Wpis z mikrobloga

Jeżeli chcesz być wołany do kolejnych wpisów zaplusuj ten wpis

Pierwsze zdjęcie: Bitwa pod Kurskiem, w komentarzu Operacja Bagration

#historiaiwojskowosc

DOKTRYNA GŁĘBOKICH OPERACJI - DOKTRYNY - ANALIZA - CZĘŚĆ 5 - OSTATNIA

W poprzednich czterech częściach opowiedziałem Czytelnikom o założeniach doktryny i jej ogólnej charakterystyce. Mając za sobą podsumowanie warto przyjrzeć się rzeczywistej skuteczności głębokich operacji.

Rok 1939: Finlandia.
Sowieci decydują się na atak na to małe państwo zaraz na początku zimy. Doskonały plan! Jednocześnie nie żyje nadal (spoiler: tak już zostanie) większa część planistów głębokich operacji, skutkiem czego nie wychodzi nawet prawidłowe stworzenie mobilnych odwodów operacyjnych - te w większej części są bardzo, ale to bardzo pancerne z minimalną osłoną piechoty.
Ah, no ale to bez znaczenia, ponieważ inwazja na Finlandię pada na fazie taktycznej: armia sowiecka jest tak źle dowodzona i wyszkolona na tym szczeblu, że nie potrafi uzyskać przełamania. Przełamanie przychodzi w końcu przy roztopach 1940 roku, ale postępuje zbyt powoli, a Finowie nie zamierzają kontratakować, tylko wycofują się na następną linię obrony...

Przygotowanie: Fatalne. Wynik: Porażka.

Rok 1941: Moskwa.
Zaznaczę tu, że nigdy szczególnie nie analizowałem przebiegu tej ofensywy. Wygląda jednak na to, że Sowieci prawidłowo wybrali moment na przejście do kontrataku, bo obrona w głębi ocaliła Moskwę przed upadkiem. Nadal jednak odwód operacyjne jest mocno pancerny, a teraz jeszcze z dodatkiem... koni :v
Brakuje też nadal doświadczonych dowódców - tysiące oficerów zniknęło w czasie Barbarossy...
Sowieci osiągnęli przełamanie taktyczne, bodajże pod Kaługą. Odwody wdarły się bez zaangażowania w walkę, ale były zbyt słabe i źle dowodzone we własnej fazie, żeby rozbić szczelną niemiecką reakcję. Nie dość, że bitwa w głębi (deep battle) w trzeciej fazie się załamuje, to jeszcze jest przegrana nim zupełnie się zaczęła.

Przygotowanie: Nieprawidłowe. Wynik: taktyczna porażka, strategicznie bez rozstrzygnięcia

Rok 1943: Kursk.
Tutaj mamy ciekawą sytuację. W tym roku ostatecznie klaruje się sensowna kadra dowódca, która przeżywa dość długo, żeby nabyć realne doświadczenie pola walki. Ludzie w końcu zaczynają rozumieć o co planistom lat '30 chodziło.
Sowieci przygotowuje się tym razem porządnie. Podręcznikowa obrona w głębi. Pola minowe, punkty przeciwpancerne, zachowanie odpowiednich długości linii dla korpusów piechoty. Sowieci spodziewają się niemieckiej ofensywy - nadal bowiem Niemcy zachowują inicjatywę - ale mają zamiar ją odzyskać. Potężne odwody operacyjne czekają z tyłu, żeby pomóc w rozbiciu resztek atakujących i wyjść na głębię.

