Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Od 8 lat jesteśmy z różową parą. Ciągnie się to od czasów liceum. Ona pochodzi z bardzo wierzącego domu, a właściwie od bardzo wierzących rodziców, bo ona sama czy jej brat raczej podchodzą do tego z dystansem jak większość młodych ludzi.
Ja natomiast jestem zadeklarowany jako osoba niewierząca i różowa o tym wiedziała od samego początku jaki zarówno to, że nigdy nie wezmę ślubu kościelnego, a generalnie małżeństwo mnie mało interesuje i jedynie co mogę rozważyć, to ślub cywilny, beż żadnych wesel, co najwyżej z małym przyjęciem dla najbliższej rodziny. Chcemy mieć dzieci kiedyś więc też wiem, że brak małżeństwa pewnie kilka spraw może tutaj utrudniać.
Zaakceptowała to, ale nie wiem może mając jednak gdzieś głęboko nadzieje, że się to zmieni.

Przez okres studiów i chwile po studiach cały czas mieszkaliśmy razem ze sobą, ale jej rodzice nic o tym nie wiedzieli. Wiedziałem o tym, ale jakoś to zlewałem, to ich sprawa mi na pewno do życia nie będzie wchodził i nie mówił jak mam żyć.
Od 2 lat posiadamy i mieszkamy razem we wspólnym domu. O tym jej rodzice też nie wiedzieli, bo się bała przyznać. Jak się okazało ostatnio w końcu im o tym powiedziała. Rezultat? Generalnie się cieszą, ale ja mam się oświadczyć i ma być ślub kościelny, bo oni takiego życia nie uznają.
Różowa cały czas płacze, bo co teraz, co ona ma zrobić. Że oni ją odrzucą (super katolicka postawa...) itd.
Ja zaproponowałem, że z nimi porozmawiam, że przedstawię swój pogląd i plan na nasze życie, że nikomu nie robimy krzywdy, że powinni się cieszyć, że fajnie nam się układa, ale ja i różowa wiemy, że tego muru nie da się przebić i oni w sprawie ślubu kościelnego zdania nie zmienią.

Pytanie co robić? Ugiąć się? Zawsze żyłem po swojemu, tak jak uważam za słuszne i nie dopuszczam do siebie myśli, że ktoś ma mi stawiać jakieś ultimatum i mówić jakie decyzje w życiu mam podejmować, bo nikt moim życiem nie żyje. Zawsze myślałem, że po to są ślubu cywilne, gdzie można pójść na jakiś kompromis i zalegalizować związek.
Oczywiście nikt tu nie mówi o jakimś rozstawaniu, ale atmosfera jest dosyć ciężka, a jednak fajnie byłby by żyć w jakiś normalnych relacjach.

#zwiazki #logikarozowychpaskow #rozowepaski #niebieskiepaski #przemyslenia #pytanie #slub

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5f364e9be3135a007e5a0556
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Przekaż darowiznę

[====================....................] 51% (120zł/235zł)
Uzbieraliśmy już na 2 lat działania AMW!
  • 89
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Że oni ją odrzucą (super katolicka postawa...) itd.


@AnonimoweMirkoWyznania: To jest czysto jej strach i domniemanie, a nie katolicka postawa. Ona jako katoliczka też powinna wziąć ślub kościelny jeśli chce żyć w zgodzie z sumieniem, ty jako niewierzący możesz wziąć jednostronny i z głowy.
  • Odpowiedz
@cichykacik: ale po co mnie wołasz? Przecież napisałem o rozwiązaniu gdy jedna osoba bierze kościelny a druga nie. Jedynie jego obecność w kościele jest problemem ale nic nie musi przysięga na boga i odwalac innego szajsu
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Was w komentarzach wszystkich p----------o i to zdrowo. Dla świętego spokoju to dzieciakowi w sklepie zabawkę można kupić, a nie uginać się, bo ktoś coś sobie u----ł w zakutym katolskim łbie. Weź kościelny mireczku, wyjdzie Ci to na dobre, zobaczysz ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: jak traficie na fajnego klechę to ślub kościelny nie będzie problemem.
Jestem niewierzący, nie miałem bierzmowania, dla różowej i tego jedynego wyjątkowego dnia, poświęciłem się.
Co Ty masz zrobić? No raczej nie ulegać katorodzicom tylko najwyżej różowej.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 7
@AnonimoweMirkoWyznania: a lubisz jak różowa robi ci rzeczy które jej mówiąc oględnie są obojętne a robi bo Ty tego chcesz i to lubisz.
I tyle w temacie.

To początek drogi gdzie będzie cie czekać wiele kompromisów i rezygnacji z rzeczy na których ci zależy.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: jeśli utrzymujecie się sami to lol, kazałabym się o---------ć i tyle. Jesteście dorośli, a jednak może nie? Całe życie będziesz musiał się podporządkować jak raz się dasz namówić. Najpierw ślub, potem chrzest dzieci, komunia i bierzmowanie Brajanków bo za każdym razem będzie drama. Lepiej raz a porządnie załatwić sprawę, niech się obrażą i będzie spokój.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Twoja różowa jest dziwna. Jako katolik nigdy bym nie wszedł w związek z ateistą, bo to później same problemy, które wymagają zdrady swoich przekonań dla którejś ze stron.
Chyba, że wcale nie ma zamiaru spełniać katolickich wymagań, to niech po prostu to jasno powie i przestanie uprawiać teatrzyk przed rodzicami.
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 96
@AnonimoweMirkoWyznania: Absolutnie się nie uginaj. Potem dla świętego spokoju ochrzcisz dzieci, poślesz do komunii, sam będziesz je do tego kościelnego burdelu prowadził, a na koniec zaczniesz wysyłać kasę dla papy rydza.

Nawet na jednostronny się nie zgadzaj, bo to dalej okazanie poparcia dla kościelnej mafii.

To wasze życie, a nie jej rodziców. Czas odciąć pępowinę. Jakoś jak żyli w nieświadomości dot. sytuacji waszego związku to szatan nikogo nie opętał, więc
  • Odpowiedz
  • 30
@AnonimoweMirkoWyznania Możesz jeszcze wziąć ślub jednostronny, o czym kilka osób już tutaj pisało.

A tak poza tym to powiedzieć różowej, żeby wyhodowała parę spodni i powiedziała rodzicom jak jest i się odstosunkowali od jej pomysłów na życie. ¯_(ツ)_/¯
Wszystkim to wyjdzie na dobre.
Ja trochę nie ogarniam jak dorosła osoba może cały czas spełniać wizje rodziców na swoje życie, mimo że sama ma inne. No chyba, że się z nimi zgadza,
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: nie wiem co za problem, do wyboru masz własne widzimisie i ich widzimisie. Jak wybierzesz swoje to zjebiesz sobie relacje, z nimi na bank, z nią - możliwe. Poglądy poglądami, ale utrudnianie sobie życia w imię idei czy wiary, jakiekolwiek by nie były, to raczej słaba sprawa.
  • Odpowiedz