Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Piszę z anonimowych, bo jest to dla mnie bardzo delikatna sprawa, a kilku znajomych zna mój nick.

Postaram się napisać krótko, nie będzie tldr.

Mam 24 lata i nigdy nie miałam chłopaka. Wydaje mi się, że jestem całkiem ładną dziewczyną, dbam o siebie, chodzę w sukienkach. Często dostaję komplementy od kolegów z pracy, czasem jakiś budowlaniec na mnie gwizdnie, to akurat nie jest miłe, ale chyba świadczy to o tym, że nie jestem jakimś pasztetem i faceci nawet kijem mnie nei chcą tknąć.
Mam fajną pracę, dobrze zarabiam. Mam swoje hobby. Wydaje mi się, że jestem wartościową dziewczyną.

Tymczasem nigdy nie spotkałam na swej drodze tego właściwego chłopaka. Sprawę utrudnia fakt, że jestem osobą wierzącą, a wierzcie mi, w dzisiejszych czasach trudno o dobrego, wierzącego chłopaka. W dodatku zostałam tak wychowana, że to chłopak ma się starać i zapraszać na randki, a nie dziewczyna. To nie jest tak, że ja nie chcę się starać tylko po prostu mam straszny lęk przed odrzuceniem i uznaniem za desperatkę.

To też nie jest tak, że nigdy nie zostałam zagadana przez żadnego chłopaka. Wręcz przeciwnie, zdarza się to w miarę często - teraz od kiedy jest ciepło to tak nawet kilka razy w miesiącu. Rzecz w tym, że są to tacy typowi bajeranci, a oni mi zupełnie nie odpowiadają.
Żeby spotkać tego jedynego zapisałam się do duszpasterstwa akademickiego. To już ze 2 lata miną, a ja dalej niczyja XD
Niestety nie tylko ja wpadłam na taki super pomysł, wiele dziewczyn zapisuje się do takich wspólnot, aby poznać chłopaka. Problem jest taki, że tych chłopaków jest dużo mniej niż dziewczyn, a większość z nich i tak ma kogoś.

Znam osobiście kilka związków, które powstały w tym duszpasterstwie. Z przykrością zauważam, że często było tak, że to dziewczyna uczyniła pierwszy krok. Wydaje mi się, że chłopaki z duszpasterstw sobie kalkulują, że jest ich deficyt i mogą sobie poczekać aż któraś do nich zagada.

I co teraz? Właściwie kończę studia i teoretycznie powinnam zmienić wspólnotę ze studenckiej na taką dla osób pracujących, ale już się orientowałam kto tam jest. Praktycznie sami faceci 30+, wielu z nich jest żonatych. Totalnie bez sensu :(
Może czas pogodzić się z tym, że nie ma tylu dobrych, wierzących chłopaków co dziewczyn i po prostu nie każda znajdzie kogoś?
Czy może powinnam wyjść ze strefy komfortu i zagadać do któregoś chłopaka. Zupełnie sobie tego nie wyobrażam...

Czy są tutaj jakieś wierzące dziewczyny i chciałyby się pochwalić jak poznały swoich chłopaków i najlepiej w jakim wieku? Normalnie czuję się jak stara panna czasem. Rodzina też nie pomaga, szczególnie gdy jestem na jakimś weselu :(((

#katolicyzm #zwiazki #randki #randkujzwykopem #podrywajzwykopem #rozowepaski

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 66
OP: @blackol1: Wiem, że kręcisz bekę, ale co do pielgrzymek to byłam na kilku. Zawsze poznawałam jakichś ciekawych chłopaków, ale kontakt szybko się urywał.

@somskia: przynajmniej jedna normalnie odpisała. Dzięki :)

@Liwiia: Mam 24 lata, a nigdy się z nikim nie całowałam. Nie licząc kilku dziewczyn z duszpasterstwa to nie ma w moim otoczeniu takich dziewczyn jak ja. Czuję się odrzutkiem... Często płaczę, jedyne czego chcę czasem to
bylopodobnie: Poznałem podobną wierzącą dziewczynę, nawet kiedyś chciała zostać siostrą zakonną, teraz jest moją żoną. Kwestia mojej wiary jest moooocno dyskusyjna, najbliżej mi do agnostyka. Kiedy się poznaliśmy to ja miałem 26 lat a ona 28. Dziewczyna o zerowym doświadczeniu ze mną była dość aktywna, biologia zrobiła swoje. Obecnie chodzi do kościoła może raz na miesiąc, jak jej się przypomni, do tego o samej organizacji wyraża się dość krytycznie. Moim zdaniem
Pyra: Jeśli to wszystko prawda o tych duszpasterstwach to chyba muszę spróbować. Czyli istnieją jeszcze takie osoby jak ja ( czyli "zapóźnione" w sprawach związków") tylko w formie kobiet. Mam 26 lat, mieszkam na wsi. Przez wiele lat wydawało mi się ,że nie nadaje się do związku. Teraz już wiem że to był błąd. Sam mam problem gdzie teraz szukać jakiś osób by wyznawały te same wartości. Jeśli to nie bait
Pyra: Tylko zapisz się najlepiej do jakiegoś duszpasterstwa akademickiego w dużym mieście, bo wiem że na wsiach czy w małych miasteczkach jest gorsze ratio kobiet do mężczyzn.
Ewentualnie jest taki katolicki portal randkowy zapisanisobie.pl, nie polecam jakoś zbytnio, ale jest jedynym sensownym. @tunia86 pisała o przeznaczonych, ale tam nie warto.
@AnonimoweMirkoWyznania: może poszukaj też dobrych wśród niewierzących lub takich co wierzą ale nie chodzą do kościoła ¯\_(ツ)_/¯ imo wiara nie powoduje, że jakiś chłopak jest lepszy od innych. Nie to definuje bycie dobrym człowiekiem ale nasze zachowania i czyny. Może kogoś nawrócisz albo kto wie, może to ktoś wplynie na twoje postrzeganie tych, którzy nie wierzą. Życzę powodzenia w szukaniu drugiego fragmentu swojego życia :).
@AnonimoweMirkoWyznania wiesz co jest z Tobą nie tak? Wierzysz w jakieś chore bajki o chodzeniu po wodzie, zamienianiu wody w wino i respawnie na serwerze. Faceci wiedzą, że wierzące laski to karty pułapki i nikt się za Ciebie nie weźmie. Tego kwiatu jest pół światu, byłem z podobną do Ciebie i ni #!$%@?, no way nigdy więcej wierzacej laski. Ogarnij się a potem płacz, że nie mamsz faceta.