Wpis z mikrobloga

@ameliniowyguzik: W moim poprzednim miejscu zamieszkania na klatkę przychodził taki typ. Generalnie bardzo grzeczny. Zachowywał się trochę jak karaluch, bo wystarczyło wyjść na klatkę, żeby zaczął #!$%@?ć. Spotkać go można było czasem bardzo wczesnym ranem albo późnym wieczorem, kiedy leżąc na półpiętrze przesuwał się, żeby zrobić miejsce do przejścia.
Raz go nawet zapytałam, dlaczego nie pójdzie do noclegowni.
"Pani no, tam pić nie pozwalajo."
¯\_(ツ)_/¯