Wpis z mikrobloga

12 RANDEK MECENASA W 2019

W tym roku zapoznałem się z 12 paniami, ktoś mógłby nazwać to randkami, ja takiego terminu nie używam, bo kojarzą mi się z filmami romantycznymi i poradnikami w kobiecych pismach, które dużo złego wyrządziły dla psychiki wielu współczesnych kobiet. Tak więc, dla mnie ot takie wyjścia na kawę w celach zapoznawczych. Nigdy nie mów nigdy, ale jednak na ten rok uważam limit zapoznawczy za praktycznie wyczerpany. Od przyszłego roku pewnie znowu coś podziałam, ale najpierw pora na wyciągnięcie pewnych wniosków. I po to powstaje ten wpis, nie zamierzam tu nikogo wytykać palcem, ani wołać po imieniu (zresztą i tak już wkrótce zapomnę jak większość miała na imię). Lecimy w kolejności takiej jakiej się z nimi spotykałem - ogółem 5 pań poznanych przez internet i 7 na żywo.

Dodam, że jeśli chodzi o panie na internet to spotkałem się z 5 paniami spośród 9 z którymi pisałem spośród około 40 do których ogółem napisałem, tak więc tak średnio. Oprócz tego 3 kobiety napisały do mnie w tym roku (2 na portalu chrześcijańskim i 1 gdzie indziej), ale odmówiłem spotkania, bo pierwsza była radykalno-zielonoświątkowa, druga napisała do mnie po angielsku (mam niecodzienne imię jak na Polaka) i jak odpisałem, że możemy normalnie po polsku pisać, to już nie odpisała, a trzecia to widać było na pierwszy rzut oka, że stara alkoholiczka.

1. BIURWA

poznana na żywo, wielkopolskie, wiek między 27-29 lat

Spotkałem w jednym biurowcu taką lalę i zaprosiłem na kawę na następny dzień. Pierwsze spotkanie w tym roku z niewiastą i jednocześnie najmniej jestem dumny. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że dopiero co wyszedłem z wyznania, z którym wiązałem pewne nadzieje bycia jeszcze w uformowanym wyznaniu, ale w pewnym momencie zaczęli nakładać mi do głowy, że skoro mam dziecko, to uprawiałem z kimś sex, to nieważne, że nie wziąłem z tą osobą ślubu - dla nich jestem mężem tej kobiety i do końca życia nie mogę umawiać się z inną... Powracając do spotkania. Fajne spotkanie, śmiechy hihy, w pewnym momencie ona pod stołem pociera mnie nogą o nogę, a chwilę później niby przypadkiem szuka w torebce chusteczki i wypadł jej niby przypadkiem kondom i się zalotnie uśmiechnęła. No dobra suczko to twój szczęśliwy dzień i wyszliśmy gdzieś z kawiarni. 2 godziny później mówi mi żebym się nie przejmował, bo jej chłopak co pracuje w tym samym biurowcu nie widział, że ją zaczepiam, aha, fajnie, dobrze wiedzieć, że masz chłopaka.

2. STEWARDESSA

Poznana na żywo, przelotnie Bruksela pochodząca z Hiszpanii, pomiędzy 24-26 lat

Raz wychodząc z samolotu mówię jednej stewardessie, że lot był o wiele milszy, gdy mogłem na niej zawiesić oka po czym zostawiłem jej swój numer. Jakieś 2 tygodnie napisała, że znów jest w Brukseli. Powiedziałem, że mnie nie ma, ale niech mi poda, gdzie będzie w najbliższej przyszłości, to tam gdzieś podlecę / podjadę. Tak się złożyło, że za 2 tygodnie była w Berlinie, to tam się spotkaliśmy. Wszystko fajnie. Ale po powrocie do domu jak już dowiedziałem się jak ma nazwisko, sprawdziłem jej instagrama, a tam ktoś by powiedział dwuznaczne pozy z innym członkiem załogi, a dla mnie dosyć jednoznaczne, oraz pełno tatuaży dopiero widocznych na zdjęciach w stroju bikini. A na facebooku w polubieniach z kolei miała pełno rzeczy i uczestników związanych z Super Shore - odpowiednikiem polskiego Warsaw Shore, ja rozumiem sobie pooglądać i się pośmiać, ale połowa polubień z nimi związana to widocznie jej taki lifestyle pasuje. A druga połowa polubień to studia tatuażów. Sumując to jeszcze z takim, a nie innym trybem pracy, to nie dziękuję, nic dobrego z tego by nie wynikło.

