Wpis z mikrobloga

@bzzxc: Przepaść między muzyką klasyczną a ambitniejszym jazzem jest pewnie taka sama jak między ambitniejszym jazzem a rockiem/popem i między rockiem/popem a rapem – to po prostu kolejne schodki w dół na drabinie skomplikowania. Właściwie można by argumentować, że rapowi najbliżej do piosenki bardowskiej, gdzie muzyka tylko towarzyszy tekstowi, (nie twierdzę tutaj, że w ogóle nie ma wartościowych tekstów autorstwa raperów) ale też się nie oszukujmy – 95% gatunku, w jakimkolwiek
Ja tylko przypominam, że osoby dyskredytujące rap jako wartościowy gatunek muzyczny


@bzzxc: Tu nie chodzi o rap. Tu chodzi o jego polską wersję. To tak jakby ktoś powiedział, że trampki z bazaru za 15 zł. to gunwo, a Ty byś się obruszył, że "osoby dyskredytujące obuwie sportowe, bla bla bla" i myślał o Reebokach, Nike'ach, etc.
@Rimfire: Poza tym polskiego rapu nie słucham, ale jak kolega mi puszczał Łonę i Ostrego to było to całkiem przyjemne. Raczej nie jestem truskulem, ale dobry rap w klasycznej formie potrafię uszanować.