Wpis z mikrobloga

@korporacion: Ja dalej mam zapas jedzenia i dalej jak idę do sklepu to wszystkiego kupuję więcej, po to żeby nie stać jak debil w kolejkach. Po warzywka i inne świeże rzeczy chodzę do osiedlowego w którym kolejek nie ma.

A już największą zwałę miałem przed świętami jak ludzie o 01:00 w nocy stali w kilometrowych kolejkach po majonez i jajka które kupiłem tydzień wcześniej xD W święta jak miałem na coś
@POTEZNA_HAUBICA: przykładowo u mnie w sklepie osiedlowym praktycznie nie ma kolejek (ani razu nie stałem w kolejce dłuższej, niż 3 osoby), a wewnątrz znajduje się tylko sprzedawca i obsługiwana osoba. Może i nie ma barier przeciwwirusowych, ale jest szybko i - na ile się da - bezpiecznie.
@korporacion: ja też zrobiłam zapasy produktów, które długo wytrzymają - sosy, passaty, warzywa w słoikach, strączki. Dzięki temu nie muszę teraz w stresie stać w kolejakch, tylko raz na tydzień idzie się kupić do małego sklepu chleb, mleko i pomidory. Tylko ze zakupy zrobilam jakieś 3 tygodnie przed tą paniką, kiedy Kanada zalecała przygotowanie się.
No sorry, cała nasza trójka w grupie podwyższonego ryzyka, mieszkam na wsi, a jak widzę tę
dzieki temu obecnie wychodze z domu po chleb raz na 3 dni


@smutny_kojot: Ogarnęlismy robienie chleba na zakwasie. Mąka żytnia kupiona w 5kg workach i sami w domu pieczemy. Raz na 3 -4 dni. Po dopracowaniu technologii dochodze do wniosku ze tak pysznego chleba nigdy dotąd nie jadłem. Do sklepu wychodzę tylko uzupełnić zapasy alkoholu. Ostatnio przed świętami kpiłem 16 win i w sumie 4l brandy. Wszystko raczej lidlowa niższa półka