Wpis z mikrobloga

Czy nie macie wrażenia, że obecny system społeczny działa w taki sposób, że w sposób domyślny robi z ludzi #przygryw?

Od razu zaznaczę, że nie chcę, aby ten wpis sprowadzał się do słynnego, ale typowego "kiedyś to było". Nie wiem, czy to co obserwuję jest właściwe tylko dla mojego życia i otoczenia, czasów współczesnych, naszego kraju, czy może jest typowe ogólnie dla gatunku ludzkiego i funkcjonowało zawsze i wszędzie.

Co konkretnie mam na myśli? Ludzie żyją w bardzo, bardzo małych grupach i są strasznie zamknięci na nowe znajomości. Życie zaczyna się fajnie i z tego punktu widzenia bezproblemowo. Jest piaskownica, gdzie można zakumplować się raczej na krótko, ale z każdym. Potem jest szkoła, powiedzmy na początku, że podstawówka. Szkolna klasa jest pierwszą podstawową grupą społeczną i jest to grupa bardzo funkcjonalna. Wśród 30 osób można na ludzie wybrać 5-6 osób, z którymi z przyjemnością spędza czas w szkole i wchodzi się w pozaszkolną relację. Można wspólnie grać w gry na kompie, chodzić na boisko grać w piłkę. Późna podstawówka i liceum, a także studia też są dobrym społecznie czasem. Tutaj raczej zamiast wspólnej piłki i gier, są wspólne imprezy z koleżankami z bezproblemowym wejściem, jest męskie piwo z kumplami, rozmowy są już dłuższe i poważniejsze, o czymś.

A potem idziemy do pracy. Jeśli mamy drugą połówkę ze starych czasów to potem może rodzą się nam dzieciaki, jak nie mamy drugiej połówki ze starych czasów to staramy się ją znaleźć w obecnie najpowszechniejszy sposób, pomimo wszystkich jego wad: na #tinder. Relacje społeczne często ograniczają się do najbliższej rodziny, starzy znajomi gdzieś po drodze przepadli na amen, nowych nie ma zbytnio jak zdobyć, bo niby gdzie? Może z pracy, ale ja na przykład mam pracę zmianową z godzinowymi dyżurami i ten system zupełnie wyklucza wspólne wychodzenie z pracy i robienie różnych rzeczy.

Nie ma takiego systemu: wyjdę do parku, pogram z ludźmi w bule, kogoś zapoznam, potem opowie mi o sobie, a ja jemu o sobie, w przyszłości będziemy robili różne rzeczy. Nie ma czegoś takiego: jaram się autami, wyjdę na parking, będę woskował swoja furę, na pewno spotkam innych dumnych posiadaczy swoich aut i ustawimy się na nightride. Nie ma czegoś takiego: dzisiaj gra Legia-Lech, hit ekstraklasy, chciałbym obejrzeć jako jedyny mecz z tej ligi, ale nie mam w pakiecie telewizji z tą licencją, to pójdę do sąsiada z własnym piwem i razem obejrzymy, zamówimy pizzę.

Za dzieciaka jak chciałem pograć w piłkę to wychodziłem na boisko. Mieszkałem w małym miasteczku. Dziś jestem dorosły, mieszkam w mieście i pomimo kochania futbolu nie grałem w piłkę od 5-7 lat. Znajomi, z którymi grałem kiedyś w piłkę w małym miasteczku, dziś mieszkają w tym dużym mieście, w którym mieszkam ja, ale nikt nie napisze: dawaj dziś pogramy. Wiem, że dorośli umawiają się na granie przez internet i w tym celu wynajmują salę, na którą się składają i z wyprzedzeniem wiedzą z kim będą grali i o której godzinie. Ogólnie żyję w wielkim mieście i mam wrażenie, że tu wszystkie sporty drużynowe leżą i kwiczą.

Kiedyś wujek mi powiedział: ze wszystkich środków transportu najbardziej lubi pociąg, bo ten jest o tyle specyficzny, że w pociągach ludzie obcy ze sobą rozmawiają i się poznają. Z dzisiejszej perspektywy to jest nieprawda, może z jego perspektywy kiedyś tak było.

Mam żonę, więc ten problem mnie nie dotyka, ale wyobrażam sobie, że normy społeczne są obecnie takie, że próbując poznać jakąś dziewczynę na mieście i zagadując do niej, otrzymamy taką reakcję jakbyśmy zrobili coś złego i to będzie o nas fatalnie świadczyło. Pomyśli sobie pewnie żeśmy: oszust, wariat, psychopata, człowiek którego ego jest tak wielkie, że łamie normy społeczne, a więc można po nim spodziewać się kolejnych takich szalonych ruchów. Wniosek: uciec, omijać.

