Wpis z mikrobloga

@Czachaaa: u mnie w mieście za kilka dni ma być zlot foodtracków, znajomi już się szykują na bycie tam po kilka razy dziennie.
Dwa razy poszłam i wystarczy, zawsze wracałam zniesmaczona. Burgery takie jak w burgerowni tylko droższe i trzeba dłużej czekać.
Liczyłam, że może chociaż zjem coś, czego na codzień nie dostanę. Również na tej płaszczyźnie porażka. Zero unikalnych smaków, oryginalności. Dodatkowo jesz jak zwierzę na stojąco, co chwila ktoś
@Czachaaa Na bazarach (szczególnie w mniejszych miastach) stoją właśnie takie typowe fudtraki, gdzie za 20 złotych najesz się pod korek. Jakość jest oczywiście adekwatna do ceny, ale raczej wszyscy sobie z tego zdają sprawę
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Czachaaa: Nie do końca. Street food może się objawiać tym czym o czym mówisz czyli tanie żarcie na szybko i tak jest np. na ulicach w Azji, stereotypowa budka z hot-dogami w Nowym Jorku etc.
Ale street food może się też objawiać podejściem na zasadzie skupienia się w największej mierze na jakości żarcia, bez potrzeby inwestowania w lokal, co za tym idzie mogą się tym zająć pasjonaci, i z podejściem gdzie
@Czachaaa: #foodtruck w Polsce to ściek najgorszy.. a jeszcze do tego "festiwale" gdzie nie dość że ceny są te 5zł wyższe (co w sumie zrozumiałe bo za wystawienie się w takiej imprezie właściciele ciężo-jedzeniowózków muszą zapłacić), to czekasz 45 min na żarcie.. no bajka. Jedzenie dla masochistów jak dla mnie.. niepolecam.