Wpis z mikrobloga

Z rozgrzanego słońcem Półwyspu Apenińskiego lat 30. XX wieku. przenosimy się nad równie słoneczne, północno-wschodnie wybrzeża Morza Adriatyckiego lat 40. XX wieku. Istniejące wówczas państwo chorwackie zawdzięczało swój byt nazistowskiej inwazji na Jugosławię. Dzięki wzorowej współpracy między Chorwatami a Niemcami to właśnie tym pierwszym przypadła większość terenów wchodzących w skład rozebranej Jugosławii (nawet tych, na których nie stanowili oni większości). Współpraca ta była pokłosiem działalności Ustaszy i stojącego na ich czele Ante Pavelica. Ustaszy powszechnie określa się mianem chorwackich faszystów, ale ich ruch, choć bardzo podobny nazistowskiego, różnił się jednak od niego. Ustasze, tak jak naziści, byli antysemiccy, nacjonalistyczni, antyliberalni i antykomunistyczni. Przy tym wszystkim byli jednak niesamowicie prokatoliccy i religia ta była jednym z najważniejszych elementów ich ideologii.

Stepinać i Pavelić zbijają piąteczkę

Ustasze utrzymywali bardzo bliskie relacje nie tylko z Berlinem, ale także z Watykanem. Zależało im na dobrych stosunkach z Następcą Świętego Piotra, ponieważ miażdżąca większość Chorwatów była bardzo przywiązana do katolicyzmu. Obie strony miały wiele do ugrania. Ustasze zyskiwali jeszcze większe poparcie ludu a papiestwo wiernego sojusznika i “ramię świeckie”, gotowe popierać jego plany i wprowadzać je w życie. Interesujący dla papieża był nie tylko sojusz przeciwko komunizmowi (którego papież obawiał się najbardziej), ale także perspektywa katolicyzacji prawosławnej ludności Chorwacji, której liczebność szacowano wówczas na ok. 2 mln. Pełen nadziei związanych z nowym państwem, chorwacki arcybiskup Alojzy Stepinac zaaranżował nawet spotkanie między Paveliciem a Piusem XII. Jednym z jego skutków było wysłanie Giuseppe Ramiro Marcone do Chorwacji, jako papieskiego wizytatora. Pavelić i Stepinać traktowali to jako duży sukces, stanowiący o, de facto, uznaniu nowego państwa i władzy (choć Watykan nie uczynił tego oficjalnie).

Sytuacja Ustaszy i Chorwacji, mimo sojuszu z III Rzeszą i dobrych stosunków z Watykanem, daleka była jednak od stabilności. Z tego powodu, w kwietniu 1941 roku Ustasze wprowadzili karę śmierci dla każdego, kto “w jakikolwiek sposób obraża honor i zagraża żywotnym interesom narodu chorwackiego”. Prawo to pozwoliło oddziałom Ustaszy na legalne egzekucje kilku tysięcy ludzi (głównie Serbów) już w pierwszych tygodniach jego obowiązywania. Krótko potem wprowadzono również przepisy nakazujące Żydom noszenie opasek z Gwiazdą Dawida, a wielu z nich zamknięto w obozach. Duża część aktywnych członków Ustaszy rekrutowała się z młodzieży zaangażowanej wcześniej w katolicki ruch “krzyżowy” (polegający na walce z “degeneracją”). Profaszystowskie było również duchowieństwo niższego szczebla i chorwaccy franciszkanie, którzy obawiali się, że mogą utracić swoje parafie na rzecz regularnego kleru. Hierarchia i lepiej wykształceni duchowni byli bardziej zdystansowani w stosunku do Ustaszy i ich poczynań. Co nie znaczy, że brakowało wśród nich zwolenników reżimu. Generalnie Chorwaci mieli wielkie nadzieje związane z nowo powstałym państwem.