Czy życie dorosłych w Polsce zawsze takie było, czy to tylko świat który ja widzę tak wygląda? A może coś się zmieniło i doszło do tak drastycznego regresu relacji społecznych? Uwielbiam powszechny i wszechobecny internet i bardzo cenię to co dał. Ale może zamknął relacje społeczne?

#kiciochpyta #feels #spoleczenstwo i w sumie ciekaw jestem czy jakieś refleksje przyjda z #gimbynieznajo
  • 15
@Veyn:

Kiedyś wujek mi powiedział: ze wszystkich środków transportu najbardziej lubi pociąg, bo ten jest o tyle specyficzny, że w pociągach ludzie obcy ze sobą rozmawiają i się poznają. Z dzisiejszej perspektywy to jest nieprawda, może z jego perspektywy kiedyś tak było.


Czy ja wiem? Na dłuższych dystansach, w wagonach z przedziałami na sześć-osiem osób, ludzie wciąż rozmawiają ze sobą. Sam nawet ostatnim razem zagadałem i w ten sposób poznałem tłumacza
@Veyn: miras, a to może warto samemu napisać do starych znajomych, odnowić kontakt, pokopać w piłkę a potem pójść na browara? Ja mam raczej wrażenie, że obecnie jest mnóstwo możliwości kontaktu a to ludzie stopniowo stają się coraz bardziej leniwi i zamknięci w sobie.
I co do pociągów nie zgodzę się - nie zawsze, ale w przedziałach zazwyczaj staram się rozmawiać z ludźmi. I w wielu przypadkach dużo ciekawych historii poznałem
Życie zaczyna się fajnie i z tego punktu widzenia bezproblemowo. Jest piaskownica, gdzie można zakumplować się raczej na krótko, ale z każdym. Potem jest szkoła, powiedzmy na początku, że podstawówka. Szkolna klasa jest pierwszą podstawową grupą społeczną i jest to grupa bardzo funkcjonalna. Wśród 30 osób można na ludzie wybrać 5-6 osób, z którymi z przyjemnością spędza czas w szkole i wchodzi się w pozaszkolną relację. Można wspólnie grać w gry na
@Veyn: to tylko twoj wymyśl. Chcesz isc grac w pilke i tam kogos poznac? Idz graj jest mnóstwo orlikow gdzie ludzie sie spotykaja i tak o sobie graja i mozna kogos zapoznac. Mozna zawszs isc do pobliskiego szkoly i zapytac o jakies kolka sztuki walki albo moze ktos wynajmuje sale. Przyjsc na ta godzine i sie zapoznac. To takie trudne wyjsc do ludzi? Mam auto i interesuje sie motoryzacja tuningiem. Wystarczy
@Veyn: stary po prostu do tej pory żyłeś tak jak społeczeństwo ci układało życie, jesteś dorosły i zacznij je sobie układać tak jak chcesz. Chcesz pograć w piłkę? W 20 minut na Facebooku znajdziesz chętnych, wczoraj grałem z kolegami i przyszło dwóch randomow takich ponad 30 lat, zapytali czy mogą z nami grać. No jasne, pograliśmy w piłkę, poszliśmy później razem na browara, z jednym mi się fajnie gadało i dzisiaj
@Veyn: Sporo generalizujesz. Nie każdy zawsze poznaje ludzi w szkole/na studiach i nie każdy też wpada w rutynę w okresie pracy. Są ludzie tacy typowi z małą grupką znajomych, a są tacy bardzo socjalni z milionem znajomych. Oczywiście w dużej mierze masz rację. Ale masz sporo grup na internecie, od aut masz lokalne grupy co się umawiają na spoty, do grania w coś tak samo. Masz siłkę, tam też można poznać
@Veyn: to jest bardzo prawdziwe co napisałeś, nie ma już czegoś takiego nie ma lekkości w nawiązywaniu relacji międzyludzkich, możnabyloby powiedzieć że przez aplikację to wszystko się poprawi jednak wychodzę z założenia że telefony i internet społecznie nas uposledzil i człowiek nie rozmawia z człowiekiem jak kiedyś, a nawet jeśli ktoś chciałby zainicjować jakąkolwiek rozmowę w miejscu publicznym z obca osoba czy to podróż czy kawiarenka, gdziekolwiek to będzie uważany za