Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Dzisiaj zakończyłem swój trzy letni związek. Czytacie na własną odpowiedzialność. Tyle żenady nie zaznacie nigdzie ale warto przeczytać żeby wiedzieć że inni maja gorzej od was.

To może od początku. :)

W czwartek przed świętami wysłałem swojej dziewczynie przed snem link olx z wynajmem domu. Już od dłuższego czasu czegoś szukaliśmy a ceny na rynku nie zachęcają. Od razu zadzwoniłem do niej bo ona pracowała na noc a ja miałem wolne więc przed snem chciałem porozmawiać. Zapytała czy wiem na jakiej to ulicy. Powiedziałem że nie bo jej wysłałem zaraz przed telefonem. No i się zaczęło że ja tak zawsze robię. Szczuje ją mieszkaniem razem i wynajmem a na końcu i tak nic z tego nie ma. Od razu mi się odechciało z nią rozmawiać. Chwilę pomilczeliśmy i się pożegnałem.

W piątek do niej pisze i wysyłam serduszka. Cisza nie odpisuje. Ok dobra ma wolne pewnie sprząta w domu przed świętami. Sobota nie odpisuje. Umówiliśmy się w środę jak była u mnie ze w niedziele po śniadaniu wielkanocnym po mnie przyjedzie żebyśmy spędzili razem czas ale to było w środę. Sobota #!$%@? ma na mnie cały dzień, niedziela to samo. Wysyłam zaczepki. Swoje zdjęcia żeby wyczuć o co chodzi.

W poniedziałek napisałem do niej co się stało. Odpisała że sama nie wie o co chodzi ale ma wrażenie że do siebie nie pasujemy. Mamy inne plany i marzenia. Już ją nie śmieszą moje żarty i śmieszne zdjęcia które jej wysyłam. Ona potrzebuje kogoś kto pchnie ją dalej. Coraz częściej się kłócimy i nasz seks nie jest taki jak kiedyś. Nie ma w nim pasji i namiętności. Nie wie czy to koniec ale nie wyobraża sobie naszej przyszłości. Ze nie czuje ze ma we mnie przyjaciela a tylko chłopaka. Nie chcę jej słuchać i powinienem się nad sobą zastanowić. Nie jest w stanie powiedzieć co dalej z nami.

Szczerze nawet się nie zdziwiłem bo co roku na wiosnę odwalała podobna akcje z rozstaniem. W tamtym roku chciała zerwać bo jadąc autem widziała na przystanku swojego crasha z liceum. Bardzo mnie to ruszyło i się rozpłakałem w dzień naszego rozstania. Popłakaliśmy sobie razem po czym zaczęliśmy się bzykać i jej wybaczyłem. W głębi duszy cały czas za mną to chodziło. Nie byłem w stanie jej zaufać i zrobić następnego kroku. Oświadczyć się itd. Powiedziałem sobie ze jak przetrwamy wiosnę to będziemy razem na zawsze no i się nie udało.

W styczniu jak byłem w pracy zadzwoniła do mnie. W rozmowie dowiedziałem się że ona chce już mieszkać w domu który wybudujemy i musimy to szybko zrobić. No to powiedziałem że może poszukamy mi jakiś studiów żeby polepszyć nasz stan albo jakiś szkoleń. Powiedziała mi że to jest MÓJ problem i sam go powinienem załatwić. Nie muszę mówić jak się wtedy czułem żeby było śmiesznie to tego dnia słuchałem podcastu o związkach. Babeczka tam powiedziała że jak poprosisz partnera o pomoc to pomoże a nie się wykręci. A jeśli to zrobi to to nie jest osoba dla ciebie.

Dochodzimy do dnia dzisiejszego :)
Przyjechała po mnie żeby oddać mi auto którym jeździła do pracy i szkoły. Przez cały tydzień zero kontaktu tylko ten kiedy mi odda auto. Oddala mi też pieniądze za telefon który jej kupiłem. Nie miała pieniędzy bo studiuje więc jak mogłem jej coś kupić to to robiłem. Nie ważne nie o tym to jest. Przez całą drogę rozmawialiśmy normalnie jak by się nic nie stało. O pracy, co w domu itd. Zaparkowała u siebie pod domem jak byśmy mieli tam zostać. Powiedziałem żeby zawróciła będzie mi łatwiej wyjechać. Wysiedliśmy i rozłożyłem ręce do przytulenia. Zapytała się z uśmiechem że co będę jej życzył szczęścia? Przytuliłem ją, pocałowałem w czółko tak jak zawsze to robiłem. Spojrzała się na mnie i zapytała. Nie chcesz porozmawiać? Odpowiedziałem załamanym głosem. O czym chcesz rozmawiać? Nie chciałaś żebym był przy tobie w święta. Jej uśmiech zrobił się smutny i powiedziała część. Pożegnałem się i wróciłem do domu.