Chorwackie duchowieństwo na pogrzebie jednego z wyższych rangą Ustaszy- Marko Dosena

Przyczynę niestabilności nowej Chorwacji Ustasze widzieli przede wszystkim w etnicznej i religijnej mozaice społeczeństwa. W hierarchii na pierwszym miejscu byli, oczywiście, katolicy oraz Niemcy. Reżim przychylnie odnosił się również do muzułmańskich Bośniaków, a islam, przedstawiany był jako religia, “która przechowuje prawdziwie chorwacką krew”. Problemem stanowili prawosławni Serbowie, Romowie oraz Żydzi. Rozwiązaniem tego problemu miały być przymusowe konwersje na katolicyzm, kroatyzacja oraz rzeź i wygnanie tych, którzy nawrócić się nie chcieli. Prawa ułatwiające proces konwersji i nakładające presję na innowierców zostały uchwalone w maju 1941 roku, na krótko przed spotkaniem Pavelicia i Piusa. Najważniejszą osobą w kościele chorwackim był wówczas arcybiskup Zagrzebia, wspominany już Alojzy Stepinać. Ne jednym ze spotkań z liderami faszystów, 12 kwietnia 1941 roku, Stepinać zadeklarował lojalność kościoła w stosunku do nowego reżimu. 16 kwietnia Stepinać spotkał się z Paveliciem, który powiedział mu wówczas wprost, że nie ma zamiaru tolerować serbskiej cerkwi. 27 kwietnia Stepinać napisał w swoim pamiętniku, że Pavelić wydaje mu się “szczerym katolikiem, a kościół będzie miał możliwość wolnego realizowania swoich zadań [pod jego rządami]”. Tego samego dnia gazeta chorwackiego kościoła “Niedziela” (przypadeg?), napisała o Hitlerze i Paveliciu:

“Bóg który prowadzi swój lud i kontroluje serca królów, dał nam Ante Pavelicia i sprawił, że wódz naszych przyjaciół i sojuszników, Adolf Hitler, użył swych wojsk dla zniszczenia naszych prześladowców i pozwolił nam na stworzenie Niezależnego Państwa Chorwackiego. Chwała Bogu, wdzięczność Adolfowi Hitlerowi i nieskończona lojalność Ante Paveliciowi!”.

Szczery katolik spotyka się z Ribbentropem

28 kwietnia Stepinać opublikował oficjalny list wyrażający poparcie dla reżimu Ustaszy, nawołujący kościół i wiernych do współpracy i posłuszeństwa względem działań rządu oraz do modlitwy za rządzących. Wszystko to dawało legitymizację faszystom oraz zwiększało ich poparcie i wiarygodność w oczach społeczeństwa. Dzień publikacji listu zbiegł się w czasie z masakrą około 200 Serbów w Bjelovarze. Jeszcze wcześniej (14 kwietnia), Ustasze zdewastowali synagogę w Osijeku, a 15 kwietnia ruszył pierwszy obóz koncentracyjny w Danicy. Żeby nie wspomnieć o prawach dyskryminujących mniejszości z 14, 19, 22 i 25 kwietnia. Stepinać wiedział także o planowanym wprowadzeniu w życie Praw Rasowych (które nastąpiło 2 dni później). Mimo to zdecydował się na opublikowanie opisanego wyżej listu. Co więcej, w maju Stepinać osobiście interweniował w celu załatwienia Pavelićowi wspomnianej już audiencji u papieża. Ten fakt również był bardzo korzystny propagandowo dla rządu Ustaszy. Stepinać szybko pożałował swoich deklaracji poparcia dla Pavelicia- i nie chodzi tu bynajmniej o rosnącą liczbę ofiar, ale o fakt, że wielu duchownych i wiernych zaczęło bardziej liczyć się ze zdaniem rządu niż hierarchii kościelnej.

