Wpis z mikrobloga

@okradzione: Ale co ma wolność słowa do tego? To oznacza, że każdego trzeba kochać i lubić? Jak widać Pani Tokarczuk już wielokrotnie spotkała się ze słowami owych Panów i po prostu nie życzy sobie, by wchodzili z nią w interakcję. Nie odbiera to w żaden sposób ich prawa do wypowiedzi. Jej decyzja ma konsekwencje tylko dla jej samej. Oni mają prawo się wypowiedzieć, a ona ma prawo mieć ich w poważaniu
@GoddamnElectric: Ma prawo do tego, to jej konto na twitterze, więc niech sobie robi co chce, ale bardzo często takie osoby zamykają się na inne poglądy, tkwią w swojej bańce wspólnej adoracji, a przy pierwszym słowie zwrócenia uwagi/krytycyzmu nazywają dookoła wszystkich "hejterami". Tak jak wspomniałem, jej konto, niech sobie czyni co chce, ale potem takie osoby jak pani Tokarczuk są pierwsze by krzyczeć o ograniczaniu wolności słowa, gdy gdzieś ktoś anuluje
@onuceSzatana: Napisałeś raptem kilka zdań i w ciągu tych kilku zdań zdołałeś mnie obrazić 2 razy, nieźle. Fajnie też, że zostałem nazwany prawakiem, mimo, że nie podałem żadnego swojego poglądu na sprawy gospodarcze/ideologiczne, ale niech będzie (xD). Odbieranie możliwości wypowiedzenia się to jest właśnie odbieranie wolności słowa. W którym ze swoich słów napisałem, że nie może tego robić? Braki w rozumieniu słowa pisanego? JKM, nieźle. Powiem tak, jedyną osobą, która pojmuje
@onuceSzatana: Powiem szczerze, nawet miałem Ci coś odpisać więcej, ale te projekcje, dzielenie osób na jakichś "partyjniaków", tylko dlatego, że masz inną opinię to jakiś nie wiem, obraz pewnego ograniczenia. Do każdej wypowiedzi wrzucasz agresję, plujesz jadem dookoła, rodzinę też wyzywasz jak ci zwróci uwagę byś tyle nie słodził herbaty czy co? Może im od razu plujesz w twarz bo jak ktoś może ci zwrócić uwagę, z którą się nie zgadzasz
@GoddamnElectric: ale właśnie problem jest taki, że ona banuje profilaktycznie ludzi, którzy nigdy w życiu się z nią nie kontaktowali. A nawet idzie dalej i zbanowała Otokę-Frąckiewicza, który ją w ostatnim czasie bronił przed atakami.
Ban dla Mentzena czy Dziambora to strach przed konstruktywną krytyką, bo od tych panów trudno się doszukać hejterstwa (piątka Mentzena to jedyny wyjątek).