Wpis z mikrobloga

Odnoszę się do swojego wpisu, który jest dostepny tutaj: https://www.wykop.pl/wpis/49709477/obserwuja-tag-od-jakiegos-czasu-i-czasem-zdarzaja-/#comment-175882217

Widzę, że wielu z Was zapiekło, pamiętajcie - na gorącej patelni nawet pierożek się przypali. Wszystko, co napisałem - w to wierzę i pomimo hejtu to się nie zmieni. Problem w tym, że chcę aby dobrze mnie zrozumiano.

I przyznaję - nie lubię Was ani nie szanuje. Lata wkładania przez normictwo żarzącego się węgla w moje jelito zrobiło swoje. Nie jestem już zdolny do takich uczuć do drugiego człowieka. Zbyt długo byłem altruistą i skończyłem jak rozwodniona sraka rozchodząca się na podeszwach wielu, płacząc po nocach w poduszkę, smarkając fiutem w ręczniczek. Ja już nie żyję, nie ma mnie, jestem truchłem. Gdy podnoszę rekę do góry - jest to ręka trupa, kiedy oddaję kloca do szanownej porcelanki - jest to g---o robione przez g---o. Jedyne, co we mnie żyje, to idea.

Nie robię tego by wam pomóc, ani by pomóc sobie. Po prostu myśle, że pora na kolejną ewolucję, musimy spłonąć, a z naszych popiołów ma powstać nadprzegryw - człowiek silny jak pierdziawa Hanny Mostowiak, trudny do usunięcia jak hemoroid, potężny jak promocja w biedrze, bo pomidory za 3,99 wystawili, psia jego mać.

Zazdroszczę Wam, jak ja Wam do kiurwium zazdroszczę. Wchodzicie sobie na ten święty tag i możecie się wyżalić, możecie być sobą, znajdujecie zrozumienie. Nie miałem takiej możliwości, kiedy mi to było potrzebne, bo albo brak netu, komputera albo czasu, bo trzeba było faszwerować pasztety u Hansa, żeby móc nowy kawior do pyska włożyć.

I tak sobie żyłem, starając się przetrwać pośród normictwa, jak w jakiejś pocoorwionej skradance do kiurwium, byle tylko jak najrzadziej spotkać wroga. Będąc szpiegiem we własnym życiu, obserwatorem własnego s----------a. Można powiedzieć, że z niejednego pieca chleb jadłem, podjąłem pierdyliard prac, miałem nawet okres, że robiłem tzw. pracowniczą turystykę. Miliard, biliard, blizzard, pierdziard, nawet pierdyliard do potegi pierdyliard prób podjętych, by wyjść z przegrywu.

Do meritium - jaka to idea? Kiedy miałem jakoś dwadzieścia lat, pomyślałem sobie tak: psia jego mać, jamniczek, gdybyś miał rozcoorwiać otoczenie i brać każdą samicę, jak leci, Bóg uczyniłby cie nafaszerowanym testosteronem tygrysem albo olbrzymim jak fiut Miriam niedźwiedziem. Problem w tym, że tygrys zginie od kuli słabszego człowieczka. Spójrzecie do Mc'Donalds - wystarczy harpun i nie ma wieloryba. Null.

To jednak nie karabiny wygrywają wojny, nie samoloty rozcoorwiają tupecik na czaszeczce Trumpa. Wszystko zaczyna się od idei, że trzeba w ogóle wystrzelić kulę.

Zacznijmy od podstaw - jeśli jesteś prawdziwym przegrywem i znajdziesz kobietę, to w Twoim życiu nic się nie zmieni. Zero, null, kaput, got it bro'?? Dalej będziesz yebany przez społeczeństwo, poniewierany przez #rozowypasek. Jeśli zaruchasz, będziesz tylko przegrywkiem, który zaruchał, totalną s---------ą.

Pandemia otworzyła mi oczy. Nie wygramy na tych zasadach. To nie nasza gra. Potrzebny nowy świat. Potrzebny nowy przegryw, nadprzegryw. Potrzebny intzelak, który z pokorą będzie pracował przez lata na to, by świat zapłonął. Rozcoorwimy normictwo i weźmiemy, co nasze. Jeśli #przegryw pracowałiby w grupie, mogłiby nawet zbudować rakietę i wydupcyć na księżyc, na ciemną stronę, by sprawdzić, czy na pewno nie ma tam rowa.

Nie chciałem Was atakować, potrzebowałem uwagi, atencji do kiurwium. Potrzebuję pomocy w tej walce, ale tylko świadomych jednostek. Pamiętajcie - TZCIPA NAGRODĄ ALE NIGDY CELEM.

To ja, jamnik, skarłowaciały kundel. Plujcie na mnie jesli musicie, ale jeśli ten tag ma być tylko o dręczeniu świstaka nocą, to ja nie chcę być jego częścią.

#przegryw #oswiadczenie #tlumaczesie #blackpill #redpill #depresja #manifest

CHCESZ PRZYSTĄPIĆ DO REWOLUCJI?

  • Hui i w oczodół normiku, wyjazd z tagu 50.0% (9)
  • Podaj armatkę 50.0% (9)

Oddanych głosów: 18

  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@JamnikWallenrod: jeżu jak to jest ładnie napisane. Jakie myśli piękne wydobyły się spod twego ogona. Powiem tak nie ma sensu walczyć bynajmniej ja sił na to nie mam. Niech sobie inni tańczą i piją my będziemy w całuny niedługo zawinięci
  • Odpowiedz