Wpis z mikrobloga

Właśnie przeczytałem najbardziej roszczeniowy tekst roku.
Teraz już wiem że nigdy nie dam napiwku.

Zdarzają się osoby, które dają napiwki rzędu złotówki czy dwóch złotych. Przecież to śmiech na sali. Głupio by mi było. Lepiej już chyba nie dać nic, niż rzucać ochłapy. Nie rozumiem tego. Skoro stać kogoś na wypasiony obiad w drogiej restauracji, dlaczego skąpi na napiwku dla pracownika. Z pewnością od tego nie zbiednieje, więc o co chodzi? - zastanawia się kelnerka.

- Wkurza mnie i smuci, jak przy rachunku za 400 zł dostaję 5 zł napiwku. Albo 2zł napiwku z irytującym uśmiechem i słowami "to dla pani", jak rachunek 199zł, w płatniku 200zł i "reszty nie trzeba". I nie ukrywam że są momenty, w których taki napiwek ma się ochotę zwrócić i powiedzieć "A wsadź sobie pan to w d..ę" albo "Nie, dziękuję za taki napiwek".

https://kobieta.onet.pl/taco-hemingway-celnie-o-polakach-w-restauracji-i-napiwkach/ldbp3ty

#jedzenie #gorzkiezale #przemyslenia
  • 169
@Quimeen: Byłaś* i gdzieś napisałam coś co by temu przeczyło? Jak nie dajesz napiwków to nie dawaj ¯\_(ツ)_/¯
@susuke15: w idealnym świecie to tak :) niestety świat gastro jest brutalny i pracownicy mają niskie stawki - nawet w super fancy restauracji których właścicielami są ludzie opływający w bogactwo.
@slane witam kulturalnego kolegę który kolejny nie potrafi przeczytać ze zrozumieniem :)
@susuke15: Ja ostatnio przeczytałem post znajomej, która polecała jakiś pub swojego kolegi i nie omieszkała zwrócić uwagi wszystkim biedakom wśród znajomych, że napiwek ma być taki, żeby barmana było stać na piwo. W ogóle chyba nigdy nie dałem napiwku w pubie gdzie sam gonie do baru po napitki, po drugi mam zapłacić cenę razy dwa, żeby gość sobie też mógł kupić? Absurd.
  • 0
@djlasuch zawsze może kupić sobie w Biedronce gdy będzie promo ()
Inna sprawa że przy każdej wymianie kega powinien opuścić trochę na początku piwa i wtedy to może sobie wypić bo tego klientowi się nie daje. Polecam posłuchać kopyra. BTW. Picie w pracy? Pogoniłbym za to (°°
  • 4
@Flypho ja jestem zdania że powinno być tak że albo zamawiasz usługę obsługi i doliczają tobie 10% albo nie bierzesz tej usługi, sam idziesz po danie, potem odnosisz i nie płacisz. Według mnie to uczciwe rozwiązanie. To jakbym ja miał płacić temu co stoi na stacji za nalanie mi paliwa do baku.
@susuke15: ja już nie pracuje w tej branży :) ale wspominam to doświadczenie bardzo pozytywnie. Faktycznie „najłatwiej” zmienić prace, z tym że najczęściej kelnerami są mlodziaki dorabiający do studiów jeszcze bez pozycji na rynku i bez wykształcenia. Po prostu mają gówno pozycję do negocjacji z szefem i są najłatwiej „wymienialnym” elementem ekipy w restauracji dlatego pracują za te niskie stawki.
@susuke15 roszczeniowe gałgany i tyle. Myślą, że im się należy, bo się naczytali, ile to w Ameryce kelnerzy dostają napiwków i też by chcieli. Tylko że w Ameryce wypłaty kelnerów są bardzo niewystarczające, więc tam się przyjęło.

Pracowałam w restauracji przez ponad 3 lata i było kilka takich roszczeniowych osób, że jak to tak, że ktoś nie dał, jak to, że tak mało. Wkurzało mnie to strasznie.
Osobiście, jak ktoś dał nic?
@susuke15: To piwo dla barmana to było takie raczej czysto teoretyczne, niemniej nie czuje obowiązku dawania napiwku jeśli jedyną rolą barmana jest napełnienie mi szklanki, natomiast jeśli ktoś wokół mnie skacze i nosi wszystko to nie mam z tym problemu. Chciałem tylko pokazać roszczeniową postawę autorki tego posta, nie dość że mam ten napiwek dać to jeszcze nie mniej niż...