Wpis z mikrobloga

Bezsenność to najbardziej irytujący i ciężki do zniesienia objaw depresji (zresztą manii też). Leżysz w wyrze od pierwszej do teraz i stosujesz każdą możliwą sztuczkę, żeby tylko usnąć. Liczysz owce, medytujesz, trochę popłaczesz, w końcu bierzesz telefon w łapę i z braku laku przeglądasz wypok. Nie życzę najgorszemu wrogowi takich męczarni noc w noc. Marzę tylko o tym, żeby się wyłączyć, nie myśleć chociaż przez kilka godzin, a nawet to nie jest mi dane.

#zalesie #depresja #bezsennosc
  • 114
  • Odpowiedz
@salvia Polecam audiobooki, albo jakieś podcasty posłuchać. Nie możesz spać, bo jak jest ciemno i cicho to jesteś odcięta od bodźców i zaczynasz za dużo myśleć. A jak posłuchasz jakiegoś gadania to mózg przełączy się na tryb odbioru, a nie nadawania. Po jakimś czasie się znudzisz i zasniesz. Ja tak robię od dawna i zasypiam nawet nie wiem kiedy.
  • Odpowiedz
@salvia: Trittico na godzinę przed snem robi świetną robotę i praktycznie nie ma efektów ubocznych, polecam spróbować. A doraźnie Morfeo albo Zolpic, nie ma bata żeby nie zwaliły z nóg w ciągu kilkunastu minut jak ktoś nie ma wyrobionej tolerancji. Tylko o ile Trittico jest bardzo bezpieczne to z tymi uważnie bo uzależniają
  • Odpowiedz
@salvia: to trochę głupie, ale czy próbowałaś tak po prostu się zmęczyć? Może i nie przejdzie Ci depresja od pobiegania, ale przynajmniej organizm się zmęczy i po prostu padniesz.
  • Odpowiedz
@salvia: nie dostaniesz renty. Ludzie w szpitalu siedzą miesiącami żeby się o to starać.

Ja śpie ostatnio co 2, 3 dzień. Nie działają żadne tabletki. Szczerze to najlepsze doświadczenia mam z marihuaną... ale spaliłem tego tyle że już mnie nie rusza.
Bezsenność to jednak jeszcze pół biedy w porównaniu do totalnej bezwładności jeśli chodzi o jakąkolwiek aktywność (obezwładnienie, o pracy czy zainteresowaniach można pomarzyć) i ból fizyczny (sic). Żadne SSRI
  • Odpowiedz
@n0b0dy88: Nie widzę żadnej różnicy. Mogę sobie popisać, zająć czymś myśli, bo dziś akurat robię sobie wolne po przepracowanym weekendzie. Generalnie rozmowa przynosi jakąś ulgę czasem, ale raczej rozmowa w cztery oczy z kimś bliskim, a nie dyskusja na forum. Nie spodziewałam się, że ktokolwiek odpowie - jestem wręcz zaskoczona.
  • Odpowiedz
Byłam w życiu u dwunastu psychologów. Dwunastu. Terapie indywidualne. Terapie grupowe.


@salvia: Psycholog to nie jest psychoterapeuta, a w depresji potrzebna jest psychoterapia. Mój pierwszy krok w leczeniu depresji to był psycholog i też trafiłam na gównianego... Zawód psychologa nie jest uregulowany, mogą cię przyjmować ludzie nie posiadający żadnych kompetencji poza może studiami (a co to za kompetencje skończyć studia?) jak się rozbijasz faktycznie po psychologach, a nie mylisz pojęcia, to ja się wcale nie dziwię, że efektu nie ma.
Chociaż by oddać sprawiedliwość, byłam też u psycholog na Luxmed, babka oprócz tego, że była miła i empatyczna, to prawidłowo odesłała mnie do psychoterapeuty oraz podpowiedziała mi odpowiedni dla mnie rodzaj psychoterapii, zamiast wyciągać kasę na nieskuteczne wizyty, za co zajebiście szanuję.

Potrzebujesz psychoterapii i to w konkretnym nurcie. Jest ich kilka. U mnie bardzo dobrze sprawdza się terapia schematu. Udowodnione naukowo wysoką skuteczność w leczeniu depresji ma zaś psychoterapia poznawczo-behawioralna (terapia schematu ma jej elementy). Psychoterapeuta, by mógł skutecznie leczyć, musi być po szkole psychoterapii, powinien mieć też certyfikat Polskiego Towarzystwa Psychologicznego lub Psychiatrycznego. Szukaj takiego, u którego terapia będzie z superwizją, czyli pod nadzorem innej osoby, która będzie kontrolowała czy wszystko jest ok. Sprawdź opinie o nim w Internecie oraz przede wszystkim jego specjalizację, nie bierz randoma, bo dużo w tym zawodzie
  • Odpowiedz
@nemis: Nie chcę renty, mam pracę. Przesiedziałam swoje w psychiatryku, bo zeszłoroczna próba samobójcza nie była moją pierwszą i myślę, że dostałabym. Tyle, że ja brzydzę się socjalem i nie potrzebuję go do szczęścia.

To o czym piszesz też jest mi znane. Takie odrętwienie, otępienie. Dlatego napisałam gdzieś wyżej o tym, że stałam się "wygodnie obojętna". W tych stanach żarcie smakuje, jak papier, a jak uderzysz małym palcem o kant
  • Odpowiedz
Polecanie psychoterapii w takich stanach jest dla mnie tyle warto co "idź pobiegaj"... Może komuś takie rzeczy pomagają, innych ruszają bioprądy.
Sam chodziłem przez rok i w końcu pokapowałem się jak naiwny jestem.
  • Odpowiedz
@Pantegram: Widocznie mylę pojęcia, mea culpa. Terapie odbywały się pod okiem psychoterapeutów. Przeszłam terapię poznawczo-behawioralną, próbowałam też terapii schematu. Ta druga była skuteczniejsza, ale czy pomogła długofalowo? Nie. Próbowałam terapii grupowych, ale to kompletnie nie moja bajka - indywidualna przynajmniej przynosi jakąś namiastkę ulgi (czasami). Co tam było jeszcze? Psychoanaliza i Gestalt.Tym niemniej dziękuję za wyczerpujący komentarz i linki. Stronę znam. Nigdy nie szłam do żadnego specjalisty w ciemno, czy
  • Odpowiedz
@nemis: Trittico nie działa żeby coś "poczuć", zaczyna działać poprawnie po jakimś tygodniu-dwóch codziennego brania. To nie jest doraźny lek nasenny, a klasyczne SSRI.
  • Odpowiedz
  • 1
@salvia Bo w chad nie daje sie antydepresantów tylko leki przeciwpsychotyczne. Tylko trzeba się przyznać, ze to chad, a nie tylko depresja.
  • Odpowiedz
@salvia: daj spokoj, trafilas na eksperta szkoda szczempic ryja na takich. Z doswiadczenia wiem ze na powazna bezsennosc tak naprawde nie ma cudownej tabletki, a juz na rady typu idz pobiegaj albo wez cieply prysznic mozna sie tylko usmiechnac. Na pocieszenie powiem Ci ze nawet najgorsza bezsennosc w koncu przechodzi albo chociaz lagodnieje, niestety czasem moze to trwac cale lata. Powodzenia i duzo sily
  • Odpowiedz
@Maze21: trittico to zadne ssri, jesli juz to sari, po drugie jest masa osob ktorym nie pomogl no i z tym brakiem efektow ubocznych to sprawa indywidualna.
  • Odpowiedz