Aktywne Wpisy
CalibraTeam +245
Ceny mieszkań (czy innych nieruchomości) kosmiczne, ceny samochodów nowych kosmiczne (a ceny używanych chore). Czy też macie wrażenie, że wszyscy dookoła zarabiają po 15, 20k na rękę a tylko Wy jesteście robieni w bambuko?
Jako kawaler 7.5k zł na rękę czuję się jak śmieć i żul, biedak, którego na nic nie stać.
#gorzkiezale #zarobki #pytanie #pracbaza #praca
Jako kawaler 7.5k zł na rękę czuję się jak śmieć i żul, biedak, którego na nic nie stać.
#gorzkiezale #zarobki #pytanie #pracbaza #praca
jarzynka +627
#heheszki #zwiazki
Muszę się wyżalić. Dziś dzień mężczyzn a ja dostałem piwo z żabki za 5 zł. Nie chodzi o cenę ale o sam fakt że żona się nie postarała. Nie zaplanowała tego wcześniej, tylko dzisiaj po pracy wszedła do żabki i kupiła piwo. Tyle. Słyszę od kolegów co robią ich żony i jest mi przykro. Normalnie przykro mi, czuje się "niedoceniony".
Muszę się wyżalić. Dziś dzień mężczyzn a ja dostałem piwo z żabki za 5 zł. Nie chodzi o cenę ale o sam fakt że żona się nie postarała. Nie zaplanowała tego wcześniej, tylko dzisiaj po pracy wszedła do żabki i kupiła piwo. Tyle. Słyszę od kolegów co robią ich żony i jest mi przykro. Normalnie przykro mi, czuje się "niedoceniony".
Niestety zdążyłem przeczytać tylko część komentarzy - dziękuję wszystkim za słowa otuchy i wsparcia, nie spodziewałem się aż takiego odzewu! (szczególnie, że większość z Was zupełnie mnie nie kojarzy) Pojawiło się też sporo pytań, m.in. o to jak wszystko się zaczęło, więc chętnie opowiem:
Pierwszymi objawami był sporadyczny ból z prawej strony brzucha, jednak nie był ani specjalnie niepokojący ani częsty, więc nawet nie przeszło mi przez myśl, że to coś poważnego. Na serio temat rozkręcił się na początku kwietnia ubiegłego roku (miałem wtedy 32 lata), kiedy w pracy nagle zacząłem sikać krwią - od razu szpital, gdzie zrobili mi USG i stwierdzili, że jest ok, najprawdopodobniej to kamień i mam zgłosić się do rodzinnego. Rodzinnej coś nie pasowało w karcie ze szpitala więc zleciła kolejne usg które miałem pod koniec kwietnia, gdzie od razu dowiedziałem się że mam guza i niezbędna jest tomografia, którą miałem na początku maja - diagnoza: guz prawej nerki z czopem nowotworowym w żyle głównej dolnej. Od razu skierowanie do szpitala na operację, której termin wyznaczono na przełom maja i czerwca. Żeby nie było za dobrze to w połowie maja wylądowałem w innym szpitalu z zatorowością płucną, co mocno komplikowało temat, ale operacja była niezbędna bo inaczej i tak bym zszedł z tego świata.
Ostatecznie usunięto mi prawą nerkę wraz z czopem nowotworowym (w sumie było tego 900g), operacja była trudna i w stanie ciężkim wylądowałem na OIOMie, ale dość szybko doszedłem do siebie i już w lipcu wróciłem do pracy. Na sierpień miałem wyznaczony PET (pozytonowa tomografia emisyjna) celem sprawdzenia czy nie ma przerzutów, w międzyczasie histopatologia potwierdziła raka jasnokomórkowego nerki. Niestety badanie potwierdziło guz w okolicach kręgów L3 i L4 i podejrzane struktury w kościach czaszki.
Szybka wycieczka na onkologię, gdzie dowiedziałem się, że taki wynik to właściwie wyrok śmierci i jedyne co możemy zrobić to kupić trochę czasu chemioterapią paliatywną. Kwalifikacja, której częścią są m.in. badania krwi, wykazała, że znów nie może być za dobrze i że druga nerka ledwo daje radę (dla wtajemniczonych - kreatynina na poziomie 4.4, rekordowo 5.1). Tym samym sierpień to dwukrotna hospitalizacja, nerkę w końcu udało się doprowadzić do porządku (infekcja, wyleczona antybiotykami) niestety jednocześnie okazało się, że czop nowotworowy wrócił na swoje miejsce.
