Wpis z mikrobloga

@Kempes: Ludzi w PRLu nie było stać na dobrą rybę, to żarli karpia a teraz to wielka polska tradycja. W sumie historia tej ryby, to jest taki idealne podsumowanie większości tradycji, które powstawały bo a) ludzie byli głupi i niepiśmienni b) byli biedni, a najczęściej jedno i drugie, a dzisiejszym tradycjonalistom szkoda z tego zrezygnować, bo jak to tak, dziad żarł tę rybe, ojciec żarł, to ja mam przestać?
@Kempes: trochę wam nawet zazdroszczę, u mnie na domowej wigilii tylko rodzice, brat, dziadkowie pisowcy i babcia kodowa, zero polityki, drętwa atmosfera, gadki szmatki o jakichś randomowych rzeczach i starsi zawijka koło 22:00 na pasterkę, i tak potwórz od 3-4 lat xD niby się cieszę, ze nie ma tej całej przaśnej otoczki pijaństwa, żywych kłótni i sporów o sprawy polityczno-obyczajowe, pytań kiedy ślub, ale nigdy nie jestem pewien, czy niepolackość mojej
@Kempes część mojej rodziny zajmuje się hodowlą karpii. Wiecie jakie to jest gówno? Tuczone jak swinie, w ciągu jednego sezonu pasione na maxa, odlawiane, sprzedawane jeleniom na targach i kasa się kręci a sami właściciele stawów jedzą głównie amury, szczupaki, sumy, ewentualnie w ostateczności jakieś mniejsze karpie po których widać że nie są takie tłuste.
Karpie to taki odpowiednik świni tylko tuczone na pszenicy.
u mnie najpierw leży w mleku i cytrynie, przez co pozbywa się mulastego posmaku


@hitsmer: czyli nie pozbywają się, tylko maskują ten smak. Karpia należy przez zabiciem przegłodzić kilka dni.