Spójrzcie na mapę. Bardzo dobrze obrazuje ona kilka rzeczy. Armie i korpusy mające charakterystyczną, natowską "obwódkę" oznaczają formacje pancerne odwodu operacyjnego.
Po pierwsze widać dwa niemieckie sierpowe ataki, które są Schwerpunktami - Hausser jedzie na Prochorowkę, a Harre na Poniri. Jeżeli im się uda - typowy blitzkrieg - wszystkie jednostki na lewo od Kurska są w d*pie. Stąd zresztą nazwa "bitwa na łuku kurskim" ;)
Na północnym sektorze Harre przebija się atakiem pancernym przez radziecką obronę i kieruje w stronę Poniri. W efekcie dochodzi do bardzo niefortunnej sytuacji, w której to pancerny odwód operacyjny musi walczyć w kontruderzeniu z przeciwnikiem, który nadal nie został zatrzymany. Obie strony wykrwawiają się pod Poniri i dochodzi do sytuacyjnego patu. Na razie.
Południowy sektor jest bardziej znany z gier i filmów. Tam radzieccy dowódcy dla odmiany popełniają błąd. Atak Haussera istotnie miał załamać się pod silną sowiecką obroną w rejonie Prochorowki. Tam wprowadzenie armii pancernej Rotmistrewa i Katukowa mogło doprowadzić do złamania niemieckiej linii. Odwód operacyjny został jednak wprowadzono zbyt szybko. Niemcy zorientowali się co się dzieje i przeszli do defensywny nie będąc jednocześnie złamanymi pod własnym atakiem z operacji Cytadela. W efekcie dochodzi do bitwy pod Prochorowką, gdzie de facto obie siły niszczą się wzajemnie - w tym jednak przypadku jest to bardziej radziecka porażka, bo to oni odzyskali inicjatywę.
W tym momencie jednak Niemcy zmuszeni są walczyć dwie poważne bitwy pancerne naraz - a bitwy pancerne generują straty. Choć radziecki manewr był przedwczesny i nie pozwolił osiągnąć efektu wyjścia na głębię, uniemożliwił to samo Niemcom (a więc Blitzkrieg upadł!), a także zadał im straty idące w setki nowoczesnych czołgów i tysiące innych wozów. Straty, których Niemcy nie byli w stanie nadrobić...
W ostatnich fazach Kurska doszło do przesunięcia frontu korzystnie dla Sowietów w okolicy Orła (faza taktyczna się powiodła, ale brakowało odwodu operacyjnego, żeby ją wykorzystać). Zbliżono się także na południu pod Charków, ale i tam świeżo sprowadzone niemieckie rezerwy strategiczne już odparły próbuję zajęcia miasta za cenę wysokich strat.

Jak ocenić Kursk? Niejednoznacznie. Zamysł był dobry i głębokie operacje po raz pierwszy pokazały praktyczny potencjał, ale nadal upadł etap ich wykonania.

Przygotowanie: Prawidłowe. Wykonanie: z błędami. Wynik: Remis taktyczny i operacyjny, ale strategiczne zwycięstwo, gdyż osiągnięcie remisu kosztowało nieprzyjaciela zbyt wiele.

Rok 1944: Bagration.
Bagration jest podręcznikowym przykładem wykonania doktryny głębokich operacji.
Na starcie powodzi się Maskirowka - Niemcy do samego końca zakładają, że radziecka ofensywa skieruje się na Ukrainę, a nie Białoruś. To już rokuje dobrze. Faza taktyczna wykonana prawidłowo. Zmasowane, dwudziestoczterogodzinne przygotowanie artyleryjskie. Zrzut spadochroniarzy i razwiedczików na tyłach. 23 czerwca początek ataku na całej linii i cierpliwe poszukiwanie przełamań w linii, których dzięki zmyleniu wroga było aż zbyt wiele.
I przede wszystkim trzecia faza następuje prawidłowo. Odwody operacyjne wchodzą właściwie bez walki i wykorzystują bezlitośnie przełamania, dążąc do bitwy manewrowej we wrogiej głębi.
Wyobraźcie sobie, że jesteście niemieckimi żołnierzami gdzieś pod Orszą (na mapie to okolice tego kociołka). W przeciągu jednego dnia zawala faz zmasowany ogień artylerii, a następnie szturmuje fala piechoty. Gdy cofacie się i liczycie na odwód, żeby móc się okopać... zostajecie wyprzedzeni przed czołgi i wozy opancerzone, które nie tracą na was czasu i jadą dalej. Teraz wiecie, że goni was z tyłu piechota, a z przodu gdzieś czeka nieprzyjaciel. Czy wasza linia jeszcze istnieje? Czy szpitale, do których zabieracie swoich rannych i magazyny zaopatrzenia, gdzie liczycie na choć trochę amunicji jeszcze istnieją? Nikt się nie odbudowuje - nie ma gdzie, wróg jest wszędzie szybciej. Gdzie są wasze czołgi? Kiedy przyjdą? Czy zdążą wyciągnąć ciebie i tysiące twoich kolegów?
Dziś jesteś 5km za linią wroga, którą przesunął ich odwód. To może 2 godziny ostrożnego marszu. Jutro to będzie 50km? Ile wtedy trzeba będzie maszerować? A czerwona horda za wami depcze wam po piętach.
To nie scenariusz jakiejś apokalipsy. To Armia "Środek" w czerwcu 1944 roku.
Niemieckie odwody przyszły - ale głównie te strategiczne, przesunięte z refitting area, Normandii, Włoch... Odwody południowego sektora frontu wschodniego został związane ofensywą odciążającą Frontu Ukraińskiego.
Ostatecznie pojawiły się na zachodnim brzegu Wisły pod koniec lipca. Rosjanie przejechali już całą Białoruś, domykali kotły nad Bałtykiem i zakładali Polsce nowy rząd. Do tego twoje czołgi w Warszawie - najwygodniejszym miejscu do przekroczenia Wisły - właśnie zostały zaatakowane przez jakichś powstańców. Pocicie się widząc kolejne tracone godziny i kilometry kwadratowe terenu oraz pułapkę na około milion żołnierzy gdzieś na Białorusi. Wasze czołgi - spóźnione Powstaniem Warszawskim, które na pewno w jakimś zakresie przyczyniło się do powodzenia Bagration - ostatecznie wyjdą do bitwy z radzieckim odwodem operacyjnym pod Radzyminem, w którym Sowieci po raz kolejni przegrają ze względu na mniejszy profesjonalizm dowódców niższego szczebla. Jednak Radzymin zwiąże trzon waszych odwodów. W tym czasie piechota z fazy taktycznej złapie już was i rozstrzela albo wyśle na paradę jeńców do Moskwy.

