Wpis z mikrobloga

@mcsQ: Spłacam. Nadpłata kredytu to jak inwestycja w obligacje oprocentowane rzeczywistą stopą kredytu czyli około 4%. Obecnie Polskie 10-latki płacą 1.2%. Nadpłata kredytu to bardzo dobry deal bez ryzyka (na giełdzie po opłatach możesz spodziewać się około 6% rocznie, z tym że faktycznie może to być np. -50% albo + 50%).
@Sunday jak masz kredyt na 4 procent to pomyśl o refinansowaniu bo aktualnie marża to +/- 2.5% a WIBOR 0.2%. W sumie przed pandemią też było taniej niż 4%

@mcsQ kwestia stricte matematyczna. Nadpłata kredytu ma sens na początku zobowiązania i w momencie gdy nie jesteśmy w stanie osiągnąć stopy zwrotu oscylującej w granicach 70% oprocentowania kredytu. No i najważniejsza kwestia. Nadpłacić kredyt można zawsze, odzyskać nadpłacone pieniądze nigdy. Przeanalizowałem wszystkie scenariusze
@mcsQ: inaczej będzie dla przecietnego Kowalskiego, który nigdy nie miał doczynienia z inwestowaniem, a inaczej z perspektywy człowieka który inwestuje i kształci się w tym kierunku od lat. Kredyt hipoteczny to jeden z najtanszych kapitałów na rynku, który średnio kosztuje 3-4%, wiec dla mnie wybór jest oczywisty że inwestuje i nie spłacam kredytu. Bez wiekszego ryzyka wyciagam 10-20% rocznie. Oczywiście pieniadze dobrze mieć w czymś płynnym, że by w razie czego
@droetker4: podaję przykładowo 4% bo około tyle podaje NBP dla statystycznego kredytu mieszkaniowego w Polsce. Koszt kredytu to nie tylko marża + WIBOR ale tez opłaty około kredytowe jak prowizje i ubezpieczenia.
@Sunday: ma to sens co piszesz, czyli najlepiej sobie wyliczyć ile odsetek mniej zapłace np w przciagu 5 lat i czy faktycznie np byłbym tyle w stanie na giełdzie ugrać
@mcsQ: nie do końca, giełda to ryzyko, nadpłata kredytu to pewna stopa zwrotu. Na giełdzie musiałbyś "ugrać" parę procent rocznie więcej niż na nadpłacie kredytu aby stosunek potencjalnego zysku do ryzyka się równoważył.

Pomyśl tak - inwestorzy to z reguły ogarnięci ludzie, mimo to w obligacjach płacących obecnie w większości od -1% do 2% trzymają dwa razy więcej kasy niż w akcjach (mowa o kapitalizacji światowej tych rynków). Skoro oni trzymają