Myślała że skończy się tak jak w tamtym roku. Usiądziemy i pogadamy na końcu się bzykniemy i nic się nie stało. Miałem już dość takiego traktowania. Nie jestem na tyle silny psychicznie żeby akceptować to że raz na jakiś czas ona mnie nienawidzi. Jak nie jest tak jak ona chce to momentalnie masz się od niej odwalić a za godzinę jest już spokój.

Wiecie dlaczego się tak stało? Bo od samego początku dałem sobie wejść na łeb. Gotowałem nam różne rzeczy z kuchni @MG78 a jedyne co usłyszałem to żeby więcej nie robić. Nie dlatego że było niedobre ale dlatego że jej to nie jej smaki. Wszystko musiało być takie jak ona chciała. Gotowaliśmy razem obiad to wszystko tak jak ona chce. Nawet w twoim talerzu ona rządziła. Jeść szybko nie możesz bo to, tamtego nie możesz bo co innego. No #!$%@? jak dziecko.

Jak ze sobą chodziliśmy to nie miałem auta. Kupiłem auto po roku żebyśmy mieli czym na wakacje jeździć i auto się przydaje. Wziąłem na raty na 5 lat. Przez ostatni rok naciskała na mnie żeby brać kredyt na dom itd. Nie dałem się. Nie jestem debilem. Wezmę kredyt a później głodówka albo postawie dom i mnie wyrucha bo zobaczy jakiegoś parcha na przystanku. Oczywiście oczekiwała ze będę miliarderem. Już zupełnie pomijam fakt że pewnego dnia wpadła na pomysł ze mam znaleźć o wiele lepsza prace bo ona chce iść na weterynarie. Studia dzienne oczywiście i ja mam zarobić na dom, jej studia, swoje studia które będę miał w weekendy a w tygodniu będę pracował i na dziecko jak się pojawi. Pomijam fakt że jesteśmy z centrum polski i przeprowadzka gdzieś dalej to jest hardkor. To dla mnie za dużo na raz nie jestem kulczykiem.

W pożegnaniu wspomniała ze seks nie jest taki jak kiedyś. Na początku robiliśmy to kilka razy tygodniowo. Po czasie nagle seks stał się #!$%@? nagrodą jak kość dla psa za dobrą sztuczkę. Przez ostatni rok robiliśmy to raz może dwa na miesiąc. Nie wiem czy to dla was dużo ale dla osoby chodzącej na siłownię u której testosteron buzuje to bardzo mało. Doszło do tego że więcej razy się masturbowałem niż uprawialiśmy seks. Teraz najlepsze. Cisnęła ze mnie lacha ze się masturbuje. Jak mówiłem że jakbyśmy to częściej robili to by tak nie było. Oczywiście zawsze był foch. To jeszcze nic. Gdy tylko uprawialiśmy seks to za chwilę chciała znowu. Dobrze wiedziała że tak się nie da. Myślę że 20-30 minut seksu to dobry czas. Z moim oralem gdzie dochodziła 3 razy a jej gdzie robiła loda przez minute i wystarczy bo jej się nie chce. Ja mogłem to robić cały dzień a i tak by mi się nie znudziło.

Mam wrażenie że ona próbowała mnie wykastrować mentalnie. Seksu nie było bo jej się nie chce a jak był to źle bo nie tak jak ona chce. A później śmieszki ze mnie w ciągu dnia że chce robić to codziennie a nie potrafię więcej niż dwa razy w ciągu 30 minut. To potrafi odebrać energię w związku.

Jaka matka taka córka. Coś jest w tym powiedzeniu. Ojciec mojej ex po pijaku tylko mówił do swojej żony że ona go tłamsi i nie pozwoli mu nic zrobić i powiedzieć. Taka właśnie była teściowa ona miała rację i nikt inny. Wszystko próbowała kontrolować nawet chciała sale wybierać na wesele bo przecież ona będzie się dokładać. No i już wtedy zapalały się takie malutkie lampki.

