Wpis z mikrobloga

@Mescuda WF-iści, ani to nauczyciele, ani sportowcy. Mają się za kuj wie kogo, prowadzą wielkie treningi (czyt. rób to tak a tak przez tyle czasu dziennie, ale najpierw rozgrzewka), prasują dupska w swoim kantorku, przesiąkniętym potem, gumą i stęchlizną, a nad ich głowami szeregi medali i pucharów. Głównie typu - 1 miejsce w powiatowych mistrzostwach w siatkówkę 1987... Czasem pobiegają w swoich ortalionach. Gnębią za brak stroju i jak ktoś biega za