Wpis z mikrobloga

Ostatnio w domu mojej mamy pękła rura w piwnicy. Podpiwniczenie pod całym budnkiem, trochę ponad 100m^2 podłogi, wszystko zalane na 50-60cm. Masakra. Według licznika zeszło około 100m^3 wody.
Strażacy wypompowali wodę prawie do zera, resztę wybraliśmy. Zaczęliśmy to suszyć ale szybko zrozumieliśmy, że sami nie mamy najmniejszych szans, szczególnie zimą. Ściągnęliśmy gościa ze sprzętem - porządne wentylatory, osuszacze powietrza, miernik wilgotności ścian. W 11 dni udało się przywrócić wilgotność ścian do normalnego poziomu.

Kosztowało nas to mnóstwo nerwów i mnóstwo pracy - wszystko co zasłaniało podłogę lub ściany do tych 50-60cm trzeba było wynieść. Obydwoje musieliśmy wziąć kilka dni urlopu i jeszcze cały weekend na to poświęcić. Mnóstwo rzeczy, większość do wyrzucenia. Elektronarzędzia, pralka, meble, szpargały innych osób z rodziny (no bo przecież duży dom, to można coś podrzucić na przechowanie), ciuchy (nie, nie bardzo da się wyprać, bo 1) nawet nie mieliśmy jak tego wysuszyć, większość leży zamarznięta w garażu, 2) to się moczyło przez kilka do kilkunastu godzin w wodzie, w której były rozpuszczalniki, olej i benzyna do traktora, trutka na myszy, różne detergenty - część ciuchów wystarczyło dotknąć, było czuć że zalane fragmenty są totalnie zniszczone).

Nawet miał w piwnicy był. Wymieniliśmy ostatnio piec na gazowy (kupa kasy na to poszła, kredyt na kilka lat etc, nie udało się załatwić dofinansowania), więc ten miał już tylko leżał i czekał aż go wsadzę w jakieś worki i zawiozę komuś kto potrzebuje. Ze 300-400kg na oko. Wszystko w wodzie.

Samo suszenie to koszt kilku tysięcy złotych. W piwnicy przez tych 11 dni chodził sprzęt pobierający około 20kW, non stop. Trzeba było podnieść temperaturę żeby osuszanie było skuteczne. Łącznie jakieś 5280kWh. W 11 dni poszło tyle prądu ile normalnie byśmy zużyli w kilka lat.

Wnioski i uwagi:
1. Jak wam zaleje mieszkanie/piwnicę, to bierzcie gościa który wam to osuszy. Chyba że chcecie mieć grzyba, a potem i tak dzwonić do tego gościa, jak już się zorientujecie że sami nie dacie rady. Ten z którego usług korzystaliśmy wystawił nam rachunek, ale kase chce dopiero jak ubezpieczalnia nam zapłaci, co też bardzo upraszcza nam życie.
2. Za 30zł można kupić czujnik zalania. Za 60zł można kupić taki, który da się podpiąć do systemu alarmowego. Miałem to kurna na liście zakupów na luty. Gdyby ta rura pękła miesiąc później... Murphy, ty #!$%@? ( ͡° ʖ̯ ͡°)
3. Jak nie macie ubezpieczenia to lepiej kupcie. A nie zbiórki kasy po fakcie. 200zł na rok to naprawdę nie dużo. My mamy. Sprawa w trakcie, nie wiemy ile nam wypłacą, ale wiem że koszty suszenia w 100% pokryją (łącznie jeżeli dobrze pamiętam około 7k pln). Pozostałe szkody - jeszcze zobaczymy.
4. Jak budujecie dom to w miarę możliwości zróbcie odpływ wody w piwnicy w podłodze. My niestety ten dom kupiliśmy, nie budowaliśmy go, i rura kanalizacyjna idzie tuż pod posadzką. Nie dało rady zamontować odpływu tak nisko. Dobrze jest też mieć na wszelki wypadek jakiś punkt w którym podłoga jest niżej - tak, żeby w razie potrzeby można było stamtąd wypompowywać wodę. U nas na szczęście w jednym pomieszczeniu podłoga jest niżej, ale mogło by to być jeszcze trochę głębsze, było by łatwiej.

#ubezpieczeniezamiastzrzutki #zalanie #ubezpieczenia #dom
  • 9
@matrix_pl: no staramy się tak do tego podchodzić ;) Jeszcze trochę porządków przed nami, ale dawno nie było tam tak mało rzeczy.
@Jestem_Tutaj: ubezpieczenia są dwa, jedno w Allianz (na sam dom - czyli suszenie ścian, ewentualne skuwanie tynków etc), jedno w TUW TUW (na rzeczy w domu - całe wyposażenie). Nie wiem niestety w tej chwili w jakich wariantach, w weekend mogę się dowiedzieć. Zobaczymy jeszcze jak będzie z
@Jestem_Tutaj: tak, z cesją. Moja mama ogarniała to z agentką, nie wtrącałem się bo i tak akurat z tym bym zbyt wiele nie pomógł, a agentka jest naprawdę w porządku. Chyba ze stałymi elementami. Zrozumiałem to tak, że drzwi, okna, instalacja elektryczna (na szczęście ta akurat nie została zalana) etc. w razie czego też są ubezpieczone, ale meble już nie (albo nie wszystkie). Ale na to co nie jest ubezpieczene w
@Jestem_Tutaj: update: dostaliśmy kasę z Allianz (około 7000zł za suszenie + około 6000zł za zerwanie/kładzenie tynku i malowanie). Bez żadnego problemu. Możemy dostać jeszcze za wymianę paru elementów (np. drzwi) jak przedstawimy faktury.
TUW oczywiście bardziej kombinował, ale mamy dostać niecałe 7000zł za zniszczony sprzęt. Wycenialiśmy go na więcej, no ale trudno. Za większość nie mamy paragonów, a nawet gdybyśmy mieli to pewnie i tak dużo więcej byśmy nie dostali. W