Wpis z mikrobloga

@staryalkus: @materazzi: Mi zapadły w pamięć długie odcinki specjalne, nieraz jechało się je po kilkadziesiąt minut. Poza tym jak na tamte czasy gra była bardzo realistyczna - widok z wnętrza rajdówki, działające zegary, zmienna pogoda i to w 99 roku. No i super, że mieli licencję na samochody, dzięki temu mogłem sobie jeździć Octavią, która stała w tamtym czasie u mnie w garażu. W żadnej innej grze nie było Skody.
@MrSzakal: jedyna ścigałka z tamtych czasów, o której warto jeszcze dziś mówić to Gran Turismo. Bez ASR i ABS opanowanie niektórych samochodów to faktycznie jakieś wyzwanie.

Reszta to jakieś kosmicznie plastikowe przesuwające się pudełka o gumowym sterowaniu. Nawet taki CMR 2 po latach jest praktycznie niegrywalny.
@Iskaryota: O tak, Gran Turismo zawsze u mnie miało miejsce na podium. Z tym, że gra była faktycznie trudna, ja jako dzieciak nie do końca sobie z nią radziłem. Jednak to co w GT2 odwaliło Polyphony, czyli bodajże 700 samochodów (z czego z 50 Skylinów i innych NSXów, ale mniejsza) i duża ilość torów, rozbudowane menu, licencje, wyzwania i to też w 99 roku to czapki z głów.

Pograłbym nawet teraz
@MrSzakal: ta gra jest genialna.
moje ulubione wyścigi była na wyspie Man. Głos Maćka Wisławskiego :)
Do tej pory pamiętam kody xD Give me time, max turbo (było to ultra szybkie Saxo).

Gry rajdowe na przełomie XX/XXI wieku były ultra popularne. Szkoda, że teraz nie robi się takich mocno grywalnych :)

Chciałem też zauważyć, że dzieci grające w rajdówki są dużo lepszymi kierowcami w przyszłości.
@MrSzakal: zajebiaszcza gierka chciałem wrzucić zdjęcie swojego egzemplarza, ale gdzieś go kurna wcięło. Muszę na drugiej półce poszukać, a nie mam czasu, bo do roboty na 11 elo z fartem