Wpis z mikrobloga

Jeśli nie znudził was jeszcze temat koronawirusa, to mam dla was parę publikacji naukowych.

* Świeża praca z The Lancet omawia podsumowanie danych klinicznych chorych na koronawirusa pochodzących ze statku Diamond Princess, obserwowanych aż do wyleczenia. Analiza objęła 104 osoby leczone w jednym szpitalu. Najbardziej interesującym wnioskiem są obserwacje dotyczące osób bezobjawowych. W dniu przyjęcia objawów nie miało 41%. Do końca leczenia (aż do ujemnych wyników wymazów) bezobjawowych zostało jednak 32%. U 10 rozwinęły się objawy, z czego u 3 osiągnęły nasilenie ciężkie, wymagające tlenoterapii.
Porównując ich wyniki z pozostałymi zauważono, że u grupy początkowo asymptomatycznych, którzy potem rozwinęli objawy, od początku występował podwyższony poziom dehydrogenazy mleczanowej we krwi.

Interesujące są też dane pokazujące, że osoby klinicznie bezobjawowe (nie mające gorączki, kaszlu, spłyconego oddechu i innych zauważalnych w badaniu fizykalnym objawów) mimo to miały jakieś zmiany w płucach. Żadnych zmian wśród osób bezobjawowych aż do końca nie było u połowy, pozostali mieli w jednym lub obu płucach zmiany w rodzaju cieni, zagęszczeń i obrazu mlecznego szkła.
https://www.thelancet.com/journals/laninf/article/PIIS1473-3099(20)30482-5/fulltext

* Podobną grupę objęło badanie 96 bezobjawowych osób z tego statku. W ciągu kolejnych dni u 11 osób pojawiły się jednak kliniczne objawy, co sugeruje, że były to w rzeczywistości osoby w fazie inkubacji. Drugą badaną grupą było 36 osób, które w dniu zwolnienia ze statku miały negatywny wynik wymazu. Podczas dalszej obserwacji u 8 pojawił się jednak wirus, brakowało jednak objawów. Dalszej obserwacji poddano więc próbę 90 bezobjawowych osób z obu grup. Średnio rzecz biorąc po 9 dniach od pozytywnego wyniku w szpitalu kolejne testy były już negatywne. 90% wyzdrowiało w ciągu dwóch tygodni, najdłużej pozytywne trzy osoby chorowały 21 dni.
Co czwarty bezobjawowiec miał inne choroby towarzyszące, w tym cukrzyce i nadciśnienie. Osoby, które potem rozwinęły objawy, były od pozostałej grupy średnio rzecz biorąc o 10 lat starsze.
https://www.nejm.org/doi/full/10.1056/NEJMc2013020?query=featured_home

* Inna analiza omawia badania przeciwciał anty-2019nCov u mieszkańców Genewy. Między 6 kwietnia a 9 maja przebadano losową próbę 2766 osób z domownikami, dobraną wedle wieku i płci aby była reprezentatywna w stosunku do ludności kantonu genewskiego. Biorąc pod uwagę czas serokonwersji i używając metod logiki Bayesa oceniono, że w tym czasie osoby po przebytej chorobie stanowiły 11,6% ludności kantonu. Względne ryzyko wytworzenia przeciwciał było niższe w grupie dzieci poniżej 9 roku życia i osób starszych niż 65 lat.
Oznacza to, że pomimo stosunkowo wysokiej ilości wykrytych zachorowań (5 tysięcy przypadków w populacji liczącej około pół miliona), mimo wszystko przeważająca większość mieszkańców Genewy nie miała kontaktu z wirusem, daleko więc było wówczas do odporności stadnej.
Tygodnie, w których wykonywano analizy, przypadły na okres zmniejszania się liczby wykrytych przypadków, a więc już po górce epidemii.
https://www.thelancet.com/journals/lancet/article/PIIS0140-6736(20)31304-0/fulltext
Można by na tej podstawie pokusić się o szacunki wykrywalności i śmiertelności. Kanton Genewa ma około 500 tysięcy ludności. 11,6% to zatem 58 tys. osób. Do dnia końca analizy wykryto tam 5160 przypadków (1,03% ludności) i 266 zgonów. Oznacza to, że wykryte przypadki stanowiły około 8,9% faktycznych zachorowań, zaś wykryte zgony 0,45%.
Ponieważ czas od zachorowania do zgonu w niektórych przypadkach jest długi, z grupy tych chorych wykrytych do 9 maja kilka osób mogło jeszcze umrzeć, co troszeczkę podwyższałoby szacunek śmiertelności prawdziwej.
Dla porównania w krajach rozwiniętych szacunkowa śmiertelność grypy to 0,1% wśród osób objawowych; w szacunkach uwzględniających wykryte przypadki asymptomatyczne jest jeszcze dwa-trzy razy niższa.

* Trochę podobną sytuację mamy w Lombardii, gdzie niedawno podsumowano wyniki badania przeciwciał. W prowincji Bergamo przeciwciała wykryto u 57% przebadanych osób (zbadano 20 tysięcy). Jeśli uznać zbadaną grupę za reprezentatywną oznaczałoby to, że przechorowało 627 tysięcy osób.
Wykryto natomiast 13 600 przypadków co stanowiłoby 2,1% i 3 tysiące zgonów co stanowi 0,47%.
https://www.sciencetimes.com/articles/26009/20200610/over-50-citizens-tested-positive-coronavirus-antibodies-italys-epicenter-what.htm

#koronawirus #koronawirusfakty #medycyna #gruparatowaniapoziomu
  • 12
@KubaGrom Krk Here, u mnie zaczynaja się pojawiać zdiagnozowane przypadki wśród znajomych - jak wcześniej była to dla mnie abstrakcja która muszę sobie wyobrażać tak teraz staje się to namacalne (nie podoba mi się to) za lekturkę probs
@KubaGrom: Rozumiem że ta śmiertelność to tylko na podstawie zgonów którym przypisano covid. Z tym, że w wielu państwach gdzie był szybki pik zgonów niedoszacowanie zgoniw na covid wynosił około 50%. Więc na podstawie tego realna śmiertelność będzie rosła. Ewentualnie może być też efektem zaburzonej pracy szpitali. Co też jest konsekwencja epidemii.
@Czupryn999
Na tej podstawie liczyłem (to mój szacunek, nie ma go a omawianym artykule). Faktycznie są szacunki mówiące o przeoczonych zgonach, głównie z powodu zamieszania we wczesnym okresie, gdy osób z objawami było więcej niż testów. Śmiertelność w domach opieki zaczęła rosnąć wcześniej niż zaczęto badać tam wirusa. Ale to dotyczy raczej Włoch i UK, Szwajcaria nie była chorobą tak przytłoczona i można mieć nadzieję, że dobrze policzyli.
Myślałem o tym aby