Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@typiara_z_wykopa: spoksik miło wspominam choć radzę usadowić się koło głowy rodzącej i się stamtąd nie ruszać. Od tego jest facet żeby wspierać kobietę, przeciąć pępowinę i uczestniczyć w tym cudzie narodzin. Ale jeśli Twój mąż @nama będzie odlatywał i wyjdzie z sali na partyjkę CSka albo pogrzebać w necie w trakcie gdy na świat właśnie ma przejść jego potomek to wydaje mi się że coś tu nie gra.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@nama: takie życie faceta żeby zderzać wymysły #rozowepaski z rzeczywistością. Skrajności dobrze usuwają otoczkę która kobiety budują w wyobraźni.

Powodzenia na porodzie, żeby wszystko poszło bezawaryjnie.
  • Odpowiedz
@zibizz1: ja tam na sali porodowej byłam od przed 8 rano do niemal 20.
Fakt, że laptopa był mogła używać gdzieś od 10 do 15 - ale w moim odczuciu wcale nie jest to głupi pomysl.
Nie kumam naprawdę dlaczego tablet czy kindle jest ok, a laptop nie. Serio.

Nie wiem, jak wyglądały Waszze porody- ale my sporo byliśmy w pokoju tylko we dwoje.
U dentysty spedzasz kilkanaście minut, może godzinę. Na porodówce znacznie dłużej i są podczas niego momenty, że można się zrelaksować. Czemu więc nie
  • Odpowiedz
@agaja: Kaja od trzecich prenatalnych ma ciągle głowę 2 tygodnie starszą, łebska po Tatusiu będzie jak nic XD więc może i usłyszysz mój krzyk, kto wie :D:D:D

ja też biorę podkład, tusz i coś jeszcze do smarowania. Niby czemu nie :D dla mnie taka sama robota jak umycie włosów a samopoczucie lepsze
  • Odpowiedz
@agaja: @typiara_z_wykopa: ja polecam każdemu wspólny poród. Obecność kogoś blisko to dla rodzącej ogromne wsparcie. Sam poród często trwa długo i momentami jest nudno, ale i tak warto :) w momencie, w którym pierwszy raz widzi się swoje dziecko, zalewa nas ogromna radość, szkoda by mi było tego nie doświadczyć. W dodatku tam gdzie rodziliśmy ojciec miał zapewnione jedzonko :D
  • Odpowiedz
@typiara_z_wykopa z widokiem to nie przesadajmy, położna zaznaczyła, że dla męża jest kobieta od pasa w górę, i tego się trzymałem. Trzymanie za rękę, podawanie wody czy innych przedmiotów, ale nie patrzenie bezpośrednio na poród.
  • Odpowiedz