Podobny scenariusz powtórzy się jeszcze na Śląsku i podczas przełamania Odry... Wyjście do kontrofensywy, które nie udało się pod Kurskiem powiedzie się nad jeziorem Balaton.

Podsumowując, Radzieckie zwycięstwa niewątpliwie nie przyszły łatwo. Wiele też zawdzięcza się układom Lend-Lease, które umożliwiły naprawdę szybką odbudowę radzieckich odwodów w pierwszych fazach wojny. Jednak ostatecznie radziecka doktryna okazała się być skuteczna. W celu zablokowania sowieckich manewrów Niemcy każdorazowo poświęcali coraz więcej sił i środków, a ich możliwości działania z inicjatywą słabły nieprzerwanie. Niemożliwe byłoby rzecz jasna rozbicie III Rzeszy w jednej ofensywnie (jak to zrobiono np. z Armią Kwantuńską w sierpniu 1945 roku, a wcześniej... w 1939 roku, bo tam głębokie operacje także się powiodły). Niemcy po prostu wiedzieli jak walczyć i nie byli w ciemię bici, czego nie można powiedzieć o Nipponie :v

Rekomenduję moim Czytelnikom - jeżeli dotrwali do końca tak długiej serii, co się chwali :P - dostrzec jak rozbudowane było sowieckie myślenie wbrew stereotypowi oraz jak głęboko sięgało... oh, w tym względzie nie tylko na polu umysłowym ;)

Co myślicie o głębokich operacjach? Zapraszam do dyskusji! :)

/MK

#historia #gruparatowaniapoziomu #ciekawostki #rosja #iiwojnaswiatowa

Autor postu: [Historia i wojskowość - wszystko, czego mógłbyś nie wiedzieć](https://www.facebook.com/Historia-i-wojskowość-wszystko-czego-mógłbyś-nie-wiedzieć-1710778358946910/)
Mleko_O - Jeżeli chcesz być wołany do kolejnych wpisów zaplusuj ten wpis

Pierwsze ...

źródło: comment_1580885897PMeuNy7hWtFEOPCcom2Xvz.jpg

Pobierz
  • 30
Jednocześnie nie żyje nadal (spoiler: tak już zostanie) większa część planistów głębokich operacji


@Mleko_O: co myślisz o tezie że (w dłuższej perspektywie) czystki w korpusie oficerskim wyszły armii czerwonej na dobre?
Większość oficerów która "odeszła", była wychowana i wyuczona do walki zagonami kawalerii, komunikacji za pomocą posłańców i generalnie miała masę przeszkadzajek w głowach. A zastąpieni zostali przez pokolenie szkolone już z radiem i czołgami.

(pomijam już tu skalę czystek która