Wpis z mikrobloga

Jebło mnie. Trzymałam się długo, starałam się sobie radzić bieganiem, glębokim oddechem i innymi takimi, ale mnie jebło. Wstaje rano i na myśl o wejściu do firmy chce mi się wymiotować. Gdy do niej wchodzę zaczynam płyciej oddychać. Parę razy dziennie powstrzymuję się od wybuchnięcia krzykiem, płaczem. Kochałam swoją pracę, lubiłam to co robię, ale zwyczajnie ... przestało mi wszystko sprawiać przyjemność, a kontakt z ludźmi i udawanie że wszystko git mnie przeraża. Nie chce tego nazywać jakąś jednostką chorobową, ale naprawdę z każdym kolejnym dniem jest mi coraz ciężej - płaczę w domu, ale tak że aż głowa zaczyna mnie boleć. Straciłam chęć do praktycznie wszystkiego. Chciałam uciec na dłuższy urlop by się poskładać, ale nawet na urlop nie mogę iść bo jest dużo pracy i mam 3 projekty na głowie. Zresztą co bym robiła na tym urlopie? Siedziała na balkonie jak ostatnie dwa miesiące? Dostałam łaskawie 3 dni wolnego w zeszłym tygodniu które kompletnie mi nie pomogły bo miałam dodatkowo stłuczkę i dodatkowe nerwy. Nie wiem co mam robić. Wstydzę się swojej słabości. Jest mi zwyczajnie ciężko i nie wiem jak sobie pomóc.

#pracbaza #smutnazaba #zalesie #psychologia
  • 61
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@pandagata: ja pierwszy raz w życiu zostałam zależna finansowo od mojego niebieskiego i to tez było w pewien sposób oczyszczające doświadczenie - zawsze mi się wydawało, że to najgorsze, co może być. Nie jest ;)
i jeszcze jedno, nigdy nie zapomnę, jak już odeszłam, była niedziela wieczór i to był pierwszy poniedziałek, kiedy nie musiałam iść do pracy. Coś rozmawiam z niebieskim, a on nagle "Wiesz, to chyba pierwsza niedziela
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@pandagata: ustal sobie cel i rozbij go na mniejsze części. Trzymaj się tych celów a jak czas przyjdzie to zmienisz pracę. Pamiętaj że to też minie i za jakiś czas będzie dobrze. Dasz radę. Już nie przez takie bagno przechodziłaś.
  • Odpowiedz
@pandagata: Ja obstawiam że to nie praca jest tutaj problemem. Psycholog/Psychiatra, innej rady nie ma. Rzucanie teraz pracy jak nie masz nic konkretnego nie jest dobrą decyzją bo czeka nas dość trudny czas na rynku pracy.
Zagryzasz zęby, wchodzisz w tryb automat: praca-dom-praca-dom i w międzyczasie psycholog.
  • Odpowiedz
@pandagata: Wydaje mi się, że postawiłaś sobie strasznie wysoko poprzeczkę. Może widzisz po innych, że przestała ich interesować grupa i ich siła. Masz wykształcenie typowo techniczne, ale może ważne są dla ciebie te cechy człowieka, które nie opierają się o wiedzę techniczną i ciagle rozmowy o pracy. Myśle, że siedzisz sama w swoich problemach. Urlop byłby czymś ważnym, a jak pracodawcy wydaje się, że urlop jest do pracy to cisza,
  • Odpowiedz