Wpis z mikrobloga

@DoWhatYouWantButThinkAboutTheOmen: oglądałem sporo materiałów od Hindusów i tylko jeden potrafił przekazać coś wartościowego (ale w sumie ten Hindus miał PhD po Caltechu, to trochę inny kaliber Hindusa). Zwykle albo nie da się ich zrozumieć, albo słaba jakość, albo czytają wikipedię. A co do samego braku materiałów ze studiów w Internecie, to nigdy takiego problemu nie miałem. Program nauczania jest na całym świecie z grubsza taki sam, wystarczy daną frazę wpisać po
@DoWhatYouWantButThinkAboutTheOmen: dawno temu w liceum dostaliśmy za karę jakieś zadania popieprzone z matematyki, każdy po jednym. Mieliśmy je rozwiązać, ale żeby nie było łatwo mieliśmy je rozwiązać i wyjaśnić całej klasie przy tablicy.
Brat mojej eks (ona zresztą też) był chodzącym kalkulatorem. Studiował coś związanego z matematyką. Poprosiłem go o pomoc w rozwiązaniu zadania i wytłumaczeniu mi go, żebym ogarnął całość. #!$%@?ł mi to zadanie na dwie strony A4, próbowałem to