Wpis z mikrobloga

@typiara_z_wykopa kilku było z tego co pamiętam

Ja od siebie dodam, że ze mną mąż będzie cały czas ale gdybyśmy oboje uznali że dzieje się za dużo, to przed pokojem porodowym jest tatusiowa poczekalnia z pufami i gazetami. Mąż bierze też laptopa więc... Po prostu jak coś to wyjdzie ¯_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@zibizz1 a czemu nie, może ja też będę chciala serial obejrzeć jak akcja będzie się rozkręcać xd albo żeby mi muzykę włączył którą lubię. Przecież to może trwać kilkanaście godzin
  • Odpowiedz
Byłem, pępowinę przeciąłem. W #!$%@? krwi, dziecko wygląda jak mały smigol. Różowa następnie rodziła łożysko. Samo wyplucie gowniaka i łożyska jakieś 20 minut max.
  • Odpowiedz
@typiara_z_wykopa: Rodziłaś czy będziesz rodzić? Paradoksalnie najważniejsze rzeczy dzieją się nie między nogami tylko wokół. Zawsze gdy jesteś w stanie ograniczonej poczytalności - a adrenalina i ewentualne leki naprawdę potrafią skołować, oraz gdy jesteś unieruchomiona - a w przypadku lewatywy, znieczulenia zewnątrzoponowego czy po prostu ogromnego bólu ciężko jest biegać, warto mieć kogoś kto jest w pełni sił i może po coś iść, gdzieś zadzwonić czy zrobić awanturę komu trzeba.
  • Odpowiedz
@nama no mniej więcej tak sobie wyobrażam mój poród, też bym chciała by był blisko, ale mnie sama okropnie brzydzi widok samego wychodzenia dziecka na świat i wspólnie uważamy, że to nie jest widok, który sprawi że będzie czuł się świetnie. Ale na pewno chce by był przed i tuż po. Może zechcemy wziąć z Ciebie przykład (ʘʘ)
  • Odpowiedz
@typiara_z_wykopa z medycznego i psychicznego punktu widzenia każdy lekarz i położna odradzaja, bardzo wielu mężczyzn po oglądaniu porodu zmienia postrzeganie swojej partnerki i pojawiają się problemy w sferze seksualnej i emocjonalnej. Do tego faceci w większości źle znoszą sam poród, często mdleją i wymiotują. Ogólnie lepiej żeby sobie poczekali za drzwiami sali porodowej.
  • Odpowiedz
@typiara_z_wykopa: widok jak widok, postawią go przy twojej głowie a stamtąd to za rękę cię potrzyma i przypomni że masz oddychać jak się za bardzo zepniesz.
Ja na pierwszy poród żony nie zdążyłem a na drugim już prawilnie nie dałem się wywalić ze szpitala na noc do domu. Moja żona jest drobna ale jak mi tą rękę ścisnęła przy skurczach to palce musiałem potem nastawiać. Po tym wspólnym porodzie jakoś
  • Odpowiedz
@Agemaker właśnie najświeższe informacje ze szkoły rodzenia wykładanej jako przedmiot na mojej uczelni medycznej mówią, żeby ich brać ze sobą. Przedmiot prowadzony przez położne wlasnie. Aczkolwiek moim zdaniem lepiej by była to jakaś przyjaciółka.
  • Odpowiedz
@typiara_z_wykopa: tam gdzie rodzę zachęca się do porodów rodzinnych, dlatego mąż będzie ze mną cały czas. Dużo osób nie zdaje sobie sprawy jak poród wygląda, mają często bardzo zakłamany obraz który zaczerpnęli z filmów. Kobieta leży na łóżku z nogami do góry cała oświetlona jarzeniówką () (chociaż dobra, w wielu miejscach dalej tak wyglądają porody co jest i smutne i straszne jednocześnie).
Na mojej porodówce jest półmrok, można mieć swoje świeczki, muzykę, sala bardziej przypomina SPA (jedynie bardziej medyczne łóżko, ale w kolorze różowym XD) przełamuje trochę ten klimat.
Dodatkowo masa osób nie wie, jak wygląda poród, nie zapoznają się z jego mechanizmem, znowu wydaje im się że to chlust wód płodowych na podłogę i pięć minut później kilka krzyków "przyj przyj, widzę główkę" i gotowe. No... zupełnie nie.
Najpierw będzie wiele godzin skurczy, może nawet i kilkanaście, zanim poród przejdzie do kolejnej fazy.
Sama faza wyłaniania główki to jest malutka część całego porodu i wydaje mi się, że to ona jest tą "kontrowersyjną". Z drugiej strony, który facet będzie stał i zaglądał kobiecie w krocze, przecież jest żeby wspierać a nie bawić się w studenta medycyna, a same położne zawsze odsyłają partnerów tak, żeby stali obok głowy rodzącej i np. trzymali ją za rękę. Ja nie wyobrażam sobie być sama przez tych nawet może i kilkanaście godzin w bólach, bez wsparcia.
Zresztą partner bardzo może pomóc, na szkole rodzenia pokazywali nam nawet pozycje które można razem zastosować by przyśpieszyć
  • Odpowiedz
@nama A gdzie się mieści ta porodowka?

Puszczono nam film z porodów nakręcony dla studentów medycyny, wierzę że własne świeczki i muzyka czynią wydarzenie nieco przyjemniejszym, na filmie były pozycje wertykalne i nakręcony w Niemczech, a i tak niektórzy z nas wyszli z sali zrażeni widokiem. Oczywiście zazdroszczę pozytywnego nastawienia, ale ja mam pełne portki.
  • Odpowiedz
@typiara_z_wykopa: byłem 2x, przecinałem pępowinę, niemal aystowałem przy porodach ( ͡° ͜ʖ ͡°) więcej dzieci mieć nie planuję, ale gdybym mógło to przeżyć jeszcze raz, to zrobilbym to bez zastanowienia. Zecydowanie najpięknieszejsze przezycie jakie mnie spotkało. Dawka mega pozytywnych emocji jakie pojawiają sie w momencie kiedy dziecko przychodzi na świat jest nie do opisania.
  • Odpowiedz
@nama wygląda super! Niestety w moim mieście mam tylko do wyboru 3 publiczne szpitale, choć dałabym każde pieniądze za poród w warunkach prywatnych. Trzymam kciuki za Twoje rozwiązanie (ʘʘ)
  • Odpowiedz