Wpis z mikrobloga

Według mnie religia w szkołach bardziej szkodzi kościołowi niż służy, zwłaszcza wśród szkół średnich. Te lekcje nie mają żadnego szacunku, zawsze dobrze coś na nich odrobić albo się pouczyć. Zresztą niech pierwszy rzuci kamieniem, ten kto nie miał do czynienia z #!$%@?ętą zakonnicą. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jak młody człowiek ma szanować osobę widzącą szatana w koszulce rockowego zespołu ? xD

  • 34
via Wykop Mobilny (Android)
  • 274
@1918: religię w szkole miałem ponad 20 lat temu i w pełni się zgadzam. Pośród ciekawych przedmiotów był przerywnik 45 min skondensowanej biedy umysłowej, opowieści o szatanie, potępieniu itd. Religia w takiej formie masowo produkowała ateistów i antyklerykałów.
@1918: Nie chodzę do kościoła od ponad 10 lat, mam wszystko włącznie z bierzmowaniem xD

W szkole średniej miałem 1 i 2 z religii, bo jak i reszta kolegów, wolałem się wydurniac, wygłupiać, robić żarty xD

Głupie zachowanie, ale nie chciałem od reszty odstawać.

Pałka się przegiela, gdy na głos do zakonnicy na korytarzu krzyknąłem PINGWIN. xD

Ona za punkt honoru sobie wzięła tempienie mnie, 1 miałem na półrocze chyba z
Miałem jednego księdza w liceum, który miał rozum i godność. Omawialiśmy egzystencjalizm, Sartre'a, ale też pisma Ratzingera, gdy nie był jeszcze papieżem (specjalnie wybrał kontrowersyjne dzieło, w którym Ratzinger pisze, że nie ma zbawienia poza Kościołem Katolickim, co wywołało dyskusję - np. czy ludzie urodzeni w Afryce nie dostąpią zbawienia tylko dlatego że urodzili się w Afryce?). To bardziej była etyka niż religia. Mimo że minęło kilkanaście lat, wciąż myślę o tych
@1918 rzucam, mam religię z księdzem który ma w nas #!$%@?, raz na jakiś czas daje tą samą krzyżówkę żeby dać ocenę. Jak chcesz mieć 6 na koniec żeby średnią podbić, napisz jakąś pracę którą on od razu wyrzuci XD a z drugiej strony jest jakiś dominikanin chyba co normalne lekcje robi, na szczęście nie trafiłem na niego
@1918: ja może nie miałem do czynienia z #!$%@?ętą zakonnicą, ale za to mieliśmy #!$%@?ętego księdza od religii, który to na początku lekcji chciał pokazać jaki jest spoko i zaczynał śmieszki, ale jak śmieszki trwały zbyt długo to bez ostrzeżenia wchodził w tryb ksiądz #!$%@? w #!$%@? agresywny i szedł po dyrektora. Na szczęście dyrektor nie był jebnięty i zazwyczaj opieprzał księdza, żeby sobie radził i nie zawracał mu głowy xD
@1918:
Ja miałem bardzo fajnego księdza, mam go nawet w znajomych na FB. Mimo iż zarówno wtedy jak i teraz nie ukrywałem ateizmu. Ale po prostu był fajnym człowiekiem (poza tym, że kibicował Chelsea, no ale jakoś można z tym żyć :P).
Choć nie ukrywam, czasem i tak nie przychodziłem.
@1918: Generalnie lekcje religii dzieliły się na dwa typy:
- takie, które zazwyczaj prowadził stary ksiądz konserwa albo szurnięta katechetka i na takich lekcjach wszyscy mieli pały od góry do dołu, bo trzeba było się uczyć "Ojcze nasz" po łacinie na pamięć, podczas gdy nikt nie znał ani jednego słowa po łacinie.
- takie, które zazwyczaj prowadził młody ksiądz-luzak, który miał wywalone na uczniów bardziej niż oni na niego. Zaliczenie na
@1918 no to jak kilku poprzedników, też rzucę karmieniem. W średniej szkole mieliśmy religię z księdzem, który rozmawiał z nami o życiu, o problemach i o ich rozwiązaniach. Taka bardziej trochę bardziej etyka z elementami religii. Kto nie chciał się udzielać robił sobie coś innego, ale są tematy na które człowiek wchodzący w dorosłość woli porozmawiać z kimś postronnym i co ważniejsze, czasem potrzebuje takiej rozmowy. Poza tym rozmawialiśmy z nim o
@1918: To co w podstawówce wyprawiała siostra zakonna na religii to był jakiś absurd. Na każdej lekcji było straszenie szatanem, oraz tym że spędzimy wieczność w gorących kotłach za to że....oglądamy wieczorynkę, Wszystkie bajki były dla niej ucieleśnieniem Zła absolutnego. Największe Zło to były Pokemony. Był całkowity zakaz oglądania takich bajek. Na każdej lekcji kazała nam wstać i mówić czy oglądaliśmy wieczorynkę...oczywiście wszyscy kłamali że "nie, absolutnie". Kazała telewizor w weekendy
@1918: W podstawowce mielismy spoko katechetke, mimo ze bylismy gowniakami to dalo sie podyskutowac z nia i nie wpajała tej "jedynej prawdy" co glosi kosciol. W gimnazjum katechetka juz nie byla spoko, nie potrafila przyjac tego ze niektrzy maja inne poglady lub maja #!$%@? (nie zebysmy przeszkadzali, bo ani spac sie nie dalo, ani romawiac po cichu czy telefonu wyjac, odrobic lekcje, nic). W tym samym okresie bylo bierzmowanie z #!$%@?
@1918: W mojej klasie, na pierwszej lekcji religii ksiądz się obraził, bo zadawaliśmy pytania, na które nie potrafił odpowiedzieć (oficjalnie - wykazaliśmy się "brakiem szacunku"). Więcej lekcji religii w liceum nie było, żaden z nas więcej księdza nie widział, chyba że na korytarzu między lekcjami.