Wpis z mikrobloga

Bezsenność to najbardziej irytujący i ciężki do zniesienia objaw depresji (zresztą manii też). Leżysz w wyrze od pierwszej do teraz i stosujesz każdą możliwą sztuczkę, żeby tylko usnąć. Liczysz owce, medytujesz, trochę popłaczesz, w końcu bierzesz telefon w łapę i z braku laku przeglądasz wypok. Nie życzę najgorszemu wrogowi takich męczarni noc w noc. Marzę tylko o tym, żeby się wyłączyć, nie myśleć chociaż przez kilka godzin, a nawet to nie jest mi dane.

#zalesie #depresja #bezsennosc
  • 114
  • Odpowiedz
@dart22: Nie mogę biegać przez serducho, niestety. Wrodzona wada. Staram się ćwiczyć kilka razy w tygodniu - fitness, pilates, joga, ale muszę uważać, żeby nie zejść na zawał (jestem w grupie ryzyka, mimo że dobijam trzydziestki). Szczerze mówiąc - na moim organizmie taki wysiłek nie robi żadnego wrażenia.
  • Odpowiedz
Zrobić porządek w głowie. Tylko nie czyimś gadaniem, czy magicznymi pigułkami, a własnymi siłami. Bo tylko tak można się naprawdę podnieść.


@salvia: to jest tak samo smutne jak frustrujące, że z każdym przypadkiem jest dokładnie to samo. Terapia nie polega na tym, że ktoś Ci mówi co masz robić albo coś wyjaśnia. Niektóre połączenia nie występują jeżeli się o tym nie mówi. To tak jak się czegoś uczysz to łatwiej
  • Odpowiedz
@n0b0dy88: Czasem ludzi lubię, czasem nie lubię - w tym też jestem dwubiegunowa. Jestem w związku, byłam w związku dawniej. Przyjaciół nie mam, nigdy nie miałam, bo nie potrafię nikomu zaufać w pełni. Jak się otwieram, to zawsze dostaję po dupie - ludzi przerastają moje problemy i wcale ich za to nie winię. Znajomi raczej nieliczni, nie utrzymuję z nikim zażyłych kontaktów. Jedynie bliska rodzina i niebieski. Generalnie lubię samotność,
  • Odpowiedz
@salvia Też to miałam, parę dni zero snu, a bezsenność mam od zawsze. Tak jak Ty mam stwierdzony ChAD, leczę się od 4 lat i minęło dużo czasu odkąd wszystko zaczęło działać tak jak powinno, ale satysfakcja kiedy idę spać o 23 do 7 jest największa. Idź do lekarza, najlepiej w górce (to mało możliwe, wiem) i walcz o leki normatymiczne a nasenne przy okazji. To nie antybiotyk, tu potrzeba więcej
  • Odpowiedz
@DulGukat: Czy ja gdzieś napisałam, że zachęcam do takiego podejścia innych? Wypowiadam się cały czas na bazie własnych doświadczeń, własnych wniosków. Na ten moment powiedziałam "pa, pa" terapiom i lekom. To nie była decyzja podjęta po tygodniu, bo "kurde, nie ma żadnych efektów i czuję się pięć razy gorzej, walić to". Byłam w życiu u dwunastu psychologów. Dwunastu. Terapie indywidualne. Terapie grupowe. Nie twierdzę, że ten trzynasty nie byłby "strzałem
  • Odpowiedz
@salvia: masz chad i bierzesz tylko antydepresanty? Mogę się mylić, ale obiło mi się o uszy, że w tej chorobie skuteczne są tylko leki stabilizujące nastrój, a antydepresanty jedynie ,,zmieniają" twoj biegun.
  • Odpowiedz
@Lamersky: Aktualnie nic już nie biorę. Dostałam antydepresanty ostatnio (listopad/grudzień), bo byłam w ciężkim epizodzie depresji, który jak na mnie utrzymywał się bardzo długo i podjęłam próbę samobójczą. Potem zmienili mi zestaw. Jakieś półtora miesiąca temu odstawiłam wszystko. Nie dlatego, że czułam się lepiej, tylko dlatego, że nie czułam nic. Ani negatywnych, ani pozytywnych zmian. Tak, jak pisałam wyżej - nie chce mi się już w to bawić. Nie neguję
  • Odpowiedz