Wpis z mikrobloga

Kanapowy amcarowy krążownik po polsku

czyli

FSO Warszawa 210

Na początku lat 60. XX wieku zdano sobie sprawę z faktu, że Warszawa, choć w miarę trwała, była także mocno przestarzałym autem. Wprawdzie próbowano wcześniej ją modernizować, tworząc prototyp M-20U czy model Ghia, jednak pojazd o konstrukcji z lat 40. XX wieku odstawał od konkurencji. Sytuacji nie poprawiały mniejsze poprawki w modelach M-20 57, czy 200 i 201, a także wprowadzony w 1964 roku model 223/224.

Równocześnie do modelu 223/224, w FSO prowadzono prace nad nowym pojazdem, o roboczej nazwie Warszawa 210. Ówczesny główny konstruktor FSO, inżynier Roman Skwarek, powołał zespół kierowany przez inżyniera Mirosława Górskiego, w skład którego wchodził grupa konstruktorów silników pod wodzą inżyniera Zdzisława Glinki, zespół odpowiedzialny za podwozie pod wodzą inż. Jerzego Romana, a za nadwozie inż. Stanisława Łukaszewicza. Cała grupa przy konstruowaniu nowego pojazdu mocno inspirowała się specjalnie zakupionymi dwoma egzemplarzami Forda Falcona, na podstawie którego powstał ostateczny prototyp. Prace ruszyły w 1961 roku.

Warszawa 210 miała być wyposażona w dwie jednostki napędowe, których konstrukcję zerżn… zapożyczono z Falcona – ze względu na fakt, że amerykańskie silniki były wymiarowane w calach, to ich polskie odpowiedniki w rozmiarze metrycznym były nieco większe. Pierwszy silnik, sześciocylindrowy motor o pojemności 2,5 litra o mocy 82 KM pozwalał rozpędzać auto do prędkości 160 km/h, przy jednoczesnym spalaniu 10-12 litrów na 100 kilometrów; drugi silnik, czterocylindrowiec o pojemności 1,65l i mocy 57 KM, rozpędzał auto do 135 km/h, przy spalaniu 8-10 l/100 km – mniejsza jednostka powstała poprzez odjęcie dwóch cylindrów od R6. Oba silniki przekazywały napęd na tylne koła poprzez czterobiegową skrzynię ze sprzęgłem hydraulicznym. Mocniejsza jednostka była przewidziana dla odbiorców państwowych, zaś słabsza – dla klientów prywatnych.

W zawieszeniu auta zastosowano z przodu kolumny McPhersona z wahaczami poprzecznymi i sprężynami, zaś sztywny tylny most był trzymany przez półeliptyczne resory piórowe. Dwuobwodowy układ hamulcowy był przygotowany pod zastosowanie hamulców tarczowych. Zastosowano koła w rozmiarze 14 cali – M-20 i 223/224 miały koła 16-calowe. Kanciaste czterodrzwiowe nadwozie typu sedan zrywało ze stylistyką garbatej Warszawy – podobnie jak M20, tak i 210 mogła pomieścić sześć osób na dwóch kanapach. Ciekawym akcentem stylistycznym były kierunkowskazy wkomponowane w narożniki pojazdu.

Prace nad prototypem zarzucono w okolicach 1965 roku; Warszawa 210 nie doczekała się produkcji seryjnej. Głównym powodem był fakt, iż wówczas prowadzono rozmowy z FIATem na temat zakupu licencji do Fiata 1500C, który – po aneksie w umowie – stał się Polskim Fiatem 125p, miszmaszem Fiata 1500C i włoskiego 125. Nie widziano potrzeby wdrażania nowego modelu.

Ciekawą sprawą jest liczba stworzonych prototypów – ich ilość wahała się od jednej sztuki, przez dwie, a nawet kilka egzemplarzy. Stanisław Łukaszewicz wspominał, iż powstały dwa modele – jeden z nich miał udać się wraz z dokumentacją do Gorki, gdzie ponoć służył za pomoc przy konstruowaniu GAZ M-24 Wołga, a drugi został schowany w FSO i wkrótce o nim zapomniano. Teoria o „kradzieży” przez TĘ STRONĘ RADZIECKĄ ( ͡° ͜ʖ ͡°) nie ma potwierdzenia, ponieważ Wołga była wzorowana głównie na Oplu Rekordzie, przez co hipotezę o podkradzenie prototypu przez radzieckich konstruktorów można włożyć między c̶h̶i̶ń̶s̶k̶i̶e̶ bajki.

Do naszych czasów przetrwał jeden prototyp, który przez wiele lat był ukryty w Muzeum Zagłębia Staropolskiego w Sielpi koło Końskich; „210” odnaleziono w 1999 roku, a następnie przekazano do Muzeum Techniki w Warszawie, gdzie znajduje się do dziś.

#autakrokieta #samochody #motoryzacja #gruparatowaniapoziomu #ciekawostki #prl #fso


SonyKrokiet - Kanapowy amcarowy krążownik po polsku

czyli

FSO Warszawa 210

N...

źródło: comment_1588443442K9fRBEFlBLydhmCX8cj136.jpg

Pobierz
  • 8