Wpis z mikrobloga

Wczoraj miałem rozmowę na temat konieczności zmiany swojego auta (Golf IV, 1.4 16V, wersja ABC - Absolutny Brak Czegokolwiek, którego dostałem za darmo). Rodzice uznali, że powinienem go sprzedać, bo to "stary złom" (rocznik 1998, ale od 2000 był w rękach mojego dziadka, a Golfik w momencie przekazania mi go nieco ponad rok temu nabił na liczniku ledwie 163k przebiegu). Meritum? Ich wymagania.

Mam sprzedać ten samochód (a ponieważ jak już wspomniałem, nie ma w nim ani klimy, ani elektrycznych szyb czy lusterek, ani alarmu, ani nawet głośników w tylnych drzwiach), a ponieważ jest jeszcze bity z przodu i ma dwa kolory oraz ma najsłabszy dostępny dla tego modelu silnik, dostanę za niego góra 4 tysiące, bo w jego jedyną zaletę (niski przebieg, który obecnie wynosi 178k) nikt nie uwierzy. Fakt, nie psuje się, ale to dlatego, że nie ma w nim co się psuć.

Jak już bym go sprzedał, oni dołożyliby mi kwotę brakującą do 10 tysięcy, czyli 6 tysięcy. I co miałbym sobie za to kupić?


10-letni. Za 10k. Jak ich wyśmiałem, że za tyle to kupię pół takiego auta, to wytoczyli ciężkie działo.


thatsnothowitworksyoulittleshit.jpg

Pokazałem ceny 10-letnich aut z przypomnieniem, że mój kuzyn kupił miesiąc temu bodajże 11-letnie BMW e87 za 17 tysięcy, a mój wujek za swoją 8-letnią Skodę Octavię chce na tą chwilę 18 tysięcy.

To się obrazili i powiedzieli, że ch*ja mi dołożą i mam się "męczyć z bitym złomem".

Rodzice jeżdżą Hondą CR-V IV i BMW X4 (f26). Oba prosto z salonu. Tia...

#motoryzacja #samochody #januszemotoryzacji #zalesie
  • 64
@Methelin ale w czym problem? Olej starych i jeździj, co wstyd pod domem trzymać Gruza? Chęć pozbycia się furki powinna wyjść od Ciebie a nie od nich. Za 10 tyś może kupisz coś z tego rocznika ale ani to nie będzie bezwypadkowe ani fajne.