Wpis z mikrobloga

Nitka z #!$%@? o ZSRR

Rok 1980. Moskwa ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich. Na trybunę wchodzi Leonid Breżniew wyciąga tekst przemówienia i zaczyna:
– O o o o o.
Szybkim krokiem podchodzi do niego jeden z organizatorów igrzysk i mówi:
– Towarzyszu sekretarzu, generalny tekst przemówienia zaczyna się nieco wyżej a to co teraz czytacie to kółka olimpijskie!

#heheszki #dowcip #suchar #zsrr #historia
  • 74
Gorbaczow zabawił na jakiej balandze do późna, a raczej do wczesnego rana, a tu rano Raisa i zebranie KC.
Złapał taryfę i jadą.
Gorbaczow popędza, jak może, ale taksiarz nie chce przelatywać na czerwonych światłach, bo mówi, że mu prawo jazdy zabiorą.
No to zmienili się miejscami, bo Gorbaczow powiedział, że jak ich złapią, to jemu, Gorbaczowowi nie zabiorą.
Wziął Gorbaczow kierownicę w ręce i pruje, przeleciał przez
jakie czerwone światło, a
W gabinecie Gomułki dzwoni telefon. Pierwszy sekretarz odbiera.
- Moskwa na linii, towarzyszu pierwszy sekretarzu
Gomułka przełknął ślinę
- Halo?
- Tu Leonid Breżniew. Mam do was poważne pytanie, towarzyszu.
- S-słucham...
- Podobno wasz rodak, niejaki Mickiewicz rozpisuje się o Litwie jako swojej ojczyźnie. Sami wiecie, że coś takiego nie może mieć miejsca, jest to jedna z republik związkowych i...
- Ależ towarzyszu! Mickiewicz już dawno nie żyje - zdążył wyjąkać
1933 r., zjazd partii. Stalin wygłasza przemówienie, cała sala siedzi w ciszy. A tu nagle: słychać kichnięcie.
- Towarzysze, kto kichnął? - Pyta Stalin.
Cisza.
- Pierwszy rząd, rozstrzelać - mówi Stalin.
Cały rząd wychodzi w ciszy z sali, słychać strzały.
- Towarzysze, kto kichnął? - znowu pyta.
Cisza.
- Drugi rząd - rozstrzelać.
I ten rząd rząd wychodzi w ciszy z sali, słychać strzały.
- Towarzysze, kto kichnął? - znowu zadaje
1956 rok, XX zjazd partii. Chruszczow wygłasza słynny referat o kulcie jednostki. Po ukończeniu referatu słychać głos z sali:
- A czemu wcześniej o tym milczałeś?
- Kto to powiedział?! - krzyknął Chruszczow, groźnie patrząc na widownię.
W sali martwa cisza, każdy boi się nawet poruszyć.
Po chwili Chruszczow mówi:
- Teraz rozumiecie towarzysze czemu milczałem.
Na zajęciach politycznych lektor dostaje pytanie: co to jest Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej?
- No, na przykład to jest wtedy gdy Rumunia daje nam glinę. Z tej gliny robimy gwizdki, które wysyłamy do braterskiej Mongolii. Tam pastuchowie gwizdają i zganiają owce.
- I dostarczają nam mięso i skóry?
- Nie, mięso sami spożywają, a skóry wysyłają do Bułgarii. Tam z nich robi się kurtki.
- I my dostajemy kurtki od Bułgarów?
-
Na Kremlu chcieli się dowiedzieć kto wymyśla wszystkie żarty polityczne. Okazało się że są dziełem startego żyda Rabinowicza z Odessy. Służby dostarczyły go na Łubiankę, gdzie zaczęli go przesłuchiwać:
- Obywatelu, czy to prawda że wy wymyśliliście wszystkie żarty polityczne?
- Tak, to ja.
- Ale jak możecie wymyślać żarty, jeżeli mieszkacie w Związku Radzieckim, w najszczęśliwszym kraju na świecie?
- O, przepraszam. Ten to nie ja wymyśliłem.
Czasy radzieckiego. Do hotelu przybywa zmęczony podróżnik, jedyne wolne miejsce w hotelu jest w pokoju 4 osobowym. Facet kwateruje się, chce iść spać, ale współlokatorzy piją wódkę i głośno opowiadają żarty polityczne. Prosi ich by byli ciszej, ale ignorują go.
Zdenerwowany idzie na recepcję, daje 5 rubli i prosi, aby za 5 minut przynieśli 4 herbaty bez cukru, a jeszcze po 5 minutach cukier.
Wraca do pokoju, schyla się nad gniazdkiem i
Rzecz dzieje się na Ukrainie w czasie kolektywizacji jednej z wsi. Komisarz przez szczekaczkę woła do ludzi:
- Towarzysze, towarzysz Stalin właśnie się obudził, obudźcie się i wy!
Po chwili woła:
-Towarzysze, towarzysz Stalin właśnie się myje, umyjcie się i wy!
Po chwili:
- Towarzysze, towarzysz Stalin właśnie je śniadanie, a dla was chwila muzyki!
II wojna światowa. Marszałek Żukow wychodzi z gabinetu Stalina zdenerwowany, na korytarzu zaklął i mruknął "A to sku*wysyn wąsaty!". Ale przed drzwiami stał oficer ochrony osobistej Stalina i zareagował natychmiast pytając:
- Co powiedzieliście towarzyszu?
Żukow na to, że nic.
- No to wrócimy do gabinetu tow. Stalina i wyjaśnimy sprawę - powiedział oficer.
Wrócili więc i oficer melduje:
- Towarzyszu Stalin, ja będąc na służbie usłyszałem jak marszałek Żukow powiedział "A