Serbowie z Gliny na krótko przed masakrą

Kampania terroru “na pełnej” ruszyła równolegle z prawami wymierzonymi w mniejszości- pod koniec wiosny 1941 roku. Szybko okazało się, że dla niektórych grup Ustaszy nawracanie nie było wcale priorytetem. Zdarzało się, że zupełnie pomijano ten krok, zalecany jako pierwszy i przechodzono od razu do drugiego i trzeciego (mordowanie, wypędzenia). Mnożyły się masakry serbskich miasteczek i wiosek. Do najgłośniejszych należą te w Gudovacu i Glinie. W Glinie doszło do dwóch dużych pogromów. W trakcie drugiego część Serbów poprosiła o katolicki chrzest. “Krzyżowcy” stwierdzili najwyraźniej, że Serbowie nie są godni marnowania wody święconej i po prostu ich zabili. Zdarzały się również przypadki, że “nawróconych” Serbów zabijano od razu po chrzcie. Masakry, niszczenie cerkwi, prawosławnych kaplic i cmentarzy rozlało się po całym kraju.Towarzyszyły im działania wymierzone w Żydów i Romów.

Nowi serbscy katolicy radują się z faktu wyleczenia z herezji

Oprócz tego pełną parą działały obozy koncentracyjne. Chorwaci jako jedyni sojusznicy III Rzeszy oficjalnie tworzyli specjalne, osobne obozy dla dzieci. Całkowitą liczbę obozów szacuje się na od 22 do 26. Najbardziej znanymi były te w Jasenovac, Stara Gradiska i Jadovno. Największym i najbardziej “efektywnym” był kompleks obozów Jasenovac-Stara Gradiska. Liczbę ich ofiar szacuję sie na 100 tysięcy, z czego miażdżącą większość stanowili Serbowie. Stojący na czele obozów Maks Luburuć chwalił się, że “zamordowaliśmy tutaj, w Jasenovac, więcej ludzi niż Imperium Osmańskie przez cały okres okupacji europejskich ziem”. Nie były to czcze przechwałki. Jeden z obozów, Jasenovac III, miał wyższą śmiertelność niż Auschwitz- 88% w stosunku do 84%. Było to o tyle bardziej “godne podziwu”, że przemysłowe metody zabijania ludzi (takie jak np. gazowanie) zostały szybko zarzucone. Mordowano zatem, że się tak wyrażę, ręcznie. Szczególną “sławę” zdobyła wówczas broń zwana Srbosjek (“siekacz Serbów”). Myślę, że etymologii nie trzeba tłumaczyć.

Ulubiona zabawka Petara Brzica

Mistrzem w używaniu tegoż narzędzia miał być niejaki Miroslav Filipović, franciszkanin i kapelan Ustaszy. Ekipa bawiła się tak szampańsko, że urządzano czasem zawody w mordowaniu. Ich najsłynniejszym zwycięzcą był inny franciszkanin, Petar Brzica. Według relacji miał jakoby zamordować jednorazowo (ale jeden po drugim) 1360 więźniów, podrzynając im gardła. Innymi metodami robienia kuku osadzonym w obozach więźniom było “zamaszerowywanie” ludzi na śmierć (pędzono ich w kolumnach aż umierali z wycieńczenia), czy topienie w specjalnie do tego przygotowanych pomieszczeniach (to była metoda z której słynął ojciec Filipović). Prześladowania, masowe mordy i wymuszone konwersje trwały przez cały 1941 roku i 1942. Wielu Serbów porzuciło swoje domostwa i uciekało dalej na południe. Około 200 - 250k “nawróciło” się” na katolicyzm. Nieco większa liczba została zamordowana.

