Wpis z mikrobloga

Ozory wołowe (w marynarskim żargonie #!$%@?) - jedni je kochają, inni nienawidzą.

Polecam spróbować każdemu choć raz i ocenić, bo to niezwykle delikatne mięso.
Na zdjęciu widzimy już ugotowane ozory, które trzeba oczyścić z warstwy zewnętrznej, ślinianek i innych więzadełek. Następnie skurczybyki będą krojone na cienkie plastry. Smakują dobrze zarówno podane sauté z sosem chrzanowym, jak i usmażone w panierce niczym schabowy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#gotujzwykopem #jedzzwykopem #foodporn
Tryggvason - Ozory wołowe (w marynarskim żargonie #!$%@?) - jedni je kochają, inni ni...

źródło: comment_fognQLyiUTt2jjBRR7Yh3X7wFXQfvzSw.jpg

Pobierz
  • 28
  • Odpowiedz
@Tryggvason: Raz próbowałem, ale szczerze mówiąc wolę wieprzowe.
W tych wieprzowych podoba mi się konsystencja mięsa, które jest fajnie sprężyste.
Te wołowe smakują trochę jak ugotowany szponder, ale pewnie dlatego podpasowałyby większej ilości ludzi.
  • Odpowiedz
@Tryggvason wczoraj byłem na hot pocie i wzięliśmy właśnie wołowe ozory. Ale surowe pokrojonego w cieniutkie plasterki do maczania/gotowania w hot pocie
Niestety wyjątkowo nie zrobiłem zdjęcia
  • Odpowiedz
@Tryggvason były twardsze niż inne części, ale i tak miały z 2 mm grubości, więc spoko się jadło

Ale właśnie próbuje ustalić z koleżankami czy to były wołowe czy wieprzowe - zdania są podzielone

Edit: sprawdziłem rachunek i to był ozor woła z Australii :)
  • Odpowiedz
ładnie to wszystko wyglada, cienkie jak carpaccio. Choć po kolorze wydaje się jakby to wszystko było wędzone albo dojrzewające ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Tryggvason: swoje pierwsze ozory jadłem właśnie na statku. Czy są popularne? Raczej nie, sa po prostu tanie i urozmaicają jadłospis, który na statku nie jest zbyt bogaty. #!$%@? w żargonie sa w użyciu do dzisiaj :D
  • Odpowiedz