Wpis z mikrobloga

@premo: masz bardzo proste myślenie;) nie widzę sensu ani celu dalszej rozmowy, bo jesteś zamknięty na logiczne argumenty i odpowiadasz przykładami z dupy.
@premo: bawi mnie od dawna ból dupska co poniektórych, serio. Wegetarianie nie jedzą mięsa, bo nie godzą się na przykładanie ręki do cierpienia zwierząt, a nie dlatego, że nie lubią smaku mięsa. Próbują sobie zrekompensować brakujący czasem smak mięsa innym zamiennikiem i bardzo słusznie. Mnie boli, jak ktoś masakruje interpunkcję, jak Ty, ale nie wyśmiewam Twojej ułomności i nie prowadzę dyskusji. Przyjmuję, że taki się urodziłeś i bierz ze mnie przykład.
@NieJedynaNaWykopie Nie ma zgody na robienie z #!$%@? logiki. Może to być wg ciebie bol dupy.... Ja nie mam zamiaru Ci wsadzac nosa do jedzenie ale nie nazywajmy kaszy z pieczarkami pasztetem. Tyle... czy to jest takie trudne do zrozumienia? Unia już się za to wzięła i mam nadzieję zrobią z tym porządek. Dyskusja jest o nazewnictwie a nie zabijaniu zwierząt i tym co kto je.
@premo: serio nie widzisz analogii ani meritum? Pozwól, że napiszę raz jeszcze, wolno, bo chyba wolno czytasz. Pasztet czy kotlet to tylko kwestia nazewnictwa, symboli, literek, tak samo gówno znaczący, jak interpunkcja. Czepiasz się, że ktoś sobie pisze "pasztet z pieczarek", albo "kotlet ziemniaczant", a już Ci wyżej udowodniono, że znaczenie nazwy się zmieniło, bardziej oznacza sposób przyrządzania, wygląd, skojarzenia, niż pochodzenie. Więc ja Ci mówię - skoro już jesteś taki