Wpis z mikrobloga

Nie mogę tego rozchodzić do dzisiaj.
W sobotę byłam na weselu, wszyscy świetnie się bawią wódka leje się strumieniami, flaczki znikają szybciej niż skarpetki na promocji w Lidlu ogólnie świetne polskie wesele.
Aż do czasu.
Gdzieś w okolicach oczepiny dj mówi że jeden z gości ma coś do powiedzenia. Typo wziął mikrofon zaczyna smęcić coś o miłości i nagle kleka przed swoją #p0lka i zaczyna się oświadczac. Ona piszczy ludzie zamieszani ale bija brawo, co z tego że 3/4 z nich jest już #!$%@? jak worek cyganki z dworca.
Takiej żenady dawno nie złapałam jakim dzbanem trzeba być, żeby oświadczac się na czyimś weselu? Potrzeba atencji mocno czy polski romantyzm w najlepszym wydaniu?
#gorzkiezale #zalesie
  • 64
@wetorek2: Generalnie mam dobre zdanie o ludziach i nie sądzę, żeby przeciętny człowiek postrzegał swoje wesele jako "show", w którym wszyscy przez każdą sekundę mają go i jego drugą połówkę podziwiać. Wesela są po to, by dzielić się radością z bliskimi i to zajebiście miło, że kochający się ludzie się zaręczyli.

Przez zepsucie wesele rozumiem zrobienie czegoś negatywnego, np. wszczęcie jakiejś bójki, rozpoczęcie dramy.
@janeeyrie: Oj to tak nie działa, akurat nagrywam wesela i wiem co nieco. Byłem świadkiem takich akcji a im bardziej pijani tym bardziej to przeżywają. Po prostu cała uwaga skupia się wtedy na tych ludziach i dzień do końca należy zazwyczaj już do nich. Bardzo chamskie zagranie, jeśli ktoś chce to zrobić koniecznie przy ludziach z rodziny i ma odrobinę rigczu to robi to po prostu na poprawinach.