Misjonarze próbują przywrócić heretyka do pełnej jedności z kościołem rzymskim

Ustasze, w przeciwieństwie do nazistów, nie ukrywali za bardzo swoich zbrodni. Pavelić liczył wręcz, że wieści o nich wywołają strach wśród Serbów i uciekną oni z ziem Niezależnego Państwa Chorwackiego. Mimo wiedzy o prześladowań i ludobójczej działalności na niespotykaną wcześniej skalę, chorwacki kościół był nadal wierny Ustaszom. Stepinać wprawdzie potępił słownie antysemickie i antysebrskie ustawy oraz masakry, ale jeszcze 26 czerwca katolicka delegacja złożona z biskupów Belgradu, Sarajewa, Banja Luki, Splitu, Hvaru i kilku innych znaczących miast spotkała się z Paveliciem i wyrazili swoją lojalność i zapewnili o poparciu dla Ustaszy. O ile Stepinać był już bardziej ostrożny i ważył słowa, to Ivan Sarić, arcybiskup Sarajewa, otwarcie popierał Ustaszy całym serduszkiem. Bardzo podobał mu się pomysł przymusowych konwersji na katolicyzm i prześladowania Żydów, których majątek lubił sobie przywłaszczać. Wydawana przez jego diecezję gazeta pisała:

“Miłość ma swoje granice. Ruch wyzwolenia świata od Żydów jest ruchem odnowy ludzkiej godności. Wszechwiedzący i wszechpotężny Bóg stoi za tym ruchem.”

Pierwszym z biskupów, który zdał sobie sprawę z tego co sojusz z Ustaszami może znaczyć dla przyszłości kościoła w Chorwacji był Misic, biskup Mostaru. Zaczął on apelować do Stepinacia o większą rozwagę. Stepinać też zaczął zdawać sobie sprawę z tego co się dzieje i jakie może to mieć konsekwencje. Starał się w jakiś sposób wpłynąć na Ustaszy. Napisał na przykład do Pavelicia z prośbą o wstrzymanie deportacji Serbów, którzy nie przeszli na katolicyzm. Z drugiej jednak strony zalecał swoim księżom aby zgadzali się na przymusowe chrzty w trybie przyspieszonym (bez konieczności katechezy i okresu kandydackiego). Tłumaczył potem, że uczynił tak, gdyż podejrzewał, że odmowa chrztu dla Serbów byłaby równoznaczna z wydaniem na nich wyroku śmierci. Opamiętanie się Stepinacia na niewiele jednak się zdało. Zwłaszcza, że bardzo długo zwlekał (mimo próśb ze strony chorwackiej opozycji) na otwarte potępienie działań rządu. W zasadzie ciężko powiedzieć czy Stepiniać w ogóle kontrolował wówczas kościół i ruchy katolickie.

Dowód rzeczowy na to, że miłość ma swoje granice

W osobistej straży Pavelića roiło się od katolickich działaczy i duchownych. Jednym z nich był Ivan Guberina, przywódca ruchu Katolików Chorwackich (lokalna forma naszych znajomych z poprzedniego odcinka czyli Akcji Katolickiej). Ksiądz Bożydar Bralo był zaś szefem policji w Sarajewie, która stała za akcjami wymierzonymi w Żydów i Serbów. W drugiej połowie 1941 roku kościół chorwacki w zasadzie zlał się w jedno z Ustaszami. Ksiądz Mate Mugos napisał artykuł w którym jasno mówił, że “w przeszłości księża pracowali z modlitewnikiem a teraz nadszedł czas na pracę z rewolwerem”. Inny ksiądz, Dionizy Juricev napisał z kolei, że zabijanie serbskich dzieci nie jest grzechem. Udział wielu duchownych w bezpośrednich czystkach etnicznych jest dobrze poświadczony przez zachodnich historyków takich jak Corrado Zoli i Evelyn Waugh. Kampanie Ustaszy były tak krwawe, że nawet Bośniacy i Włoscy faszyści zaczęli krytykować politykę Pavelicia. Także Niemcy zaczęli zastanawiać się, czy nie usunąć lidera chorwackich faszystów ze stanowiska. Aprobowali oni mordy na Żydach, ale zajadłość z jaką prześladowano prawosławnych Serbów była bardzo niekorzystna z punktu widzenia ekonomicznego.

