Wpis z mikrobloga

@Redz18: Wszystko zależy od tego, czy w 2012 zdobyłby go Alonso. Na pewno w tym roku zdobyliby konstruktorów, bo Kub + Alo zabieraliby punkty Web + Vet. Jeśli:

1. KUB zdobywa mistrza w 2012, to następną szansę miałby dopiero w 2017, 2018 i 2019. Historia potoczyłaby się mniej więcej tak samo, ze sfrustrowanym Alonso przechodzącym do McLarena. Co by było później, nie wiadomo. Zakładamy, że KUB nie przeszedł po drodze do
  • Odpowiedz
Bonus: W każdym ze scenariuszy wyścig o GP Japonii 2014 ma inny przebieg i Jules Bianchi nie ginie, dołączając do Roberta w 2015/16. Rajd Ronde di Andora ma dwie ofiary. ( ͡° ʖ̯ ͡°)


@Vegetan: Ronde di Andora ty...
  • Odpowiedz
@Vegetan: @Redz18: Ja zaznaczyłem 0, bo w 2012 Robert miałby trudno. Nawet jakby idealnie wszedł do nowego zespołu to razem z Alonso odbieraliby sobie punkty. Nie widzę tego.

A potem to faktycznie, szansa w 2017 i 2018. I te tytuły byłyby bardzo realne, gdyby w 2016 mistrzostwo przegrał Rosberg i został dalej, żeby w Mercu dalej była zła atmosfera i żarli się z Lewisem, zabierając sobie punkty.

Tylko czy Robert
  • Odpowiedz
Mam inny scenariusz.

Robert musiałby mieć zajebisty 2011 i potem przejść do Ferrari i pokazać się równie dobrze. Gdyby przy tym objeżdżał nie tyle Alonso, co w jakichś pojedynkach na torze Lewisa, to może Lauda miałby nieco inną wizję ery hybrydowej i namawiał tego, który miał mniej kolizji z Massą ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wtedy albo zaczekaliby do wakacji 2013 z kontraktami, albo przekonali Roberta, że znają
  • Odpowiedz
@jedlin12: Ja mam wątpliwości. Zbyt mało razy można było ich naprawdę dobrze porównać, żeby postawić takie jasne > lub <. Inna droga, inne przygody w seriach juniorskich i inne wejście do F1.
Wystarcza mi, co mówią o sobie wzajemnie, żeby się nie zgodzić z Tobą ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@jedlin12: To samo można powiedzieć o Rosbergu, a jednak Robert byłby kompletniejszym kierowcą i szybciej wszedł na poziom potrzebny do pokonania Hamiltona.

Hamilton poza tym pękałby przy metodycznym i wyrachowanym Kubicy. Mielibyśmy Sennę/Hamiltona i Prosta/Kubicę.
  • Odpowiedz
@Vegetan: Wiem co wskazujesz, ale podczas wspólnych startów Kubicy i Rosberga w F3, to Rosberg dysponował nieco lepszym sprzętem, zaś Hamilton niemalże identyczny Kubicy. W Formule Renault z kolei przy podobnym (albo ciut mniejszym) doświadczeniu, Hamilton potrzebował połowy mniej wyścigów by pobić Kubicę w punktach w 2002 roku. Informacji może nie ma aż tak dużo, ale te które są, wskazują na przewagę Brytyjczyka.
  • Odpowiedz
@jedlin12: Nazwiesz mnie Powrutowcem, ale jeśli czytałeś Niezwyciężonego to wiesz, że w Formule Renault Kubica miał pod górkę w Teamie :P Kubica też w podcaście Beyond the Grid opowiadał, jak pokonywał Hamiltona sprytem, bo sprzęt miał gorszy.
  • Odpowiedz
@revlayup: Robert na pewno nie porzuciłby Ferrari dla Mercedesa w latach 12-13. Z resztą nawet teraz gdy Ferrari zbiera bęcki od Mercedesa i popełnia szereg błędów strategicznych to hype na Ferrari przez kibiców i kierowców wciąż jest wielki. Robert niejednokrotnie wspominał że jego marzeniem byłaby jazda w czerwonym bolidzie, nie w srebrnym.
  • Odpowiedz
@jedlin12: GP Australii 2010 pokazało, że Hamilton nie miał sposobu na wyprzedzenie Kubicy. W równych bolidach dominowałby w kwalifikacjach i dlatego mógłby być częściej z przodu.
  • Odpowiedz