Wpis z mikrobloga

@MSDOS: Mam sporo znajomych, dzieci z takich "rozpadniętych, ale razem, bo dziecko" małżeństw. Tylko jeden po psychoterapii łapie się w ramy normalności i ma szczęśliwy związek. Podobno lepiej się rozejść w kulturalny sposób i starać się żeby dzieciak miał w miarę spoko, niż udawać, ale to teoria.

A w praktyce to się pisze prosto komentarze na wykopie a nie ciśnie w życie.
@atteint: U mnie jest sytuacja, że znajomi są pod pantoflem psychopatycznej drugiej połówki, został utworzony bombelek i mimo ciągłych kłótni i kobiecego borderlajna na facebooku są szczęśliwymi parkami. XDDD