We wrześniu byłem w na tyle dobrym stanie, że mogłem zacząć chemioterapię i tak od tego czasu przyjmuję Sutent będący pierwszą linią chemioterapii paliatywnej raka nerki.
Jak widać na brak wrażeń w ubiegłym roku nie narzekałem.
Jeśli pojawiłyby się jakieś pytania to chętnie na nie odpowiem, tym razem bez przekleństw żeby jakiś urażony moderator nie skasował mi wpisu.
#rak #onkologia #nowotwory
#shepardchoruje <- może od czasu do czasu skrobnę coś pod tym tagiem, gdyby kogoś interesowało
@demontre: Powinieneś wrzucić zdjęcie przed i po na wykop z podpisem, że warto próbować schudnąć.
Zdrowia kolego!
Swoją drogą warto chyba okazjonalnie badać się na raka. Typ ode mnie z pracy w wieku 30 paru lat poszedł zrobić sobie testy na raka jąder bo jakiś jego
Nie wiem czy to zasługa a_s ale Twój poprzedni wpis jest i ma się dobrze ¯\(ツ)_/¯
https://www.wykop.pl/wpis/46387435
Trzymaj się tam jak tylko możesz i potrafisz
Spodobało mi się, to zdanie:
Nie wiem czy powinienem to pisać....
Ja w tym momencie cieszę się każdą chwilą spędzoną z mamą, która powoli odchodzi po przegranej.
Pisałem przed
@dzester: Przez chemię mam bardzo niskie białe krwinki co oznacza, że jestem bardzo podatny na choroby i np. od września walczę ze stanem zapalnym oka. Sutent, który przyjmuję powoduje również utrudnione gojenie ran, co w połączeniu z neoparinem (zastrzyki przeciwakrzepowe, przyjmowanie codziennie od 1.5 roku) powoduje, że każde skaleczenie
@NigdyNieJemNaCzczo: Ból czuję właściwie bez przerwy, raz większy raz mniejszy. Niestety ze względu na to, że mam jedną nerkę, która różnie się sprawuje, nie mogę przesadzać z lekami przeciwbólowymi, wiec biorę je jak już nie mogę funkcjonować. Najsilniejsze co w tej chwili mam to dopiero Poltram Combo (tramadol + paracetamol) ale już po nim źle
@Chlopak_jak_z_plakatu: Dziękuję, o ile sam jestem niewierzący to zawsze jestem wdzięczny za sam gest! Natomiast wpis przywróciła a__s, za co jestem jej bardzo wdzięczny.
Z fartem (✌ ゚ ∀ ゚)☞
@a__s dzięki
@demontre: Wiadomo, że nie jest to tak ważne jak relacje z rodziną i przyjaciółmi, ale ludzie z wykopu będą Cię wspominać bardzo dobrze. Ile to razy przeklinałem, że szkoda że już nie ma Sheparda na wykopie i że był najlepszym moderatorem i fajnym gościem, którego tu brakowało. Nie spodziewałem się, że w takich okolicznościach wrócisz, ale zmobilizowałeś mnie by się przebadać. Do tej
Też wolałbym wrócić w innych okolicznościach ale niestety życie bywa przewrotne, ale jeżeli rzeczywiście wybierzesz się na profilaktyczne badania to już dla mnie jakiś sukces, bo jeżeli cała moja historia sprawi, że chociaż jedna osoba zadba o profilaktykę to już coś.
Jako, że jestem obciążony genetycznie (ojciec rak nerki w wieku 37lat), trafiłeś mnie tym wpisem głęboko. Jeżeli mogę coś z tego wynieść, to podobnie jak @parachutes po prostu po weekendzie zapisze się na badania.
No i w Twojej sytuacji jakoś specjalnie bym nie zwlekal, bo jeśli jesteś w grupie podwyższonego ryzyka to lepiej dowiedzieć się póki szanse na wyzdrowienie są wysokie niż odwlekac temat i skończyć jak ja. Pomyślności!
Komentarz usunięty przez autora