Powinienem teraz być zły na siebie że do tego wszystkiego dopuściłem ale zupełnie nic nie czuje. Jest mi to obojętne. Mam nadzieję że znajdę taka dziewczynę która doceni to że zapierdzielam po całym mieście żeby kupić najlepsze składniki na nasz obiad. Doceni to że pomogę jej finansowo na tyle ile będę umiał. Która nie będzie oczekiwać drogich prezentów a sama w zamian kupi mi lizaka.

Trzymajcie się na tym mirko panowie i panie. Jeśli dotrwaliście do tego momentu to napiszcie czy też tak byście zrobili.

#zwiazki #niebieskiepaski #rozowepaski

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
  • 173
@AnonimoweMirkoWyznania:
1. Laska nie dojrzala. Ewidetnie gownira
2. Przekonywanie seksem po odwalenia maniany tylko mzoe dzialac u gownirzy, Jesli kobieta chce naprawic seksem to znaczy ze seks dla niej karta przetargowa - tu powinna sie zapalic czerwona lampka kazdemu
3. Nie masz obowiazku byc zacokolwiek odpowiedzialnym do czasu az nie bedziesz mial potomka. Malo tego, prtnerka powinna byc wsparciem - jesli Ci sie noga poslizgnie to powinna ci powiedziec ze w
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@xentropia: przeczytałem. Pociesz się tym, że przeżyłeś fajną przygodę i teraz czas na prawdziwą miłość. Ja też nie mam do tego szczęścia. A to związki bez seksu, a to tylko szlaufy jakieś po 20+ partnerów w wieku 20 lat i jedyne co do nich czuje to pociąg seksualny, 0 zażyłości. Ciężko w #!$%@? się dograć we 2 żeby to działało. Nie wiedziałem że to będzie takie ciężkie.. Zawsze mi się wydawało,
@AnonimoweMirkoWyznania: o #!$%@? co za #!$%@? akcja! Ale dobrze, że się rozstałeś, bo to nie miało przyszłości. Natomiast szczerze się zastanów co robisz, że Twój związek tak wygląda, bo widzę tutaj, że nie szanujesz za bardzo siebie, chcesz imponować innym itd. więc rozwiąż najpierw swoje wewnętrzne konflikty (najlepiej ze specjalistą), bo Twój następny związek będzie wyglądał tak samo.
@AnonimoweMirkoWyznania: Wszystko spoko, piszesz, że się starałeś, bo robiłeś obiad. Ale chyba nie tego oczekiwała od 30 letniego faceta. Bo z opisu sytuacji rodzi mi się w głowie obraz mojego znajomego, który zawsze się "starał" robiąc co jakiś czas obiadki, używając niekiedy odkurzacza itp. ale w gruncie rzeczy z tego starania nic innego nie było, był niedorajdą bez ambicji, przez którą baba nie mogła odetchnąć choć na chwilę od poważnych problemów,
Widzę, że mamy kolejnego internetowego speca.


Akurat na własne oczy widziałem takie zachowania u osoby z potwierdzonym BPD
Poza tym jednym z kryteriów diagnostycznych jest wg ICD:

dążenie ku byciu uwikłanym w intensywne i niestabilne związki, prowadzące często do kryzysów emocjonalnych


i wg DSM

niestabilne i intensywne związki interpersonalne, charakteryzujące się wahaniami pomiędzy ekstremami idealizacji i dewaluacji;

Osobnik z BPD boi się porzucenia i czując oddalenie od partnera (znajomych również) reaguje nieproporcjonalnie
@DulGukat: Dobrze, wykazałeś się wiedzą, ale nie wiem czy potrafisz wiedzę wykorzystać w odpowiedni sposób. Klasyfikowanie w oparciu o jedno kryterium jest moim zdaniem błędną drogą.

Tu masz pełne kryteria wg ICD-10:
Typ z pogranicza osobowości chwiejnej emocjonalnie, czyli borderline, musi spełniać trzy spośród następujących cech:
- niejasności dotycząc obrazu własnej osoby,
- brak precyzyjnych celów i preferencji (również seksualnych),
- angażowanie się w intensywne, niestabilne związki prowadzące do kryzysów emocjonalnych,