Wpis z mikrobloga

"Piszo", "jedzo", "kłamio", "miotło" i inne tego typu wyrazy są wykorzystywane często i konsekwentnie przez Edwarda Redlińskiego w "Konopielce". Powieść chłopska, o wsi żyjącej według starych... idei. Prości ludzie, zacofani, wierzący w zabobony. Zupełnie zamknięci na świat, na nowości, na wyjazdy i na zmiany. Żyjący w zgodzie z porami roku i rytuałami związanymi z przyrodą i życiem kościelnym. Bardzo dobra konstrukcja i ze względu na fabułę, i ze względu na język i odwzorowanie (czy raczej wykreowanie) społeczeństwa wiejskiego. Troszkę kpiny - czy może raczej lekko kpiącego, ironizującego dystansu. Ciekawa sprawa językowo i światowo (mając na myśli rzeczywistość przedstawioną). Absolutnie polecam, przynajmniej fragmenty dla zabawy (powiedzmy) z językiem.

"Tak sie między nami ułożyło, że po szkole Ziutek wstępował najpierw do stodoły, opowiadał co było: ja, usiadszy na przystronku, papierosa pale, słucham. A czasem zamykali my dżwi i szli pod ścianę, tam jaśniało ze szczelubinow między dylami. Rozkładali my na paku, na deskach, ksiąszke, zeszyt, papiery i pisali. Ktoś z boku pomyślał by, że ojciec syna głupiego doucza, a było naodwrot: Ziutek mnie uczył. I tak to po kryjomu nauczył sie ja pisać, a, be, ce, ale nijak nie mog pojąć, co to za As, Ala. Chłopiec mnie tołkuje, że As to pies, taki jak nasza Muszka. A ja patrze, patrze na te litery i nijak nie moge zobaczyć tego psa. Jedna litera duża, szeroka, druga za nio mała jak haczyk. To ma być pies? Ty gadaj, że stóg a przy nim krzaczek, uwierzę. Abo że koń, za nim pług, może uwierzę. Że krowa a za nio cielaki

Pies wygląda tak, mówie i rysuje coś w podobie naszej Muszki, Dunaj owego Kruczka czy Mazurów Burka: głowa z uszami, wierzch, brzuch, cztery nogi, chwost zakręcony. Tak samo sprzeczalim sie o sad: dzie ty masz tu jabłonki, wiśni, gruszki? Sadek to sadek! I rysuje jemu drzewka z gruszami, jabkami. "

Edward Redliński, "Konopielka"

#ksiazki #ksiazkowecytaty #literatura #wies #folklor #ciekawostki #jezyk #jezykpolski
  • 9
@Patrol220: Cieszę się, bardzo polecam książkę. :) Przeczytałam w trakcie jazdy (samochód + pociąg), kilka godzin z wymaganą podzielnością uwagi. Fantastyczna sprawa, jedna z lepszych rzeczy ostatnich kilku miesięcy.
@HorribileDictu: Nie prowadzę, nie mam prawa jazdy i jeszcze jakiś czas nie będę miała. :-)

Jadąc ostatnio na Słowację zauważyłam, że mogę po tylu latach mdłości wreszcie czytać spokojnie jadąc samochodem. I wykorzystuję. :-)