3. KUJAWSKO-POMORSKA PROTESTANTKA

poznana przez internet, kujawsko-pomorskie, z tego co pamiętam 20 lat

Założyłem sobie konto na takiej stronie chrześcijańskie randkowanie za darmo (aktualnie mam już usunięty tam profil). Za dużo użytkowników ten portal nie ma, na całą Polskę przypada może niecałe 100 laseczek, które zalogowały się w przeciągu ostatniego miesiąca, wliczając w to profile bez zdjęć. I napisałem do jednego takiego profilu bez zdjęcia, ale z opisem, który mnie zaciekawił. Dziewczę z Bydgoszczy. Sobie pisaliśmy, wszystko, fajnie. Podjechałem na spotkanie, wypad na kawę to tak szacuję, że z 1-2 godziny, my zaczęliśmy pić kawę o 15, a wyszliśmy z kawiarni o 20, bo zamykali, i jeszcze kolejne 2 godziny krzątaliśmy się po mieście. No to jak tak przedłużyło się spotkanie, to myślałem, że fajnie i utrzymamy kontakt. Nic bardziej mylnego, napisałem na następny dzień, 0 odezwu, na kolejny dzień napisałem też 0 odezwu, a trzeci raz nie piszę. Z tydzień później wchodzę na dłużej na facebooka i po jej numerze telefonu jaki miałem zapisany w telefonie najwidoczniej zasugerowało mi automatycznie nową osobę do znajomych na facebooku i patrzę to ona - 2 dni po tym jak się spotkaliśmy wstawiła foto jak się obejmuje z jakimś wytrzeszczem.

4. KASZUBKA

poznana przez internet, pomorskie, z tego co pamiętam 22 lata

Kobiety lubią żyć w przeświadczeniu, że swoją drugą połówkę poznały w jakiś przypadkowo-magiczny sposób. No cóż, niech sobie żyją w takim przeświadczeniu. A jak naprawdę znalazłem ją na internecie? Chciałem spróbować umówić się z religijną dziewoją, tak więc sprawdziłem w których powiatach Polski jest najwięcej dominicantes. Takie zagłębie ich najbliżej Szczecina i Poznania znajduje się na Kaszubach we wnętrzu województwa pomorskiego. To sprawdziłem jakąś stronkę religijną z tamtego rejonu i kto ją polubił :-) Po czym napisałem do 5 losowych dziewczyn, które ją polubiły i 2 z nich mi odpisały. Z jedną kompletnie niemrawy kontakt, a z drugą trochę większy - no to tej drugiej zaproponowałem spotkanie na żywo. Raz spotkaliśmy się na żywo na Kaszubach, a że była w Polsce akurat premiera filmu ,,Tajemnice Ojca Pio", który chciałem obejrzeć, to zamiast na kawę zaprosiłem ją do kina (w powiecie obok). Drugi raz spotkaliśmy się tydzoień później, gdy zamierzała wybrać się jakimś środkiem lokomocji na pielgrzymkę do Częstochowy - sam w niej nie zamierzałem uczestniczyć bo nie uznaję kultu maryjnego, ani kultu obrazów, no ale ten wyjazd to był dobry pretekst to wyjechania razem i spędzenia prawie całego dnia razem (z Kaszub do Częstochowy jedzie się kilka dobrych godzin). Ale potem napisała mi, że jednak nie chce mieć chłopaka i idzie do zakonu. No cóż.

5. KRAKOWSKA MOŁDAWIANKA

poznana przez internet, małopolskie, pochodząca z Mołdawii, z tego co pamiętam 24 lata

Też z chrześcijańskiego randkowania za darmo. Pisaliśmy codziennie przez 2 tygodnie. W końcu zaprosiłem na kawę na krakowskim rynku. Spodobało się i po 5 dniach przyjechałem znowu, tym razem już zabookowałem sobie nocleg w Krakowie, to po piwku pod Wawelem (dla mnie bezalkoholowe) zaprosiłem ją do motelu, żeby obejrzeć fajny film religijny, który zawsze chciałem obejrzeć i ona wcześniej pisała mi, że też chciała. Ale po jakieś godzinie oglądania filmu powiedziała, że wystarczy oglądania i że mam ją przebolcować zaczynając od jej tyłeczka. Ja powiedziałem, że zaraz, zaraz to jest dopiero drugie spotkanie, my się tak nie znamy dobrze, a poza tym pochodzisz z rejonu ze sporym odsetkiem chorób wenerycznych, a aktualnego zaświadczenia z badań pewnie nie masz (nie ma - odpowiedziała). Ale żeby nie było, że taki zimny ze mnie drań, to pozwoliłem jej postawić sobie loda na patyku. Coś mi trochę nie pasowało, że taka ochocza dziewczyna na portalu chrześcijańskim, więc rano przy śniadaniu dopytałem się. I okazało się, że ona nie jest aż tak bardzo wierząca, tylko tak trochę sobie wierzy, a założyła konto, bo to zawsze więcej znajomych. A w ogóle okazało się, że jest po drugim rozwodzie (coooo, masz 24 lata) - z jednym mężem była 5 miesięcy w wieku 19 lat, i z drugim mężem przez rok w wieku 22 lata. I oczekuje, że jakby kogoś poznała w Polsce to wkrótce ona wraca do Mołdawii i ten ktoś przeprowadzi się z nią do Mołdawii. No mi się nie widzi przeprowadzać do kraju trzeciego świata, żeby przy dobrych wiatrach ożenić się na 2 lata, tak więc nasze drogi się rozeszły.

