Wpis z mikrobloga

Repost, bo zmieniłem tagi
[Propaganda z malarstwem barokowym w tle]
Bogato zdobione szaty, obrus z falbankami. Na pierwszym planie mężczyzna. Strój — spinająca karmazynowe szaty brosza ze szlachetnym kamieniem, turban, wreszcie korona — wskazuje na pozycję społeczną, mamy do czynienia z co najmniej księciem. Gniewnie spogląda na kobietę zasiadającą naprzeciw niego, palcem wskazuje na niezwykły puchar. Cień, który rzuca, przedstawia rogatą postać. Dynamizm sceny świadczy, iż nie zniesie sprzeciwu. Ubranie kobiety wskazuje na równie wysokie miejsce na społecznej drabinie. Wpięte we włosy perły, kolczyki, barwiony materiał sukni. Spojrzenie, w którym miesza się przestrach i determinacja. W tle mrocznej sceny kolejna, nieokreślona postać. W dłoni kobiety — puchar. Trzon zasłoniła dłonią bohaterka sceny, widoczny jednak nodus wskazuje, że i naczynie nawiązuje do reszty bogactw. Zamiast czary — czaszka.

Całe otoczenie nijak ma się do dochowania wierności historycznym realiom, stanowi odzwierciedlenie wyobrażeń o epoce, mocno naznaczonych rzeczywistością czasu powstania. Postać w tle — spowicie jej w twarzy w półmroku wydaje się tu sugestywne — przedstawia Helmichisa. Na pierwszym planie widzimy zaś króla Longobardów Alboina i jego żonę-brankę Rozamundę. Ich dzieje stały się kanwą licznych dzieł sztuki: poniższego obrazu, ale też płótna znacznie bardziej znanego Rubensa, rzecz trafiła również do literatury, gdzie największą popularność zdobył sobie dziewiętnastowieczny angielski dramat Algernona Charlesa Swinburne'a pt. Rozamunda, królowa Longobardów. Motyw kielicha, któremu ludzka czaszka służy za czarę, pojawia się choćby podczas balu u Wolanda w Mistrzu i Małgorzacie. Żaba Pepe dotrzymuje kroku.

Teraz tło historyczne. Rok 566 naszej ery, schyłek Wędrówki Ludów. Wspomniany Alboin, wódz germańskich Longobardów, zawiązuje traktat polityczny z panońskimi Awarami. Sprzymierzają się przeciw innemu germańskiemu plemieniu, Gepidom, którym przewodzi Kunimund. Traktat stanowi, iż tereny zagarnięte podczas wojny przypadną w udziale Awarom. Alboin przystaje. Konflikt kończy się zwycięstwem koalicji, władca Gepidów ginie z rąk króla Longobardów.

Lud ten — barbarzyńcy. Niech przemówią ich prawa. Angielski historyk wczesnego średniowiecza Thomas Hodgkin zwraca uwagę, że akty prawne Longobardów panujących nad Italią są niczym beduiński namiot pośrodku syryjskiej świątyni, jaką było oddziałujące po dziś dzień na nas prawo rzymskie. Przykładem: edykt Rotara. Germańskie edykty normowały prawo w sposób kazuistyczny, odnoszący je do konkretnych stanów faktycznych, nie zaś — abstrakcyjnych norm. Żadne tam znane z art. 148 § 1 naszego kodeksu karnego Kto zabija człowieka(...), scenariusze są znacznie bardziej łopatologiczne. Jak na przykład zakaz zabójstwa na niewolnicy w oparciu o podejrzenie, iż jest ona wampirem. Prawo zaś mówi wiele o obyczajowości ówczesnych Longobardów.

