Wpis z mikrobloga

Mierzenie wzrostu, ważenie, badanie wzroku i słuchu, sprawdzanie czy nie masz płaskostopia albo krzywego kręgosłupa.


@MEEHOWtv: Brzmi jak prywatna wizyta u lekarza. Tymczasem tutaj najpierw każą wszystkim rozebrać się do samych gaci i stłaczają jak bydło w jakimś ciasnym korytarzu, a później trzeba paradować przed komisją Januszów i Grażyn, którzy wystawiają Ci ocenę.
Trochę jednak jest to upokarzające, trochę jakby wprowadzić przymusowy konkurs piękności dla wszystkich różowych.
@lewoprawo: w takim razie masz przykre doświadczenie z takiej komisji, o ile w ogóle masz....
To że na jakąś chwilę trzeba być na samych gaciach to fakt, w końcu nie interesuje ich Twoja waga w ciuchach. Jakieś stłoczenie wszystkich jak bydło w korytarzu brzmi tak prawdopodobnie jak inne bajki o komisjach. U mnie, choć dawno temu odbywało się to "taśmowo", ale jakoś nie przypominam sobie takich akcji.
@jqs1984 one są sam na sam z lekarzem/pielęgniarką, w zacisznym gabinecie, a nie pośród innych osbcych osób i tłumu ludzi za biurkiem.
A dlaczego państwo miałoby w ogóle oceniać moja przydatność do służby wojskowej, skoro się w niej w ogóle nie chcę znaleźć? Nie mam zamiaru być traktowany jak mięso armatnie.
stłaczają jak bydło w jakimś ciasnym korytarzu,


Pewnie zależy od miejsca. W moim przypadku niczego takiego nie było.

a później trzeba paradować przed komisją Januszów i Grażyn, którzy wystawiają Ci ocenę

@lewoprawo: paradować? Stoisz pół minuty i tyle.
A dlaczego państwo miałoby w ogóle oceniać moja przydatność do służby wojskowej, skoro się w niej w ogóle nie chcę znaleźć? Nie mam zamiaru być traktowany jak mięso armatnie.


@Galvay: Państwo ma swoje zdanie na temat tego, czy znajdziesz się w służbie ;)
Brzmi jak prywatna wizyta u lekarza. Tymczasem tutaj najpierw każą wszystkim rozebrać się do samych gaci i stłaczają jak bydło w jakimś ciasnym korytarzu, a później trzeba paradować przed komisją Januszów i Grażyn, którzy wystawiają Ci ocenę.

Trochę jednak jest to upokarzające, trochę jakby wprowadzić przymusowy konkurs piękności dla wszystkich różowych.


@lewoprawo:
1. Boże, na jakich wy komisjach byliście? U nas wchodziło się po parę osób do osobnej salki (chyba po
@Galvay: Na komisji wojskowej masz podobnie, tylko widzi Cię po kolei 2-3 lekarzy i może z 2 pielęgniarki. Albo ja 16 lat temu miałem z kolegami jakieś szczęście, albo stawałem na komisji w innym kraju. Jedyną niedogodnością było czekanie na swoją kolej podczas którego obejrzeliśmy chyba cały jeden film na DVD. Nie wierzę, żeby po kilkunastu latach miałobyć w tym względzie gorzej.
Na szczęście swoje i kraju, nie znajdziesz się w
Na komisji wojskowej masz podobnie, tylko widzi Cię po kolei 2-3 lekarzy i może z 2 pielęgniarki.


@jqs1984: no właśnie nie ¯\_(ツ)_/¯ może miałeś szczęście, bo u mnie tak nie było. patrząc po komentarzach powyżej i na necie, to wielu również nie miało takiej 'fajnej' komisji.

sama kwalifikacja przecież nie ma sensu, bo przecież stan zdrowia się zmienia, czesto miesiąc do miesiąca. a nikt przecież nie idzie po każdej diagnozie na
@Galvay: W większości przypadków, kiedy obowiązywała zasadnicza służba wojskowa, kategorie przyznawane na komisjach, nie ulegały zmianie po wcieleniu. Zanim jednak było się wcielonym do wojska, otrzymywało się wezwanie do WKU i tam można było zgłosić, że stan zdrowia istotnie się pogorszył (oczywiście nie przeziębienie czy drobne urazy). Zdarzali się jednak kolesie, którym kategoria zmieniała się na kompanii szkolnej (tzw. "unitarce"). Doszli do wniosku, że to nie dla nich i pozorowali (lub
Na WF-ie w szkole nikt nie kazał zdejmować majtek, a na komisji trzeba pokazać pindola dla 60-cio letniego, wąsatego Janusza. Upokorzenie w #!$%@? ( ͡° ʖ̯ ͡°)


@wyindywidualizowanyentuzjasta: Ja stawałem na komisji, mój brat, wszyscy znajomi (różne roczniki)... Nie znam nikogo, kto musiał ściągać majty.