Alojzy Stepinać, święty kościoła katolickiego

Mimo tego Stepinać zdecydował się na otwarty sprzeciw dopiero w listopadzie 1941 roku. Biskupi chorwaccy zebrali się wówczas na synod, który wystosował do rządu prośbę o zarzucenie polityki przymusowych nawróceń i czystek etnicznych. Dlaczego tak długo zwlekano z otwartą krytyką poczynań Ustaszy? Zdaniem historyków takich jak Michael Phayer był to splot kilku czynników. Przede wszystkim hierarchia liczyła na to, że powstanie katolickiego państwa chorwackiego zwiększy wpływy kościoła w tym regionie i będzie swoistym “success story”. Watykan od dłuższego czasu sondował bałkańskie cerkwie i szukał możliwości wchłonięcia ich. Bogate, silne i sprzymierzone z nim państwo mogło być świetnym magnesem na prawosławną hierarchię. Kościół chorwacki liczył natomiast na to samo co włoscy katolicy z poprzedniego odcinka. Czyli że uda mu się wykorzystać aparat państwa do propagowania swojego nauczania i umocni go jako symbol jedności narodowej. Stąd władze kościelne, mimo powszechnej wiedzy o zbrodniach tak długo czekali z odcięciem się od faszystów. Liczyli, że uda im się dogadać z reżimem i zrealizować swoje plany umocnienia i ekspansji katolicyzmu na Bałkanach.

Ojciec Petar Brzica pozuje do zdjęcia z trofeum

Czas pokazał, że nadzieje te się nie ziściły i stało się wręcz dokładnie na odwrót. To rząd wykorzystał zarówno miejscowy Kościół jak i Watykan, żeby otrzymać poparcie społeczeństwa i pozyskać je do zrealizowania swoich ludobójczych pomysłów. Jedynym “sukcesem” było “oczyszczenie” Chorwacji ze skupisk ludności prawosławnej. Szacuje się, że w trakcie prześladowań Ustaszy zginęło od 100k do 1 miliona ludzi. Jako najbardziej realne przyjmuje się szacunki mówiące od 300k do 400k ofiar serbskich oraz około 50k Żydów. Do tego dochodzi (lepiej “należy dodać) jeszcze kilka tysięcy Romów i chorwackich oraz bośniackich opozycjonistów. Liczbę przymusowo nawróconych szacuję się na od 200k do 250k, ale większość tych “nawróceń” nie była trwała i ludzie wracali do swojej poprzedniej wiary gdy tylko zniknęło bezpośrednie zagrożenie. Watykan zamiast pozyskać sojusznika w postaci serbskiej cerkwi- wzmocnił poczucie odrębności i krzywdy wśród prawosławnych na Bałkanach. Dalszymi losami naszych “bohaterów” zajmiemy się w osobnym wpisie.

PS. Tradycyjnie proszę o sprostowania błędów/ przekłamań w tekście (jeśli takowe są).

PS2. Tekst jest oparty na książcę “The Catholic Church and the Holocaust” autorstwa Michaela Phayera. Autor jest uważany za specjalistę od historii holokaustu w Europie Środkowej oraz postaw kościoła katolickiego w stosunku do totalitarnych władz (komunistycznych, faszystowskich i nazistowskich) Książka została wydana przez przez Uniwersytet Indiana w Bloomington. Do tego korzystałem jeszcze z opracowań opartych na pracach Sabriny Ramet i Jozo Tomasevicha. Temat jest stosunkowo dobrze opisany na en.wiki- z mnóstwem przypisów i bibliografii.

