Wpis z mikrobloga

@Fox7er: Nie, kiedyś próbowałem leków na depresję, ale trochę nieciekawie się to skończyło. Przy czym te myśli tak nasilone jak teraz to bywają dość rzadko i to, że wytrzymałem to naprawdę dobry znak. Oczywiście także dzięki Wam, jestem niezwykle wdzięczny. Powinno być w porządku, a po każdym takim zwycięstwie jestem silniejszy.
  • Odpowiedz
@mrocznyprecel: Wyjsć z przegrywu można tylko i wyłącznie poprzez spełnienie kilku podstawowych 3 punktów:

1. akceptacja siebie i swojego z------a

Pomyśl o jakiejś fikcyjnej postaci, która jest Ci bliska, z którą się utożsamiasz, do której jesteś podobny w sensie psychicznym. W chwilach słabości próbuj się z nią identyfikować. Przejmuj jej osobowość. To bardzo dobry sposób na oswojenie swoich lęków i słabości.
Pamiętaj aby nie próbować identyfikować się z postacią, która jest Twoim zaprzeczeniem.
  • Odpowiedz
@SundanceKidddd: Dziękuję za tak pięknie konstruktywny komentarz. Punkty drugi i trzeci staram się realizować. Natomiast pierwszy i eksperyment myślowy to rzeczy, o których nie pomyślałem wcześniej, a na pewno nie w ten sposób i bardzo mi się przydadzą.
  • Odpowiedz
@mrocznyprecel: Spoko, sugerowałbym też odstawienie wykopu na jakiś dzień-dwa, jest tu sporo negatywnych informacji i trochę się nimi przesiąka. Dają trochę odmienny stan rzeczywistości, która wygląda trochę inaczej. Poleciłbym skupienie się na jakimś kreowaniu rzeczywistości. Daje poczucie realnych wyników i nie skupia negatywnych informacji. To co w umyśle często zostaje w umyśle, a jak zmienisz coś fizycznie, to cię to cieszy bo widzisz realne rezultaty w otaczającej cię rzeczywistości.
  • Odpowiedz
@karazek: z Wykopem nie mam problemu w kwestii tego, że treści jakoś dziwnie odbieram, ale trochę zbyt mocno uzależnia w kontekście terapeutycznym, więc faktycznie postaram się trochę ograniczyć.
Co do kreowania to mam kilka fajnych pomysłów i odkładam nie wiadomo po co. Takie rzeczy, które robisz i nawet bez zapisywania tego czujesz, że zrobiłeś coś wartościowego, że nie tylko o tym wiesz, ale właśnie też zostaje jakiś ślad.
Dzięki, trochę
  • Odpowiedz