@PrzykraPrawda: musisz przestać patrzeć na życie jak na checkpointy do zaliczenia. Spróbuj na trzeźwo zastanowić się kim jesteś i co byś chciał ze sobą zrobić. Niektórzy całe życie obracają się wśród tabunu ludzi a i tak nie mają nikogo kogo mogli by nazwać przyjacielem. Nie jesteś na straconej pozycji. Działaj w swoim tempie, i spróbuj żyć chodź częściowo tak jak byś chciał.
@PrzykraPrawda: mam tak samo. Musisz próbować w miarę swoich możliwości i poznawać na ile się daw twojej sytuacji. Nie dlatego, że to jest nieważne czy inne bzdety. Po prostu nie mamy innego wyjścia ¯\_(ツ)_/¯ jakiś progres zawsze będzie
@PrzykraPrawda: Potraktuj to jak projekt, szukaj okazji w których będziesz mógł zaliczyć te checkpointy w środowisku odizolowanym od twojego codziennego, żeby w razie jak coś zjebiesz smród nie ciągnął się za tobą po znajomych (ważne). Polecam do tego niewielkie ilości stymulantów przed stresującymi interakcjami społecznymi, będziesz śmielszy i wyrobisz nawyki / doświadczenia, które zostaną z tobą kiedy działanie minie i łatwiej będzie do nich wrócić. Jak masz problem ze zwykłym
@PrzykraPrawda: Im bardziej jest coś dla nas nieznane, niewiadome, tym bardziej to mitologizujemy. Kiedyś też myślałem tak jak Ty, ale gdy poznałem trochę bardziej życie towarzyskie, to okazało się, że nie jest to coś niesamowicie wyjątkowego, coś z powodu czego warto cierpieć i mieć niską samoocenę. Ludzie w większości przypadków mówią o jakichś bzdetach i przypadkowych dziwach z życia codziennego. Teraz w życiu bym nie pomyślał, że sam fakt spotykania
@PrzykraPrawda: O kurcze, mam tak samo. Ciągle myślę o tamtych czasach i marzę o grupce ludzi z którymi bym się spotykał i spędzał czas tak jak opisałeś, ale w przypadku 26+ to ja nie wiem czy ludzie nadal tak się spotykają.
Wpis z mikrobloga
Skopiuj link
Skopiuj link