Dla ciekawych dołączam linki:

Independent State of Croatia- sekcja “Racial legislation”
Persecution of Serbs in the Independent State of Croatia
Aloysius Stepinac
Catholic clergy involvement with the Ustashe

#katolicyzm #prawoslawie #chrzescijanstwo #kosciol #iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #zainteresowania #historia #religia #ateizm #bekazkatoli #neuropa #4konserwy

Z jakiegoś powodu wpis nie wyświetla się na tagach które zostały do niego dodane (plus zepsute zdjęcia). To jest kolejna próba.
  • 50
  • Odpowiedz
@niedoszly_andrzej: Świetny wpis, dodam kilka rzeczy od siebie. Po polsku, pewnie z powodu poprawności politycznej ew. za przyczyną natłoku własnej martyrologii, istnieje zaledwie jedna książka podejmująca szerzej temat. Mnie udało się za to przeczytać obszernie studium bałkanisty Rory'ego Yeomansa, ebook jest na libgenie. Piszę o nim, gdyż program przymusowego nawracania i eksterminacji Serbów również stworzyli księża, pracownicy Ministerstwa Sprawiedliwości i Religii. Yeomans pisze tak:

Overall responsibility for the program was
  • Odpowiedz
@shadowboxer: szkoda, że wpis przejdzie bez echa, bo wykop nie pokazuje go na tagach, które dodałem ( ͡° ͜ʖ ͡°).

Swoją drogą- przymusowe konwersje z prawosławia na katolicyzm miały także miejsce w Polsce, ale też nie udało mi się znaleźć żadnej pracy badającej rolę kościoła w tym procederze. A przecież to nie żołnierze i politycy chrzcili Rusinów (oni tylko trzymali karabiny)( ͡° ͜ʖ ͡°
  • Odpowiedz
@niedoszly_andrzej: Spróbuj może nieco skrócić tekst i wrzucić jako znalezisko, bo inaczej nie zyska szerokiegoo audytorium. Co do przyczyn pomijania w polskim dyskursie reżimu ustaszy to albo jest to kwestia strachu przed reakcją katolickiej większości, albo, co bardziej prawdopodobne, stworzenie bardzo niewygodnego wątku dla "oficjalnej" biografii Jana Pawła II, który beatyfikując Stepinaca w 1998 zezwolił formalnie na kult zbrodniarza wojennego.

Co będzie następne? Jakaś kolejna biała plama w rodzaju Anschlussu, o
  • Odpowiedz
@shadowboxer: chciałbym jeszcze opisać jak Watykan pomagał ratować faszystowskich/ nazistowskich zbrodniarzy przed postawieniem przed sądem Aliantów. Potem poruszyć temat Hiszpanii Franco. Przejść do Ameryki Łacińskiej gdzie, między innymi Franciszek, nadzieja liberalnych katolików, ściśle współpracował z juntami wojskowymi w prześladowaniu ludności indiańskiej i "marksistów", co często zresztą prowadziło do ludobójstwa (akurat nie w Argentynie, ale w Gwatemali już tak).

Chcę również zainteresować się kolonialną i postkolonialną Afryką i Azją, bo coś czuję,
  • Odpowiedz
który beatyfikując Stepinaca w 1998 zezwolił formalnie na kult zbrodniarza wojennego.


@shadowboxer: czy Stepinać był zbrodniarzem wojennym to bym polemizował. W końcu to nie on stał bezpośrednio za masakrami i nie na jego rozkaz były one przeprowadzane.

Oczywiście w jakimś stopniu ponosi odpowiedzialność za użyczenie Ustaszom autorytetu kościoła dla ludobójstwa i brak reakcji podyktowany (prawdopodobnie, ale IMO to podejrzenie jest bardzo zasadne) kalkulowaniem czy bardziej opłaca się podpinać pod Ustaszy czy
  • Odpowiedz
@niedoszly_andrzej: Wątek z Franciszkiem wydaje mi się ciekawy, bo słyszałem coś niecoś, ale nic konkretnego nie przeczytałem. Jeżeli chodzi o tę cywilizację białego człowieka sprzed pana obywatela Rousseau, to katolicy mogą pochwalić się pierwszym zastosowaniem taktyki wojny totalnej na wyniszczenie w czasie powstania kamizardów, które zamykało rzeź i ucieczkę resztki hugenotów z kraju po wydaniu edyktu z Fontainebleau. Swoją drogą, hugenotom (ok. 800 tys. ludzi) zabrano wszystkie nieruchomości i majątki
  • Odpowiedz