Wpis z mikrobloga

@mleko23: Ja akurat ograniczam rozmowy z fryzjerem do minimum. Po pierwsze jakoś nie jestem specjalnie fanem rozmów z fryzjerem a po drugie wychodzę z założenia ze jak ze mną gada przez całe strzyżenie to mniej się skupia na tym co robi i w efekcie robi to gorzej. Takie są moje wrażenia.
@mleko23 Zanim ktokolwiek zacznie tu dorabiać jakieś teorie z pogranicza psyhologii i socjologii, to zauważę, że kobiety potrafią siedzieć u fryzjera dwie godziny, a mężczyźni 20 minut.
Kiedyś miałem taka fryzjerkę Andżelę na osiedlu i jak szedłem do niej to wymienialiśmy informacje na temat całej rodziny. Widziała nawet jak ma na imie brat mojej żony czy pytała co u jej bratanicy.
Teraz chodzę do Ukrainki i jest taka cisza ze słyszę wszy jak ostrzegają się przed nożyczkami.