcelonie i na Suzuce to klasyka, połączenie szachów i boksu w świecie wyścigów.
  • Odpowiedz