Wpis z mikrobloga

konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 34
W którym momencie zygota/zarodek/płód staje się istotą, której uśmiercenie jest moralnie złe? Dwie godziny po zapłodnieniu, dwa tygodnie czy może dwa miesiące? I dlaczego właśnie wtedy? Oczekuję poważnych odpowiedzi.

Tagi dla zasięgu: #aborcja #filozofia #etyka #neuropa #4konserwy #bekazlewactwa #bekazprawakow #ateizm #bekazkatoli #katolicyzm #mirkomodlitwa #mikromodlitwa
Pobierz E.....a - W którym momencie zygota/zarodek/płód staje się istotą, której uśmiercenie ...
źródło: comment_MPSEM89FcNnYsiVr6uNtN4vhPGc6vmvv.jpg
  • 79
@Emil_Haha Natura niestety nie daje niestety takich łatwych do rozróżnienia momentów. IMO od momentu powstania cewy nerwowej (około 26 dnia) progresywne coraz mniej moralne jest zabicie takiej istoty. Wcześniej nawet bym się nie zastanawiał.

Kolejny moment w którym zwiększyłbym moralny ciężar to zdolność płodu do odczuwania bólu (trudne do zmierzenia, ale chyba coś koło 8 tygodnia).

Rozumiem konserwatywny argument z tym, żeby liczyć od poczęcia tylko z jednego powodu - jest relatywnie
czyli prawa przysługujące człowiekowi płód nabiera stopniowo?


@Emil_Haha: Ja na to patrzę tak.

Można powiedzieć, że na samej górze, i pewną liczbę pikseli poniżej, obrazek jest z całą pewnością czerwony. Na dole jest z całą pewnością niebieski. Gdzieś po środku następuje przejście, nie da się określić dokładnie w którym punkcie.

Zatem jeśli chcemy uznać, że na coś tam pozwalamy, gdy piksele są niebieskie, ale martwimy się, żeby nie były czerwone, to
@HarvestinSeason: Uszkodzone serce może być zastąpione maszyną (płucosercem), która pozwala pacjentom bez bijącego serca czekać na przeszczep. Krótko, ale jednak. Nic tam nie bije. Maszyna przetacza krew na zewnątrz organizmu. Bywa też odwrotnie. Serce może bić i tłoczyć krew a mózg jest martwy. Więc - bicie serca nie definiuje stanu życia i śmierci.
@Bartholomew: Co do pierwszego to tylko potwierdzasz fakt, że serce, albo jego stymulant jest potrzebny do życia. Co do drugiego zgadzam się. Kwestia jest tego jak się definiuje żywy organizm. Bo człowiek z martwym mózgiem, ale bijącym sercem jest de facto żywym organizmem, bo dalej ma funkcje życiowe, ale jest niezdolny do jakichkolwiek działań typowych, dla jednostki żywej. Coś jak komputer z zepsutym układem scalonym, który może żłopać prąd i być
serce, albo jego stymulant jest potrzebny do życia


@HarvestinSeason: Gdy dziecko nie ma jeszcze wykształconego serca jego funkcje pełni serce matki. Zewnętrzne z jego perspektywy.

Więc myślę, że mogę zredefiniować moje postrzeganie życia jako bicie serca + mózg.


Właśnie zrobiłeś krok naprzód w zrozumieniu, że każda definicja oparta na wymienianiu kolejnych organów lub ich zestawów rozbije się w końcu o jakiś przypadek, który każe ją znów zmienić.
@HarvestinSeason: Napisałem wyżej. Życie ludzkie zaczyna się od powstania tego co definiuje człowieka - unikalnego zestawu genów, który "buduje sobie" organizm, w którym będzie trwał do śmierci. Na początku organizm nie jest samodzielny i wymaga np. karmienia (czasem też na końcu jest tak samo), czasem jest ułomny, czasem w ogóle do chrzanu - trudno, to nie zmienia faktu, że ma potencjał trwania.

Jeśli dajemy sobie prawo do terminacji takiego organizmu, to
@Emil_Haha: w momencie w którym zaczyna myśleć i mieć świadomość. Kiedy dokładnie to jest pewności nie ma, ale na pewno nie w pierwszych 2 miesiącach kiedy nie ma świadomości bo nie ma mózgu.


@tell_me_more ale lewaki nie myślą więc nie są ludźmi? Nie wiem czy mają mózg
@Emil_Haha Aborcja to nie jest problem natury medycznej czy prawnej, lecz moralnej. Jeżeli ustawodawca uzna, że aborcji można dokonać w 9 miesiącu ciąży, to takie będzie prawo. Jeżeli medycyna przesunie granicę czasową w jedną albo drugą stronę, to taka będzie granica w wymiarze medycznym. Jeżeli uznamy, że aborcja jest czynem złym, to ustalanie granicy dopuszczalności jest błędem. Można uznać aborcję za złą? Czy decydowanie czlowieka o przerwaniu rozwoju innego niewinnego ludzkiego istnienia