Wpis z mikrobloga

(...)
Jestem przerażony.
Tym, że premier czasem kłamie?
– Gorzej. Jako nie najgorszy ekonomista praktyk jestem zasmucony tym, że premier – też ekonomista, i to jeszcze po historii – ma braki w wiedzy. Nie wiem też, dlaczego ministrem rozwoju jest pani, której najwyższym stanowiskiem przed tą funkcją było kierowanie muzeum PRL i która mówi sloganami, a w lutym nawet ogłaszała, że Polska może zyskać na pandemii. U mnie było inaczej. Jako wicepremier i minister gospodarki powołałem Komitet Gospodarczej Myśli Strategicznej, w której byli głównie naukowcy. Raz w miesiącu mieliśmy spotkanie – stawiałem problemy, oni się wypowiadali. Decydent powinien być zawsze przygotowany, ale nie musi się na wszystkim znać, za to musi słuchać i analizować – a my teraz bredzimy w polityczno-propagandowych oparach absurdu zwielokrotnionych jeszcze kampanią prezydencką.
To dlaczego wieś w dużej mierze głosuje na PiS, a nie na PSL?
– Polska wieś jest zróżnicowana. Rolnictwo produkcyjne już wie, jakie lanie dostało wskutek amatorszczyzny z PiS i wciskania kitu. Część socjalna wsi, nieprodukcyjna, ulega zaś fascynacji transferami socjalnymi. A Jarosław Kaczyński, tak jak tysiącom ludzi z przestrzeni pozawiejskiej, wskazał jej wroga – nie masz samochodu, więc wrogiem jest ten, kto go ma. Jeśli masz stary samochód, to winny jest ten, kto ma nowy. Na końcu winny jest ten z mercedesem.
Czyli na wsi głosują na PiS ci, którzy nie pracują?
– To bardziej skomplikowane. Opinią sterują Kościół na poziomie proboszczów i telewizja narodowa. Na etapie wyboru sołtysa, wójta czy radnego podejmujemy racjonalne decyzje, ale dalej już ulegamy propagandzie i emocjom: „Ty mnie nie zmuszaj do wysiłku, ty mi powiedz, kiedy będzie lepiej”.
(...)
Dzisiaj znaczna część wsi ulega tym, którzy zapowiadają, że dadzą więcej. Ale PiS już doszedł do ściany transferów socjalnych. Mimo to jedyną odpowiedzią, aby obejść PiS, jest dać więcej.
To musi paść w końcu, nie?
– Problem, że wszyscy się poranimy. Przed szkodą Polak głupi.
(...)
Zachwiano fundamentami państwa. PiS w końcu przegra, a my zostaniemy z tym, co ta władza zrobiła. Siedzimy na bombie. Wszystko się sypie, trwa epidemia, a obywatel kupił pomysł, że to tylko państwo jest odpowiedzialne za służbę zdrowia. Każdy chce brać 500 zł do ręki, ale nikt nie chce płacić wyższej składki zdrowotnej, co jest obligiem. Staliśmy się diasporą polską, mamy flagę, patrioci od wielkiego dzwonu, ale kiedy chodzi o dobro wspólne, to mówimy: „Nie, podatki mają być najniższe w Europie, a transfery socjalne najwyższe”. Napisałem na Twitterze do prezydenta: „Czy pan wie, że w czasie rządów PiS strefa ubóstwa wzrosła o 2 proc.? Czy pan wie, że za rządów PiS liczba osób, które mają emeryturę poniżej minimalnej, przekroczyła 330 tys. i rośnie dalej?”.
Zmarnowaliśmy czas światowej koniunktury po tamtym kryzysie i w czas nowych wyzwań wchodzimy skłóceni jak nigdy dotąd. Rosną nam plemiona, które nie uznają wyniku wyborów, o ile nie wygra nasz. Tego kiedyś nie było. Ilu wartościowych ludzi weszło w krąg Kaczyńskiego, a dzisiaj nie mają odwagi pójść na Żoliborz i powiedzieć: „Ej, Jarek, mówiłem, że jesteś nadzieją po rządach PO-PSL, a teraz widzę, że jesteście dużo gorsi. Tak, chciałem większego szacunku, większej solidarności, ale jest tylko przekręt na przekręcie. GetBacki, dwie wieże, maseczki, respiratory itd.”. Ci, którzy pozwolili mu wygrać wybory w 2015 r., powinni dzisiaj zdobyć się na słowa: „Jestem współodpowiedzialny”. Zna pani jakiegoś politologa, który tak zrobił? Albo dziennikarza?
Gdyby pan poszedł pod tę willę na Żoliborzu i nie zatrzymała pana policja, to co by pan krzyknął Kaczyńskiemu?
– Obudź się, prezesie! Nie zdajesz sobie sprawy z tego, ile krzywdy wyrządzasz Polsce.
Myśli pan, że śpi?
– Parę razy siedziałem naprzeciwko Kaczyńskiego, kiedy składał poważne oferty Stronnictwu. Ba, kiedy sypały mu się relacje z Samoobroną, prowadziłem z nim w imieniu PSL dyskusję o programie gospodarczym. Po 15 minutach wiedziałem, że nie interesuje go żadna gospodarka. Tylko władza. Potem Waldek mnie pyta, jak tam w tej części gospodarczej. Mówię, że tylko idiota włożyłby głowę w imadło.
(...)

https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,26065743,janusz-piechocinski-znam-kilka-zwrotow-po-chinsku-na.html

#polityka #bekazpisu #piechocinski
spere - (...)
Jestem przerażony.
Tym, że premier czasem kłamie?
– Gorzej. Jako nie...

źródło: comment_1593755109dPk2voz745XWKzLko1ba2E.jpg

Pobierz
  • 19
@spere: Piechociński to jeden z przykładów zmian, jakie nastąpiły u władzy wraz z nadejściem PiSu. Zmiany przede wszystkim jakościowej. Zmiana ta, bez odpowiedniego zrozumienia złożoności problemów i działań politycznych jest dla wielu niestety ciężka do zauważenia.

Takie problemy z percepcją mają w Polsce szczególnie fani JKM. Korwiniści często powtarzają, że „i to socjaliści, i to socjaliści, niewiele się od siebie różnią, jedna banda” etc. Poruszając się w świecie prostych symboli i
@dnasstorm: Wyższe podatki płacą ludzie lepiej zarabiający, gorzej zarabiajacy płacą niższe podatki. Wdrożenie progresji podatkowej pozwoli przeznaczyć dodatkowe środki na zwiększenie jakości usług publicznych jak edukacja, komunikację wiejską czy medycyne, z których korzystają zarówno biedniejsi jak i bogatsi. W ten sposób ogranicza się skrajną biedotę (bo ma dostęp do podstawowych usług), co pozwala się jej w większości skutecznie rozwijać i dołączać do klasy "średniej". To z kolei opłaca się klasie średniej,
@dnasstorm: Realne patusy to dalej niewielka część biedoty. To że ktoś jest biedny nie oznacza że jest patusem. Co więcej, patus nie będzie korzystał tak często np. z darmowej edukacji - więc te osoby które chcą się uczyć, będą mogły. Co więcej, brak skrajnej biedy również zmniejszy tworzenie się "nowych" patusów