6. KOLUMBIJKA

poznana przez internet, Saksonia, pochodząca z Kolumbii, z tego co pamiętam 27 lat

Także z portalu chrześijańskie randkowanie za darmo. Dziewczyna mieszka w Dreźnie od roku i pracuje jako pielęgniarka. Po tygodniu pisania zaprosiła mnie na kawę do siebie, mieszka z 2 współlokatorkami też z Kolumbii. Usiedliśmy w ciasnej kuchni przy małym stoliku i jedna lala przede mną, druga z lewej i trzecia z prawej, jedna ładniejsza od drugiej, czy ja trafiłem do raju właśnie, chociaż oczywiście skupiłem się na zapraszającej mnie dziewczynie. Ale z rozmowy z jej współlokatorkami, a potem jak ją przycisnąłem to także z rozmowy z nią, dowiedziałem się, że za pół roku kończy im się kontrakt w Niemczech wracają do Kolumbii, ale nie chcą wrócić do Niemiec, tylko spróbować wyjechać do USA lub Kanady, ewentualnie innego anglojęzycznego kraju (UK, Australia?). To po ch... dziewczyno się spotykasz z ludźmi z byłego NRD i okolic (zachodnia Polska), ustaw sobie profil na te USA czy Kanadę. Ona, że nie jest jeszcze pewna tak na 100% co będzie za rok tylko tak na 95%. To co ja mam być pewien gdzie ona będzie, albo zgadywać?

7. BEZDENOMINACYJNA UKRAINKA

poznana przez internet, Wołyń, z tego co pamiętam 23 lata

Także z tego portalu chrześcijańskiego. Dziewczyna mieszka w głównym mieście Wołynia. Ja już miałem powoli dosyć tego portalu, ale ona była bezdenominacyjną chrześcijanką podobnie jak ja, więc dałem tu jeszcze szansę. Po 2 tygodniach pisania spotkaliśmy się tam u niej. Ogólnie spotkanie podzielone na niecałe 3 dni - nocowałem tam 2 nocki. Pierwszy dzień fajnie, pod koniec drugiego dnia zgrzyt jak odprowadzając próbowałem złapać za rękę, a potem na do widzenia pocałować w policzek. Trzeciego dnia więcej dowiedziałem się o niej, że zmieniła pracę, ale w nowej pracy jest na bezpłatnym stażu, ale nie szkodzi, bo powierza swoją przyszłość całkowicie Bogu i co ma być to będzie (no to nie do końca tak działa - czyli mimo, że niby ja i ona bezdenominacyjni, to zasadnicze różnice w wierzeniach) ma problem z byciem leniwą - walczy, żeby wstawać o 9-10 zamiast w południe jak dotychczas (lol), że nie będzie pisać ze mną tyle co przed spotkaniem, ja mówię nie szkodzi, a ona, że w sensie, że może będzie mi odpisywać z jakieś 2-3 wiadomości tygodniowo (lol x2, nie oczekuję pisania nie wiadomo ile, ale w przypadku związku na odległość to zdecydowanie za mało), bo musi skupić się na pracy (lol x3). I nie wie co z nią będzie, wzięła pożyczkę rok temu. Sprawdziłem w nocy z 2 na 3 dzień jej profile społecznościowe (fb, vk, ig), to właśnie około rok temu wybrała się na urlop zagraczniczny w wysokie góry i zrobiła sobie tatuaże (lol x4). I jednego dnia, że ma dosyć Ukrainy, a drugiego dnia, albo nawet po paru godzinach, że tam (na Ukrainie) ma swoje miejsce i swój dom. No to pewnie nieźle bym poleciał, finansowo dosyć szybko na samo dno z taką panią, chociaż oczywiście bez urazy i życzę wszystkiego dobrego, ale to nie dla mnie jednak.

Dodatkowo po tym spotkaniu uznałem, że usuwam tam konto, i bardziej czy mniej religijna, ale będę unikać poznawania przez neta także na tym portalu + potem jeździć kilkaset km; i skupię się na samicach w bliższym zasięgu nawet kosztem tego, że nie musi być mocno wierząca - trudno, wystarczy, że nie będzie całkiem ateistką, wojującą ateistką, itp.

8. STARSZAK

poznana na żywo, zachodniopomorskie, 35 lat.

Co tu dużo mówić, bardzo miła osóbka, ale ze względu na wiek niestety nie dla mnie. Jak zaczepiłem na ławce, myślałem, że to moja rówieśniczka. Rówieśniczka to trochę mi w to nie graj, no ale czasem potrafią być takie rówieśniczki, że głowa mała, no i czego czasem nie robi się dla miłości - musiałbym po prostu liczyć się z tym, że już za dekadę budziłbym się przy siwiejącej pani ze zmarszczkami, kobiety starzeją się szybciej od mężczyzn, a po 40-ce raczej też mi za dużo potmostwa nie urodzi. Podczas rozmowy jakoś tak wynikło, że ona myślała, że też jestem jej rówieśnikiem i wtedy wyszło - jest o kilka dobrych lat starsza ode mnie. Rówieśniczka? Przełknąłbym ten fakt w jej przypadku z kompletnie nieudawanym uśmiechem na twarzy, i być może zabrzmię małostkowo, ale w przypadku tych kilku dobrych lat to o kilka za dużo dla mnie osobiście. Chyba drugi raz w życiu zdarzyło mi się pomylić co do czyjegoś wieku.

9. MELANŻÓWA
poznana na żywo, lubuskie, z tego co pamiętam 20 lat

Wysadzam ludzi z Bla bla cara pod Tesco w Gorzowie i robię sobie małą przerwę, to zrobiłem przy okazji małe zakupy, bo wkrótce miała zacząć obowiązywać niedziela niehandlowa. W jednej alejce stoi taka dzierlatka, taka 145 w kapeluszu, ale wszystko ma na swoim miejscu. Pytam się czy nie urosła z powodu palenia papierosów i czy pomóc jej sięgnąć po coś z wyższej półki. Ona, że kiedyś paliła, ale już od roku nie pali. No miałem jakieś zastrzeżenia co do niej, ale napić się razem kawy to nie grzech, i w niecałą godzinę potem byliśmy w kawiarni. Ona mówi, że skacowana dzisiaj cały dzień chodzi i fajnie, że kawa to postawi ją na nogi, ja mówię, że normalnie nie piję już o tej godzinie, ale jeszcze trochę kilometrów prowadzenia przede mną. Pytam się - a to jakiś melanż? Ona, że tak. No nie będę skreślać człowieka z powodu jednego melanżu. Ale z dalszej rozmowy, że to był 3-ci melanż w tym miesiącu... a to była dopiero połowa miesiąca... Dobra, fajnie było poznać, na razie.

10. WOODSTOCKOWICZKA OD SZYBKIEGO AUTA

poznana na żywo, zachodniopomorskie, z tego co pamiętam 24 lata

No powiem tutaj zanim poprosiłem ją o numer telefonu prawie z godzinę gadaliśmy. Bardzo fajnie. Umówiliśmy się, ale ona w dzień spotkania pisze że zimno na dworze i zamiast spaceru i kawy możemy się napić kawki u ciebie (czyli u mnie). Piszę, że w domu chwilowo skończyła mi się kawę i mam tylko herbatę. Ona, że też może być. Miałem wątpliwości co do zapraszania do siebie i powinienem posłuchać tych swoich wątpliwości. Kolejna czerwona lampka zapaliła mi się, gdy odbierałem ją autem i wspomniałem o tym, że dopiero co zamontowałem usportowione hamulce, a ona po tym, że jej się marzą SUVy, a najbardziej to takie auto sportowe Porsche dwuosobowe. Oho, lubi szybkie auta, to może nie tylko w tym jest szybka. Nie zrozumcie mnie źle (miażdżąca) większość współczesnych kobiet uwielbia SUVy i/lub sportowe auta. Ale jeśli lala artykułuje to werbalnie, że to jej wielkie marzenie w jednej z pierwszych rozmów, no to powinno się mieć to na uwadze, tym bardziej, umówmy się, że są różne sportowe auta - ale dwuosobowe auto zdecydowanie nie da się nazwać prorodzinnym.
No i usiedliśmy w moim miejscu, ledwo zdążyliśmy dopić herbatę, a ta do mnie wskazuje na łóżko i pyta czy wolę być na górze czy na dole. Ja mówię hola hola ja nie jestem taki szybki i wstałem i jak byłem bliżej niej zaproponowałem jedynie robótki ręczne.
Później przy drugiej herbacie dowiedziałem się trochę więcej o niej - wcześniej jak pierwszy raz ją zobaczyłem to mówiła, że nie imprezuje, a teraz okazało się, że dzień wcześniej była z koleżankami w klubie. I też tak jakoś rozmowa zeszła między innymi na temat Woodstocku i ona mówi, że od 8 lat żadnego nie opuściła i pokazuje mi fotki, różne rzeczy na tych fotkach, umorusana błotem, jak leży z jakimś bumelantem na czymś przed wejściem do jakiegoś namiotu itd. Szkoda gadać. Potem ją odwiozłem, ale już wiedziałem, że raczej nic z tego nie będzie i miałem jej to napisać na następny dzień, ale nawet nie odpisała na hej, tak więc tego, na odwiezieniu kontakt sie zakończył.

11. MAMACITA

poznana na żywo, zachodniopomorskie, 23 lata

Jestem w urzędzie pocztowym i wchodzi laleczka jak z obrazka. To, żeby umylić sobie i jej czas oczekiwania zagadałem. Dwa dni później jesteśmy na kawie. Sympatyczna osoba, ale niestety okazało się, że ma trójkę dzieci. Nie mam nic przeciwko posiadaniu rodziny za jakiś czas, ale tak w trybie ekspresowym zostać ojczymem nad trójką dzieci, to niestety, ale powiem szczerze, że nie na moje barki. Za dużo do przestosowania się w zbyt krótkim czasie. Np. zbliża się teraz zima, na mojej chacie będzie średnio 17-18 stopni w sypialni i w niektórych godzinach w łazience, oraz 15-16 stopni w pozostałych pomieszczeniach oraz w pozostałych godzinach w łazience - z dziećmi takie temperatury są natomiast nie do pomyślenia, a ja nie mam dodatkowych funduszy przewidzianych na większe dogrzewanie w ten sezon grzewczy.

12. PŁYWACZKA

poznana na żywo, zachodniopomorskie, 19 lat

Fajna dzierlatka na basenie - sama, tak jak ja. Gadka szmatka i na następny weekend spotkaliśmy się. No i wszystko super, jackpot, pomyślałbym. Ale okazuje się, że jej wielkie marzenie to wyemigrować do USA. Powiedziałem, możemy se tam podlecieć od czasu do czasu turystycznie. A ona, że to nie wystarczy i chce tam mieszkać. Osobiście średnio to wszystko widzę dla niej, ale po co miałbym stać na przekór jej marzeń? Żeby potem resztę życia słuchać jej wyrzutów, że takie marzenia dla mnie poświęciła? Dopiliśmy kawę i życzyłem jej wszystkiego dobrego.

#randkujzwykopem #podrywajzwykopem #tinder #religia #wygryw #redpill #zwiazki #p0lka #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow
  • 17
@Pralko-suszarka: No ta pierwsza nie była singielką. Z pozostałych Bóg jeden wie, ile naprawdę jest singielkami lub nie, dla tej 3-ciej też było to chyba dosyć płynne. Dodam, że oprócz tych 7 zaczepionych pań z którymi się umówiłem, zaczepiłem ponad 20 innych bez rezultatu (z czego większości wymówką było - mam chłopaka / męża).
@adam-antoszewski: przeczytalem wszystko i nie wiem tylko jednego: kogo ty szukasz? patrzac, ze probowales swoich sil na chrzescijanskim portalu to chyba sie domyslam, ale wciaz w kazdym opisanym przypadku znalazles cos co mozna sie przyczepic, zadnych zalet. ile masz lat? bo panie z paniami 19-27 nie masz problemu jesli chodzi o wiek a 35 juz tak
@trll: Załóżmy czysto hipotetycznie, że jestem z tą 35-latką. Załóżmy, że od poznania się do ślubu mijają jakieś 3 lata. Ma 38 lat. Czy po ślubie zdąży mi urodzić 2-3 dzieci przed menopauzą? Być może nie, a być może tak, ale tylko pod warunkiem mocnego pośpiechu i presji na rodzenie. A wychodzę z założenia, że związek jest też po to, żeby było miło, a nie po to żeby kazać robić coś