Powróćmy do naszych bohaterów. Jeszcze przed zwycięstwem nad Gepidami zmarła Klotsuinda, merowińska księżniczka, żona Alboina. Król Longobardów, nie doczekawszy się dotychczas męskiego dziedzica — a pośród Germanów tylko mężczyźni mogli dziedziczyć tron — rozwiązał problem w sposób przystający do ducha epoki. Pojął za żonę Rozamundę: córkę zamordowanego przezeń Kunimunda. Po małżeństwie o takim początku nie sposób oczekiwać zgodnego pożycia. Rozamunda otruła swego męża — motyw wydaje się być oczywisty. Tyle zawdzięczamy lakonicznej wzmiance w kronice Fredegara. Źródło uchodzi w opinii angielskiego mediewisty Rogera Collinsa za wiarygodne, pomimo faktu, iż jest o blisko wiek późniejsze od opisywanych wydarzeń.

Znacznie dokładniejszy opis wydarzeń zawdzięczamy Pawłowi Diakonowi. Longobardów znamy z kart historii głównie ze względu na ich podbój Italii. Podczas jednej z popijaw — bankietem świętowania przez ten germański lud nazwać nie sposób — Alboin zmusza Rozamundę do picia z pucharu widocznego na obrazie poniżej, który jedenaście stuleci później namalował włoski twórca epoki baroku. Służąca za czarę czaszka za życia należeć miała do Kunimunda. Barbarzyńca mówi swej małżonce, by ta napiła się ze swym ojcem. Motyw zabójstwa staje się zrozumiały jeszcze bardziej. W tej wersji do otrucia nie dochodzi. Alboin ginie w wyniku spisku zawiązanego między Rozamundą, a jej kochankiem, Helmichisem. Helmichis to żołnierz króla Longobardów, przywódca spatharioi jego gwardii przybocznej. Alboin traci popularność po utracie impetu podboju Półwyspu Apenińskiego, spisek trafia zatem na podatny grunt. Władcę Longobardów morduje podwładny Helmichisa, uwiedziony przez Rozamundę. Po pozbyciu się rywala zdrajca obejmuje tron w stolicy władztwa, Weronie. Pojmując za żonę swą dotychczasową kochankę i królową, legitymizuje swe prawa i jednocześnie dba o popularność wśród podbitych wcześniej Gepidów. Nie na długo jednak.

Popularności nie sposób zbudować na królobójstwie, na dodatek Helmichis nie kontynuował podbojów. Wraz z Rozamundą — i istotną częścią zawartości werońskiego skarbca — zbiegł do Rawenny opanowanej przez Bizantyjczyków. Tam zaś władający w imieniu bizantyjskiego cesarza Rawenną Longinus oferował Rozamundzie, iż pojmie ją za żonę. Gepidzka księżniczka przygotowuje truciznę. Helmilchis pojmuje knowania żony i zmusza ją, by ta wypiła część zawartości kielicha. Następnie sam dopija resztę.

Makabryczna historia prawdopodobnie została w całości zmyślona. Jak nadmieniono wcześniej, pochodzi ona od Pawła Diakona. Paweł Diakon był dworzaninem Karola Wielkiego. Jego Historia Longobardów opisuje, w interesującym nas kontekście, wydarzenia o dwa stulecia wcześniejsze, niż data powstania. Na dodatek opisywała ona historię ludu, z którym Karol toczył ustawiczne konflikty. Krytyka zewnętrzna źródła każe nam pamiętać o wspomnianej różnicy na osi czasu. Krytyka wewnętrzna wskazuje zaś, iż przedstawienie losów swych wrogów w jak najgorszym świetle ma podtekst wyraźnie propagandowy.

I ten propagandowy sznyt nieobcy był także malarzowi. Że nie odtworzył on wiernie realiów epoki, którą przedstawia na obrazie, dziwić się nie sposób. Aczkolwiek turban i rzucany przez Alboina — obrzydliwego mordercę — szatański cień, wyraźnie wskazują, kto jest we współczesnym twórcy okresie nowym barbarzyńcą.

Pietro della Vecchia, Rozamunda zmuszona do picia z czaszki swego ojca, 1650/1660, olej na płótnie, 93,5 cm × 102 cm
#sztuka #malarstwo #gruparatowaniapoziomu #art #histora #ciekawostkihistoryczne
O.....k - Repost, bo zmieniłem tagi
[Propaganda z malarstwem barokowym w tle]
Bogat...

źródło: comment_1587221219O1XZPXaEXowROn1g0VPqkJ.jpg

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach